Stolica Apostolska ukarała abp. Sławoja Leszka Głódzia i bp. Edwarda Janiaka. W sprawie byłego metropolity gdańskiego i byłego biskupa kaliskiego napłynęły formalne zgłoszenia dotyczące zaniedbań w sprawach nadużyć seksualnych popełnionych przez niektórych duchownych wobec osób małoletnich oraz innych kwestii związanych z zarządzaniem diecezjami.
Nuncjatura Apostolska w Polsce podała, że w wyniku zakończonego dochodzenia Stolica Apostolska wydała względem abp. Głódzia i bp. Janiaka nakaz zamieszkania poza diecezjami, których byli do niedawna ordynariuszami, zakaz uczestniczenia w jakichkolwiek publicznych celebracjach religijnych lub spotkaniach świeckich na terenie tychże diecezji oraz nakaz wpłaty z osobistych funduszy odpowiedniej sumy na rzecz „Fundacji św. Józefa”, z przeznaczeniem na działalność prewencyjną i pomoc ofiarom nadużyć.
W komunikacie zaznaczono, że podstawą podjętych w tych sprawach działań jest Kodeks Prawa Kanonicznego oraz motu proprio Papieża Franciszka Ves estits lux mundi.
Doniesienia medialne o nadużyciach abpa Głódzia zaczęły pojawiać się w 2013 roku, wtedy też zaczęto zgłaszać je Nuncjaturze – w sprawie interweniowali zarówno księża, jak i świeccy katolicy. Chodziło o nadużywanie władzy, przemoc wobec duchownych w diecezji, kupczenie godnościami i urzędami kościelnymi czy nieprawidłowości związane z wyjaśnianiem przypadków wykorzystywania seksualnego małoletnich w Kościele. Metropolita piastował jednak swój urząd aż do osiągnięcia wieku emerytalnego.
Bp Edward Janiak miał nakłaniać rektora seminarium duchownego w Kaliszu do przyjęcia i wyświęcenia kandydata, o którym wiedział, że przechowuje pornografię z udziałem osób małoletnich. Sprawa opisana została szeroko w czerwcu 2020 roku przez Zbigniewa Nosowskiego na łamach “Więzi”. Gdy rektor seminarium ks. dr Piotr Górski złożył w 2018 roku obszerną skargę do Stolicy Apostolskiej na działania biskupa Janiaka, hierarcha miał mścić się i stosować mobbing wobec księdza rektora. Sprawa bpa Janiaka stała się głośna po premierze filmu “Zabawa w chowanego” Tomasza i Marka Sekielskich w maju 2020 roku. W filmie ukazano, jak biskup Janiak miał kryć przestępstwa seksualne podległych mu księży.
“Układ Gulbanowicza”
W dniu 6 listopada 2020 roku warszawska Nuncjatura Apostolska poinformowała w oficjalnym komunikacie o sankcjach dyscyplinarnych nałożonych na kard. Gulbinowicza przez Stolicę Apostolską w związku z zarzucanymi mu czynami homoseksualnymi wobec dzieci i dorosłych.
Sprawę w mocnych słowach skomentował również red. Tomasz Terlikowski. Stwierdził on, że układ Gulbinowicza powoli się kończy. Mają na to wskazywać sprawy bp Edwarda Janiaka, bp Jana Tyrawy i abp Sławoja Leszka Głódzia, którzy byli bliskimi współpracownikami kardynała.
Również ks. Isakowicz-Zaleski udzielił w tej sprawie wywiadu dla dorzeczy.pl. Zapytany o promowanie przez kard. Gulbinowicza takich duchownych jak wyżej wspomniani, stwierdził:
Tak, to jest kolejna ciemna karta w życiu kard. Gulbinowicza – problem polegał na tym, że nie tylko on się dopuszczał nieodpowiednich zachowań i tuszował skandale seksualne, ale też promował osoby, które dopuszczały się molestowań i również tuszowały działania innych duchownych. Tu jest bardzo silna analogia do sprawy abp. Juliusza Paetza, której za jego życia nie rozwiązano. I przypomnijmy, że w tuszowanie tej sprawy zaangażowany był wspomniany abp Józef Kowalczyk, ówczesny nuncjusz apostolski.
CZYTAJ TAKŻE: Kard. Burke: Papież musi oczyścić Kościół z „homoseksualnej kultury”
W 2019 roku do wrocławskiej prokuratury skierowano zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez kard. Gulbinowicza. Oskarżycielem był Karol Chum. Sprawę na antenie Polsat News skomentował wtedy ks. prof. Andrzej Kobyliński:
Karol Chum mówi o tym, że był cały system podsyłania młodych seminarzystów do ks. kardynała Gulbinowicza, chłopców w wieku 15-18. To oznacza, że mieliśmy do czynienia z pewnym systemem prostytucji nieletnich. Był system kościelny, zmowa milczenia, wiedziano że Gulbinowicz „lubi chłopców”, w związku z tym dla pieniędzy, dla własnych interesów mu ich podsyłano. Jeśli to jest prawda, to mamy gigantyczny skandal moralny.
Sławomir Cenckiewicz ujawnił oryginalne dokumenty SB i IPN w sprawie kard. Gulbinowicza, gdzie zawarte są informacje na temat homoseksualizmu duchownego.
Dwie wersje tego samego dokumentu o kard. Gulbinowiczu: wersja oryg. SB i wersja @ipngovpl z 2007 r.
Dokument, w którym mówi się o homoseksualizmie abp. Gulbinowicza, akurat w tej części został ocenzurowany!
Wypacza to sens działań SB i zakres “swobody” i biografię Kardynała pic.twitter.com/tTRBIiMhHI
— Sławomir Cenckiewicz (@Cenckiewicz) November 7, 2020
Problem homoseksualizmu i tolerancji dla homoseksualizmu wśród duchowieństwa
Problem dotyczący homoseksualizmu wśród duchowieństwa został potępiony już w 1986 roku przez kard. Josepha Ratzingera, ówczesnego prefekta kongregacji ds. Doktryny Wiary. Stało się to za pomocą „Listu do biskupów Katolickiego Kościoła o pasterskiej opiece nad osobami homoseksualnymi”. Kard. Ratzinger w Liście rozprawia również nad „Deklaracją o niektórych zagadnieniach etyki seksualnej” z 1975 roku napisaną przez Kongregację ds. Nauki Wiary:
W dyskusji powstałej po ogłoszeniu „Deklaracji”, zostały jednak zaproponowane interpretacje nadmiernie przychylne samej skłonności homoseksualnej, do tego stopnia, że niektórzy posunęli się do zdefiniowania jej jako obojętnej lub, co więcej, jako dobrej. Należy natomiast sprecyzować, że szczególna skłonność osoby homoseksualnej, chociaż sama w sobie nie jest grzechem, stanowi jednak słabszą bądź silniejszą skłonność do postępowania złego z moralnego punktu widzenia. Z tego powodu sama skłonność musi być uważana za obiektywnie nieuporządkowaną.
Dlatego ci, którzy znajdują się w tym uwarunkowaniu, powinni być przedmiotem szczególnej troski duszpasterskiej, by nie doszli do przekonania, że urzeczywistnianie tej skłonności w relacjach homoseksualnych jest wyborem możliwym do przyjęcia z moralnego punktu widzenia.
W liście „Kościół a skandal wykorzystywania seksualnego” z 2019 roku Benedykt XVI pisze o źródłach zapaści moralnej wśród społeczeństw oraz w Kościele katolickim. Za główną przyczynę podaje rewolucję obyczajową z 1968 roku oraz upadek katolickiej teologii moralnej, próby wywodzenia moralności jedynie z Pisma Świętego i podważanie autorytetu Kościoła w tej dziedzinie.
W drugiej części listu Benedykt XVI skupia się na kryzysie wewnątrz kościoła, wśród duchowieństwa:
W różnych seminariach powstały kluby homoseksualne, które działały mniej lub bardziej otwarcie i znacząco zmieniły klimat w seminariach. W seminarium w południowych Niemczech mieszkali razem kandydaci do kapłaństwa i kandydaci do świeckiej posługi referenta duszpasterstw. W czasie wspólnych posiłków seminarzyści przebywali razem z żonatymi referentami duszpasterstw, którym niekiedy towarzyszyła żona i dziecko, a czasami ich dziewczyny. Klimat w seminarium nie mógł pomóc w przygotowaniu do posługi kapłańskiej.
