Ceny ropy gwałtownie wzrosły podczas wtorkowego porannego notowania. Rynki zareagowały na wzrost ryzyka inwazji Rosji na Ukrainę.

Ropa naftowa Brent zdrożała ponad 4 proc., do 97,35 USD za baryłkę, a WTI poszła w górę 3,6 proc., do 94,30 USD za baryłkę. Gaz ziemny zyskał ponad 8 proc.

Efekt eskalacji w Donbasie widać też na moskiewskiej giełdzie. Tanieją akcje rosyjskich przedsiębiorstw, w tym koncernów Rusal i Yandex. Są to spadki rzędu 3,5-4 proc., a więc mniejsze niż w poniedziałek, gdy kursy spadały w oczekiwaniu na decyzję o uznaniu Donbasu przez Rosję.

Jak informowaliśmy, rynkowa wartość największych rosyjskich spółek, również państwowych, w ostatnich miesiącach spadła o ponad 50 mld dolarów. Jak podkreśla money.pl, ogółem z giełdy w Moskwie „wyparowało” nawet 150 mld dolarów.

Zapowiedzi Rosji o wycofywaniu wojsk z początku bieżącego tygodnia chwilowo poprawiły nastroje inwestorów. Jednak w czwartek, wraz ze wzrostem napięcia w Donbasie, akcje rosyjskich firm ponownie wyraźnie spadły, a wraz ze wzrostem ryzyka inwazji po uznaniu przez Rosję ŁRL i DRL – spadły jeszcze bardziej.

W reakcji na poniedziałkowe zapowiedzi prezydenta Rosji Władimira Putina giełdowe kontrakty terminowe głównych indeksów w Europie i USA traciły wieczorem po ok. 3 proc., a w przypadku rosyjskich indeksów były to spadki o ok. 20 proc. Już poniedziałkową sesję giełdy zakończyły na sporym minusie. Najwięcej straciły indeksy w Rosji: Moex spadł o 10,50 proc., a RTSI o 13,21 proc.

Jak informowaliśmy, w połowie stycznia tylko w ciągu dwóch dni wartość dziesięciu kluczowych rosyjskich firm spadła o ponad 40 mld dolarów. Stało się tak ze względu na brak konsensusu w negocjacjach przedstawicieli USA i Rosji o gwarancjach bezpieczeństwa. Największe straty zanotował Gazprom. Pierwszego dnia koncern stracił 5,4 mld USD, drugiego – 2,4 mld USD. Z kolei  kapitalizacja Sbierbanku obniżyła się o 11,1 mld USD.

Pod koniec ub. tygodnia łączna wycena ok. 50 największych rosyjskich spółek wynosiła 17,64 bln rubli. Cztery miesiące temu przekraczała 21,5 bln rubli. Różnica to więc równowartość ok. 53 mld dolarów.

Wspomniana kwota to tylko spadek kapitalizacji kilkudziesięciu największych spółek. Ogółem straty całego rynku w Rosji mogą wynosić nawet ok. 150 mld dolarów i wciąż rosną.

Jednocześnie wzrost cen surowców rekompensuje Rosji w pewnym stopniu te straty.

Rosyjski eksport w okresie styczeń-grudzień 2021 r. wyniósł 493,3 mld USD – podała federalna Służba Celna. Udział w strukturze towarowej eksportu produktów paliwowo-energetycznych wyniósł 54,3%. Ich wartość wzrosła w porównaniu do poprzedniego roku o 59,3%, podczas gdy wolumen fizyczny utrzymał się  na podobnym poziomie.

W 2020 r. w porównaniu do stycznia-grudnia 2019 r. wartość towarów paliwowo-energetycznych spadła o 36,6%, a wolumen fizyczny o 6,0%. Oznacza to, że w 2021 r. Rosjanie z pewną nawiązką odrobili straty związane z pandemicznym rokiem 2020.

Jak informowaliśmy, w październiku międzynarodowa agencja ratingowa Fitch oceniła, że dochody rosyjskiego budżetu i funduszy pozabudżetowych z ropy i gazu w 2021 roku mogą wzrosnąć o prawie 70% w stosunku do poziomu z 2020 roku – czyli o 50 mld USD – w związku z wysokimi cenami ropy i gazu.

Rosjanie zabezpieczyli się także podpisując w ostatnim czasie kolejne umowy na dostawy gazu i ropy do Chin.

Rosnieft zawarł umowę na dostawę przez Kazachstan 100 mln ton ropy dla chińskiego CNPC w ciągu dziesięciu lat. Firma w efekcie będzie eksportować około 25% produkowanej ropy do Chin. Przy obecnych cenach transakcja jest warta 80 miliardów dolarów.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Koncerny Gazprom i CNPC zawarły także umowę na dostawy gazu do Chin z rosyjskiego Dalekiego Wschodu. Umowa dotyczy dostaw 10 mld. m sześc. gazu rocznie, zwiększając tym samym ogólny roczny wolumen dostaw do 48 mld. m sześc. rocznie.

Na obecnym konflikcie w aspekcie finansowym traci także bardzo dużo Ukraina.

Nieodwracalne straty Ukrainy związane z rozpowszechnianiem informacji o inwazji wynoszą 2-3 miliardy dolarów miesięcznie. Poinformował  o tym zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Rotysław Szurma w rozmowie z RBC-Ukraina.

„Widzimy, że w tak stresującej sytuacji, jak teraz, nieodwracalne straty wynoszą 2-3 miliardy dolarów miesięcznie. Są to wstrzymane inwestycje i dodatkowa inflacja, straty w sektorze turystycznym i ograniczenie podróży lotniczych. Istnieje również presja spekulacyjna na rynkach finansowych, która blokuje zaciąganie pożyczek, wywiera presję na kurs walutowy, (…) to około 1,5–2 mld dolarów” – powiedział Szurma.

