Władimir Putin oświadczył, że Rosja faktycznie uznała granice separatystycznych republik w Donbasie w granicach obwodów donieckiego i Ługańskiego, przy czym miałoby to zostać doprecyzowane podczas negocjacji separatystów z władzami Ukrainy. Jego zdaniem, porozumienia mińskie przestały obowiązywać.
„Uznaliśmy niepodległość tych republik, a to oznacza, że uznaliśmy wszystkie ich fundamentalne dokumenty, w tym konstytucje. A w konstytucji zapisali granice w ramach obwodów donieckiego i ługańskiego w czasie, kiedy były one częścią Ukrainy” – powiedział we wtorek Putin. Zaznaczył przy tym, że dokładne określenie granic ma nastąpić podczas rozmów przedstawicieli DRL i ŁRL z Ukrainą.
„Mamy nadzieję, że wszelkie kwestie sporne zostaną rozwiązane podczas rozmów między obecnymi władzami w Kijowie a kierownictwem tych republik” – powiedział Putin. „Niestety, na razie to niemożliwe, ponieważ trwają tam działania bojowe, a ponadto, mają one tendencje do eskalacji” – dodał.
Rosyjski prezydent oświadczył też, że Rosja przez osiem lat była zainteresowana przestrzeganiem porozumień mińskich, ponieważ były one rezultatem kompromisu. Twierdził też, że Moskwa została zmuszona do podjęcia decyzji o uznaniu DRL i ŁRL, bo Europa nie była w stanie przymusić władz Ukrainy do wypełniania warunków tych porozumień. Uważa, że zostały one zerwane przez Kijów na długo przed tym, jak Rosja uznała niepodległość separatystycznych republik w Donbasie.
Putin powiedział też, że władze Ukrainy niejednokrotnie twierdziły, że nie zamierzają wywiązywać się z wziętych na siebie zobowiązań.
Przeczytaj: Nawet co piąty Ukrainiec może sympatyzować z Rosją
Czytaj także: 43% Ukraińców nie chce żadnych ustępstw wobec Rosji, ale tylko 20% jest gotowych zbrojnie bronić kraju [SONDAŻ]
Jak pisaliśmy, Rada Federacji, we wtorek izba wyższa rosyjskiego parlamentu, zatwierdziła użycie sił zbrojnych poza Rosją w związku z sytuacją w Donbasie. Wniosek został jednogłośnie poparty przez 153 rosyjskich senatorów. „Ogólna liczebność formacji sił zbrojnych FR, rejony ich działania, stojące przed nimi zadania, okresy przebywania poza terytorium FR, określa prezydent Rosji w zgodzie z Konstytucją FR” – czytamy w dokumencie, który wszedł w życie z dniem przyjęcia. Wcześniej rosyjski parlament ratyfikował traktaty o przyjaźni, współpracy i wzajemnej pomocy pomiędzy Rosją a separatystycznymi republikami w Donbasie. Prezydent Rosji, Władimir Putin potwierdził, że Rosja udzieli pomocy wojskowej Donieckiej Republice Ludowej i Ługańskiej Republice Ludowej.
Wcześniej pisaliśmy, że Władimir Putin pytany, co przyczyniłoby się do odprężenia w relacjach Rosji z Ukrainą i Zachodem, opowiedział się za „pewnym stopniem demilitaryzacji dzisiejszej Ukrainy”, przy czym najlepszym rozwiązaniem byłoby, jego zdaniem, zadeklarowanie się tego państwa jako neutralnego.
„Mówiliśmy o tym publicznie i wielokrotnie, jest to przedmiotem naszego ostrego sporu z Waszyngtonem i NATO. Jesteśmy kategorycznie przeciwni przyjęciu Ukrainy do NATO, bo stanowi to dla nas zagrożenie (…). Wychodzimy od tego, o czym wielu mówi, szczególnie w zachodnich stolicach, że najlepszym rozwiązaniem tej kwestii byłoby, aby nasi koledzy nie stracili twarzy, żeby obecne władze w Kijowie same odmówiły przystąpienia do NATO. Faktycznie, realizowaliby ideę neutralności” – powiedział rosyjski prezydent. Jego zdaniem, Zachód powinien uznać aneksję Krymu przez Rosję, a Ukraina – zrezygnować z członkostwa w NATO.
W poniedziałek wieczorem prezydent Rosji Władimir Putin podpisał dekrety o uznaniu samozwańczych republik donbaskich separatystów. W tekście dekretów znalazło się polecenie oficjalnego wprowadzenia wojsk rosyjskich na obszar Donbasu. We wtorek wiceminister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Andriej Rudenko oświadczył, że Rosja uznała DRL i ŁRL w granicach, w których „władze republik faktycznie sprawują władzę i jurysdykcję”. kolei rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow pytany o tę kwestię odparł, że chodzi o uznanie separatystycznych republik „w granicach, w jakiś się proklamowały” i w jakich „istnieją i zostały ogłoszone”.
W nocy z poniedziałku na wtorek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wystąpił z orędziem w reakcji na uznanie przez Rosję separatystycznych republik Donbasu.
Jak pisaliśmy, we wtorek kanclerz Niemiec Olaf Scholz podjął decyzję o wstrzymaniu oddania do użytku rosyjsko-niemieckiego gazociągu Nord Stream 2. Podkreślił przy tym, że „bez tej certyfikacji Nord Stream 2 nie może być eksploatowany”. Decyzję Scholza skomentował Dmitrij Miedwiediew, były premier Rosji, wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej i lider prokremlowskiej partii Jedna Rosja. Zamieścił na Twitterze wpis, w którym wyraźnie dał do zrozumienia, że tym samym Europa musi liczyć się z rychłym, wielkim wzrostem cen gazu, do 2 tys. euro za 1000 metrów sześciennych.
Premier Japonii Fumio Kishida ostro skrytykował uznanie przez Rosję niepodległości separatystycznych regionów w Donbasie. Z kolei minister spraw zagranicznych Chińskiej Republiki Ludowej Wang Yi zajął ambiwalentne stanowisko w sprawie sytuacji na Ukrainie. Szef chińskiej dyplomacji uznał we wtorek, że należy uszanować uprawnione obawy w kwestii bezpieczeństwa każdego państwa.
interfax.com.ua / ria.ru / Kresy.pl
Polski sejm przyjął przez aklamację uchwałę skierowaną przeciwko Rosji. Oznacza to, że polski sejm to atrapa partii politycznych; posłowie nie mają nic do powiedzenia. Dlaczego polski sejm nie protestował (przez aklamację) gdy Polska napadła na Irak oraz gdy nie chciała opuścić Iraku na wezwanie tamtego rządu. Dlaczego nie protestował, gdy Polska uznała Kosowo, a protestuje gdy Rosja uznała republiki sprzeciwiające się zbrojnemu puczowi na Ukrainie i to dopiero po fiasku niemal 8-letnich negocjacji.