Papież Benedykt pisze również, że wiedza i inteligencja wysoko postawionych ludzi nie może być przez nich wykorzystywana w celu krzywdzenia innych, czy zniekształcania istoty Wiary, którą jest Chrystus. Przytacza tutaj również cytat z Pisma Świętego:
„Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu byłoby lepiej uwiązać kamień młyński u szyi i wrzucić go w morze” (Mk 9, 42)
Podczas afery „pedofilskiej” wśród duchownych w USA znamienita większość przypadków dotyczyła efebofilii (termin na określenie pociągu do osób w późnym okresie dojrzewania), przy czym stwierdzono wyraźną różnicę między czynami o charakterze pedofilii i efebofilii. 80,9% ofiar stanowili chłopcy. Wedle raportu Ruth Institute w tym wypadku można mówić o silnej korelacji między homoseksualizmem, a skłonnością do nadużyć seksualnych.
Jak informowaliśmy, watykańska Kongregacja Nauki Wiary ogłosiła w połowie marca, że duchowni Kościoła Katolickiego nie będą błogosławić par homoseksualnych. Kongregacja wydała oświadczenie, w którym stwierdza, że Kościół nie dysponuje władzą udzielania błogosławieństw związkom homoseksualnym. Oświadczenie zostało wydane za wiedzą i zgodą papieża Franciszka. Oznacza to, że księża powinni odmawiać parom homoseksualnym proszącym o błogosławieństwo dla ich związku. Watykan zdecydował także o odmowie udzielania błogosławieństw parom homoseksualnym, aby uniknąć skojarzenia tego obrzędu z sakramentem małżeństwa.
Oficjalne stanowisko Kongregacji Nauki Wiary wywołało duże poruszenie w Niemczech. W kraju tym, podobnie jak np. w Austrii czy Szwajcarii, znacząca część duchownych, włącznie z hierarchami, a także teologów i działaczy organizacji formalnie katolickich opowiada się za błogosławieniem par jednopłciowych, do czego zresztą już tam od lat dochodzi. W związku z tym, Kościół w Niemczech chciałby formalnie zaaprobować istniejący już nieoficjalny, czy półoficjalny, stan faktyczny.
Rozczarowanie stanowiskiem Kongregacji wyraził szef Centralnego Komitetu Niemieckich Katolików, prof. Thomas Sternberg. Uważa on, że dokument ten, podobnie jak inne działania Watykanu, ma na celu zakłócenie trwającej w Niemczech Drogi Synodalnej. Dodajmy, że w ramach tej „Drogi” toczą się dyskusje dotyczące możliwości zmiany nauczania i podejścia Kościoła do osób homoseksualnych na dużo bardziej liberalne. Z kolei biskup Essen, Franz-Josef Overbeck, wyraźnie zadeklarował opór względem Stolicy Apostolskiej. „Będziemy dalej towarzyszyć z naszą duszpasterską ofertą wszystkim ludziom, którzy o to poproszą – niezależnie od tego, w jakiej znajdują się sytuacji życiowej” – powiedział biskup, cytowany przez PCh24.pl.
Przypomnijmy, że Watykan stanął na stanowisku, że to, co jest błogosławione, powinno być „obiektywnie uporządkowane, aby otrzymać i wyrazić łaskę, w zgodności z planami Bożymi wpisanymi w stworzenie”.
Związki, również trwałe, „które zakładają praktykę seksualną poza małżeństwem” – to znaczy poza „nierozerwalnym związkiem mężczyzny i kobiety”, otwartym na przekazywanie życia – nie odpowiadają tym „zamysłom Bożym”, nawet jeśli w takich związkach obecne są „elementy pozytywne” – podaje Radio Watykańskie relacjonując treść oświadczenia Kongregacji. Jak wskazano, uwagi te dotyczą wszystkich związków, w których dochodzi do praktykowania seksualności poza małżeństwem, nie tylko związków homoseksualnych.
Kongregacja zaznaczyła, że jej stanowisko nie jest „formą niesprawiedliwej dyskryminacji, ale raczej przypomnieniem prawdy liturgicznego obrzędu”. Odmowa błogosławieństwa nie oznacza osądzenia danych osób, którym należy się „szacunek, współczucie i delikatność”. Nie wykluczono przy tym błogosławienia osób o skłonnościach homoseksualnych, „które wyrażają wolę życia w wierności zamysłom objawionym przez Boga”.
CZYTAJ TAKŻE: Deklarujący przynależność do Kościoła mieszkańcy Zachodu popierają w większości małżeństwa homoseksualne
Kresy.pl / vaticannews.va / interia.pl / narodowcy.net
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!