Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow wskazał działania NATO jako przyczynę koncentracji rosyjskich wojsk przy granicy z Ukrainą.

Jak podaje Interfax, rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow powiedział w w rozmowie z CNN, że Rosja ściąga wojska w pobliże granicy z Ukrainą ze względu na napiętą sytuację w tym regionie i działania NATO – powiedział w rozmowie z CNN rzecznik rosyjskiego prezydenta Dmitrij Pieskow.

„Uważamy za konieczne trzymanie tam wojsk, biorąc pod uwagę napiętą sytuację i bardzo nieprzyjazny klimat stworzony przez różne ćwiczenia lotnictwa wojskowego NATO, samoloty rozpoznawcze NATO, infrastrukturę wojskową NATO zbliżającą się do naszych granic” – mówił Pieskow. Przekonywał, że są to “środki ostrożności”, które można “zrozumieć”.

Rzecznik Kremla zapewniał przy tym, że rosyjskie wojska są na terytorium Rosji a nie w Donbasie, na terenie separatystycznych republik.

Pieskow podkreślał, że „nikt nikomu nie grozi akcją militarną”, bo takie groźby byłyby “szaleństwem”. Jednocześnie deklarował, że Rosja będzie gotowa “podejmować działania w odpowiedzi”. W ten sposób odpowiedział na pytanie o ewentualną reakcję Rosji w przypadku fiaska negocjacji z USA i NATO na temat jej propozycji dotyczących bezpieczeństwa w Europie.

Jak informowaliśmy, w piątek rzeczniczka Białego Domu, Jen Psaki, powiedziała na konferencji prasowej, że według ustaleń wywiadu USA, Rosja przygotowuje prowokacje na wschodzie Ukrainy, żeby zyskać pretekst do inwazji i i już wysłała agentów, mających przeprowadzić pod fałszywą flagą akcje dywersyjne przeciwko separatystom w Donbasie. „Obawiamy się, że rosyjski rząd przygotowuje się do inwazji na Ukrainę, która może skutkować łamaniem praw człowieka na szeroką skalę i zbrodniami wojennymi, jeśli dyplomacja nie osiągnie swoich celów” – powiedziała Psaki.

Wcześniej pisaliśmy, że ukraiński wywiad wojskowy twierdzi, że Rosja chce przeprowadzić prowokację przeciw swoim żołnierzom stacjonującym w Naddniestrzu i oskarżyć o to Ukrainę. Ma o tym świadczyć ostrzeżenie, jakie przekazano na służbowej naradzie w 3. brygadzie zmotoryzowanej rosyjskiej armii, do którego treści dotarł ukraiński wywiad. Dotyczy ono „spodziewanych prowokacji ze strony Ukrainy w rejonie miejscowości Kiełbaśna”. W tej wsi, leżącej przy granicy z Ukrainą znajduje się jeden z największych składów amunicji w Europie. Pilnuje go grupa zadaniowa rosyjskich wojsk.

CZYTAJ TAKŻE: Kijów: separatyści ściągają ciężki sprzęt, w tym czołgi

Kresy.pl / Interfax

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply