Potępiamy ciągłą gloryfikację nazistowskich kolaborantów i oczekujemy, że ukraiński rząd jednoznacznie potępi wszystkie takie zjawiska i zapobiegnie ich powtarzaniu – napisał na Twitterze rzecznik izraelskiego MSZ, Lior Chajat, komentując środowy marsz pamięci SS-Galizien w Kijowie. “Gloryfikacja SS to rzecz niedopuszczalna w kraju europejskim” – napisał na Facebooku szef ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej Anton Drobowycz.
“Ministerstwo spraw zagranicznych jest zaniepokojone przemarszem ostatniego wieczora, który odbył się w centrum Kijowa z okazji utworzenia Dywizji SS +Galicja+. Jednostki Waffen SS brały udział w wielu zbrodniach, jakie miały miejsce podczas Holokaustu” – przypomniał Chajat.
“Zachowanie pamięci o Holokauście i walka z antysemityzmem to nie tylko sprawy wewnętrzne każdego kraju, ale także część zbiorowej odpowiedzialności społeczeństw ludzkich, gdziekolwiek się znajdują” – podkreślił rzecznik.
Czytaj: Ostra reakcja MSZ Izraela na nadanie imienia Szuchewycza stadionowi w Tarnopolu
“Gloryfikacja SS to rzecz niedopuszczalna w kraju europejskim i jestem przekonany, że nie popiera tego absolutna większość Ukraińców” – napisał z kolei na Facebooku szef ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej Anton Drobowycz.
Przeczytaj: Ukraiński IPN świętuje urodziny Bandery: „Dzisiaj słysząc ‘Sława Ukrainie’ wspominamy jego”
“Historię trzeba badać, próbować rozumieć złożone kwestie, np. dlaczego pojawiły się jednostki ochotnicze nazistowskie, skąd pochodziły te wszystkie korpusy, legiony i bataliony (węgierski, francuski, rosyjski, białoruski, ukraiński, włoski, łotewski, estoński, albański…) Do czego dążyli ludzie, którzy tam służyli? W związku z odpowiedziami na takie pytania można lepiej zrozumieć przyczyny i postępy II wojny światowej, aby zagłębić się w istotę zbrodni nazistowskich i komunistycznych, ogólnie politykę państw totalitarnych” – dodał.
Zobacz: Nowy szef ukraińskiego IPN uważa, że na Wołyniu nie było ludobójstwa
Anton Drobowycz został wybrany przez nowe władze Ukrainy na szefa Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej 4 grudnia 2019 roku. Zastąpił na tym stanowisku znanego gloryfikatora OUN-UPA, wywodzącego się z kręgów ukraińskich nacjonalistów Wołodymyra Wiatrowycza. Pytany o osoby przywódców tych organizacji Banderę i Szuchewycza Drobowycz mówił już – „Władze centralne nie powinny mówić krajowi, kto jest naszym bohaterem. Decydują o tym obywatele Ukrainy”.
Przeczytaj: Szef ukraińskiego IPN: żołnierze Waffen SS-Galizien nie kolaborowali z III Rzeszą
Czytaj także: Szef Ukraińskiego IPN: Bandera nie był kolaborantem, a Ukraińcy wspólnie z Polakami odparli bolszewików
Jak podawaliśmy, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami w środę 28 kwietnia wieczorem w Kijowie odbył się tzw. marsz wyszywanek, na cześć złożonej z Ukraińców kolaboracyjnej dywizji Waffen-SS Galizien. Wzięło w nim udział około 100 osób z ukraińskich środowisk skrajnie nacjonalistycznych i neonazistowskich (niektóre media podają, że uczestników marszu było kilkaset). Wniosek o zorganizowanie marszu złożył Andriej Miedwiedko – podejrzany o zamordowanie antymajdanowego pisarza i publicysty Ołesia Buzyny.
Jeszcze w środę kijowski marsz skrytykowała ambasador Niemiec na Ukrainie Anka Feldhusen.
„Ministerstwo spraw zagranicznych Ukrainy zdecydowanie potępia wszelkie przejawy gloryfikacji wojsk Waffen-SS” – czytamy w komentarzu zamieszczonym na stronie ukraińskiego MSZ w piątek. Ukraińskie ministerstwo wskazało, że „propaganda reżimów totalitarnych, w szczególności narodowosocjalistycznego, jest na Ukrainie zakazana”. Przypomnijmy, że we wrześniu ub. roku sąd w Kijowie przychylił się do stanowiska ukraińskiego IPN mówiącego, że symbolika dywizji Waffen-SS Galizien nie podlega ustawowemu zakazowi propagandy totalitarnego ustroju narodowosocjalistycznego.
14 Dywizja Grenadierów Waffen SS-Galizien była kolaboracyjną jednostką zbrodniczej formacji Waffen-SS, złożoną z ukraińskich ochotników będących w świetle prawa międzynarodowego obywatelami polskimi. Niemcy powołali ją w 1943 roku dla uzupełnienia braków kadrowych. Z części ochotników do SS-Galizien Niemcy utworzyli galicyjskie pułki policyjne, które „wsławiły” się licznymi zbrodniami na Polakach w Małopolsce Wschodniej i na Lubelszczyźnie w 1944 roku, w tym we wspomnianej Hucie Pieniackiej. W czasie popełniania tych zbrodni pułki formalnie nie wchodziły w skład dywizji, co jest obecnie podnoszone przez jej obrońców. Jednak w czasie wojny panowało powszechne przekonanie, umacniane także przez Niemców, że pułki są częścią SS-Galizien. Ponadto po rozbiciu dywizji przez Armię Czerwoną w lipcu 1944 roku w bitwie pod Brodami Niemcy odtworzyli SS-Galizien kierując do niej żołnierzy galicyjskich pułków policyjnych, a także innych ukraińskich kolaboracyjnych oddziałów uwikłanych w zbrodnie wojenne, m.in. tzw. Ukraińskiego Legionu Samoobrony, który dokonał pacyfikacji wiosek na Lubelszczyźnie i uczestniczył w tłumieniu powstania warszawskiego. W ten sposób do SS-Galizien dostał się m.in. Mychajło Karkoć vel Michael Karkoc, którego ekstradycji bezskutecznie domagała się od USA Polska.
Kresy.pl
Śmieszne są te “protesty”! Ktoś musiał wydać zgodę na taki marsz, więc doskonale wiedzieli co się odbędzie. Słowa oburzenia są więc komiczne! A już wynurzenia Dubowycza o niedopuszczalnej gloryfikacji SS, a jednocześnie o potrzebie zrozumienia dla ochotników, którzy do jej oddziałów wstępowali są szczytem hipokryzji!
Niech maszerują. Niech coraz więcej ludzi widzi jak nazizm na Ukrainie zatacza coraz szersze kręgi, może w końcu przyjdzie otrzeźwienie i społeczność międzynarodowa powie – dość!
A Polska pochwala? Nie zdziwiłbym się