Pod koniec stycznia prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował, że w związku z rozpowszechnianiem się informacji o rosyjskiej inwazji z ukraińskiej gospodarki wycofano już 12,5 miliarda dolarów: „Nasze państwo samo nie poradzi sobie z takimi wyzwaniami. Z rezerw państwowych stabilizujemy naszą narodową walutę, więc dla Ukrainy ta nieco niezrównoważona polityka informacyjna jest bardzo droga” – zaznaczył.

CZYTAJ TAKŻE: 43% Ukraińców nie chce żadnych ustępstw wobec Rosji, ale tylko 20% gotowych jest zbrojnie bronić kraju [SONDAŻ]

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Groźba inwazji

W poniedziałek wieczorem prezydent Rosji Władimir Putin podpisał dekrety o uznaniu samozwańczych republik donbaskich separatystów. W tekście dekretów znalazło się polecenie oficjalnego wprowadzenia wojsk rosyjskich na obszar Donbasu. Rosja utworzy stałe bazy wojskowe na terenie DRL i ŁRL w ramach porozumień o wspólnej obronności. W odpowiedzi USA nałożyły sankcje na samozwańcze republiki.

We wtorek wiceminister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Andriej Rudenko oświadczył, że Rosja uznała DRL i ŁRL w granicach, w których „władze republik faktycznie sprawują władzę i jurysdykcję”.

W nocy z poniedziałku na wtorek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wystąpił z orędziem w reakcji na uznanie przez Rosję separatystycznych republik Donbasu.

„Ukraina jednoznacznie kwalifikuje ostatnie działania Federacji Rosyjskiej jako naruszenie suwerenności i integralności terytorialnej naszego państwa” – oświadczył prezydent Zełenski. Podkreślił, że za wszystkie konsekwencje nowej sytuacji będzie odpowiadać Moskwa.

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz ogłosił we wtorek wstrzymanie certyfikacji gazociągu Nord Stream 2. To odpowiedź Niemiec na uznanie przez Rosję niepodległości dwóch separatystycznych obszarów na wschodzie Ukrainy.

Informowaliśmy, że minister zdrowia Wielkiej Brytanii Sajid Javid stwierdził we wtorek w rozmowie ze Sky News, że „inwazja na Ukrainę rozpoczęła się”. „Obudziliśmy się w czarnym dniu dla Europy” – dodał. Zapowiedział, że Wielka Brytania nałoży sankcje.

We wtorek także premier Japonii Fumio Kishida ostro skrytykował uznanie przez Rosję niepodległości separatystycznych regionów w Donbasie. „Rosja narusza suwerenność Ukrainy i prawo międzynarodowe, nie można tego tolerować” – oświadczył.

Z kolei minister spraw zagranicznych Chińskiej Republiki Ludowej Wang Yi zajął ambiwalentne stanowisko w sprawie sytuacji na Ukrainie. Szef chińskiej dyplomacji uznał we wtorek, że należy uszanować uprawnione obawy w kwestii bezpieczeństwa każdego państwa. Słowa takie chiński minister miał wypowiedzieć w rozmowie telefonicznej z sekretarzem stanu USA Antonym Blinkenem.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

 Eskalacja w Donbasie

Od czwartku sytuacja w rejonie linii kontaktowej w Donbasie robiła się coraz bardziej napięta. Strona rządowa i separatyści wzajemnie oskarżali się o prowadzenie ostrzału, w tym z broni ciężkiego kalibru – artylerii kal. 122 mm i ciężkich moździerzy. W piątek przywódca DRL Denis Puszylin ogłosił masową ewakuację ludności do obwodu rostowskiego w Rosji twierdząc, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski „w najbliższym czasie” da rozkaz do „inwazji na terytorium Donieckiej i Ługańskiej Republik Ludowych”. Tuż po Puszylinie podobną decyzję podjął przywódca Ługańskiej Republiki Ludowej Leonid Pasiecznik.

Jak pisaliśmy, w sobotę przywódcy separatystycznych republik ludowych w Donbasie ogłosili powszechną mobilizację, żeby „powstrzymać agresję Kijowa”.

Według Ukraińskich Sił Zbrojnych 19 lutego separatyści naruszyli zawieszenie broni 136 razy, z czego w 116 przypadkach stosowano broń zabronioną przez porozumienia mińskie. Dwóch ukraińskich żołnierzy zginęło, a pięciu zostało rannych.  Według separatystów z ŁRL Ukraińcy naruszyli zawieszenie broni 49 razy, także przy użyciu broni zabronionej przez porozumienia mińskie.

Ukraińcy poinformowali o 80 naruszeniach broni 20 lutego, głównie przy wykorzystaniu broni zakazanej przez porozumienia mińskie. Separatyści oskarżyli Kijów o śmierć 3 cywili i ostrzał obiektów cywilnych. Poinformowali również o częstszym wykorzystywaniu przez siły ukraińskie dronów Bayraktar w rejonie Donbasu.

Ukraińcy poinformowali o 84 naruszeniach zawieszenia broni w przeciągu całego 21 lutego. Przed oficjalnym uznaniem DRL i ŁRL „ukraińscy dywersanci” mieli naruszyć granicę Federacji Rosyjskiej.

„Test sił reakcji Państwa Związkowego będzie kontynuowany ze względu na wzrost aktywności wojskowej w pobliżu zewnętrznych granic Państwa Związkowego i pogorszenie sytuacji w Donbasie” – powiedział w niedzielę minister obrony Białorusi gen. Wiktor Chrenin. Oznacza to, że rosyjskie wojska pozostaną na Białorusi przez bliżej nieokreślony czas.

Kresy.pl / interfax.com.ua / gazeta.pl / money.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply