Delegacja Naddniestrza udała się z wizytą do Moskwy, aby rozmawiać o uznaniu przez Kreml niepodległości separatystycznej republiki, przekazała rumuńska posłanka.

O podróży do stolicy Rosji przedstawicieli Naddniestrza poinformowała 21 lutego wieczorem na antenie rumuńskiej stacji Antena 3 Ana Cătăuță, posłanka do Izby Deputowanych Rumunii.

Przekazała ona, że według posiadanych przez nią informacji „przywódcy separatystów z Tyraspola (który pełni funkcję stolicy samozwańczej republiki – red.) są w Moskwie i próbują wynegocjować uznanie Naddniestrza za separatystyczną republikę”.

Według posłanki Unia Europejska powinna zareagować surowymi sankcjami na działania Rosji wobec Ukrainy.

Naddniestrze jest zdominowanym przez ludność rosyjskojęzyczną (Rosjan i Ukraińców) regionem na terytorium Mołdawii. W czasie rozkładu Związku Radzieckiego miejscowi mieszkańcy wypowiedzieli posłuszeństwo władzom w Kiszyniowie i po krótkiej wojnie domowej zakończonej w 1992 r., wywalczyło faktyczną niepodległość. Ma własnego prezydenta, armię, siły bezpieczeństwa, urzędy podatkowe i walutę. Naddniestrza nie uznało jednak żadne państwa, także Rosja, która jednocześnie wspiera je gospodarczo i politycznie. Oparciem separatystów jest rosyjski kontyngent wojskowy stacjonujący na kontrolowanym przez nich terytorium.

Jak informowaliśmy, przywódca nieuznawanej republiki Naddniestrza Wadim Krasnosielski (który w grudniu ub. roku ponownie został prezydentem republiki) wypowiedział się pozytywnie na temat utrzymania rosyjskiej misji wojskowej na tym obszarze.

„Podkreślano pozytywną rolę operacji pokojowej w Naddniestrzu oraz brak alternatywy dla dotychczasowego formatu misji do czasu ostatecznego uregulowania stosunków Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej i Republiki Mołdawii” – poinformowała służba prasowa prezydenta.

Na terenie obwodu naddniestrzańskiego stacjonuje ponad 1,5 tysiąca rosyjskich żołnierzy, a w magazynach wojskowych we wsi Kołbasna w obwodzie rybnickim znajduje się ponad 20 tysięcy ton amunicji i bomb. Armię Naddniestrza szacuje się na 7-8 tysięcy osób.

“Na terytorium kontrolowanej przez Rosję nieuznawanej Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej  Naddniestrzu w nocy 20 lutego wojsko zorganizowało sprawdzian gotowości” – poinformował „Unian” powołując się na nadniestrzańskie ministerstwo obrony.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Uznanie ŁRL i DRL

W poniedziałek wieczorem prezydent Rosji Władimir Putin podpisał dekrety o uznaniu samozwańczych republik donbaskich separatystów. W tekście dekretów znalazło się polecenie oficjalnego wprowadzenia wojsk rosyjskich na obszar Donbasu. We wtorek wiceminister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Andriej Rudenko oświadczył, że Rosja uznała DRL i ŁRL w granicach, w których „władze republik faktycznie sprawują władzę i jurysdykcję”. kolei rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow pytany o tę kwestię odparł, że chodzi o uznanie separatystycznych republik „w granicach, w jakiś się proklamowały” i w jakich „istnieją i zostały ogłoszone”.

Władimir Putin oświadczył, że Rosja faktycznie uznała granice separatystycznych republik w Donbasie w granicach obwodów donieckiego i Ługańskiego, przy czym miałoby to zostać doprecyzowane podczas negocjacji separatystów z władzami Ukrainy. Jego zdaniem, porozumienia mińskie przestały obowiązywać.

Jak pisaliśmy, Rada Federacji, we wtorek izba wyższa rosyjskiego parlamentu, zatwierdziła użycie sił zbrojnych poza Rosją w związku z sytuacją w Donbasie. Wniosek został jednogłośnie poparty przez 153 rosyjskich senatorów. „Ogólna liczebność formacji sił zbrojnych FR, rejony ich działania, stojące przed nimi zadania, okresy przebywania poza terytorium FR, określa prezydent Rosji w zgodzie z Konstytucją FR” – czytamy w dokumencie, który wszedł w życie z dniem przyjęcia. Wcześniej rosyjski parlament ratyfikował traktaty o przyjaźni, współpracy i wzajemnej pomocy pomiędzy Rosją a separatystycznymi republikami w Donbasie. Prezydent Rosji, Władimir Putin potwierdził, że Rosja udzieli pomocy wojskowej Donieckiej Republice Ludowej i Ługańskiej Republice Ludowej.

Prezydent Władimir Putin pytany, co przyczyniłoby się do odprężenia w relacjach Rosji z Ukrainą i Zachodem, opowiedział się za „pewnym stopniem demilitaryzacji dzisiejszej Ukrainy”, przy czym najlepszym rozwiązaniem byłoby, jego zdaniem, zadeklarowanie się tego państwa jako neutralnego i rezygnacja władz w Kijowie z zamiaru przystąpienia do NATO oraz posiadania taktycznej broni jądrowej. Oczekuje też, że państwa zachodnie przestaną przestaną „pompować” ukraińskie władze nowoczesnym uzbrojeniem i uznają rosyjską aneksję Krymu.

Przeczytaj: Zełenski powołuje rezerwistów. „Nie ma potrzeby powszechnej mobilizacji”

Kresy.pl / g4media.ro

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply