To nie jest już tylko naruszenie wolności słowa. To terroryzm w centrum Ukrainy – oświadcza kierownictwo stacji 112 Ukraina, której budynek został w nocy ostrzelany z granatnika. „Ten akt terrorystyczny jest naturalną kontynuacją polityki władz, które wprowadzają histerię i strach”. W sieci zamieszczono też nagrania momentu ostrzelania budynku z granatnika.

W nocy z piątku na sobotę, jak informowaliśmy, w Kijowie miał miejsce atak na siedzibę ukraińskiej stacji 112 Ukraina. Budynek został ostrzelany z granatnika. Nikt nie został ranny. Wcześniej pod adresem stacji kierowano groźby w związku z planami wyświetlenia przez nią nowego filmu Olivera Stone’a o Ukrainie. Ukraińska policja znalazła w pobliżu granatnik, z którego oddano strzał. Sprawę oficjalnie zakwalifikowano jako akt terrorystyczny i wszczęto śledztwo.

W sobotę po południu stacja 112 Ukraina wydała oficjalne oświadczenie w sprawie ataku na swoją kijowską siedzibę. Zaznaczono, że „cudem” nikomu nic się nie stało.

Niestety, ten akt terrorystyczny jest naturalną kontynuacją polityki władz, które wprowadzają histerię i strach. Atmosfera strachu jest niesamowicie negatywna dla zespołu stacji. Grozi się nam przemocą. Nacjonaliści grożą, że przyjdą do naszego biura, tak jak robili to wielokrotnie i bezkarnie pod budynkami stacji Inter i NewsOne” – czytamy w oświadczeniu stacji 112 Ukraina.

Podkreślono też, że władze nie reagują na te groźby, a ich bezczynność faktycznie doprowadziła do nocnego ostrzelania budynku 112 Ukraina. „To nie jest już tylko naruszenie wolności słowa. To terroryzm w centrum Ukrainy”. Stacja domaga się od prezydenta, rządu i służb specjalnych potępienia stosowania siły i gróźb wobec dziennikarzy, w tym ataku na 112 Ukraina oraz zagwarantowania jej pracownikom bezpieczeństwa.

Podobne stanowisko zajęła Redakcja Międzynarodowa 112 Ukraina, zapowiadając zwrócenie się ws. ataku do Brukseli, w tym najwyższych organów UE, a także do organizacji na rzecz obrony praw człowieka, wolności słowa i dziennikarzy.

Wspomniane ukraińskie stacje telewizyjne Inter i NewOne są obiektem krytyki ze strony środowisk promajdanowych, a szczególnie ukraińskich nacjonalistów i neobanderowców, według których rozpowszechniają one rosyjską propagandę i działają na szkodę państwa. W 2016 roku podczas protestów siedziba stacji Inter została podpalona, co spotkało się z entuzjastycznym przyjęciem m.in. przez działaczkę warszawskiego EuroMajdanu powiązanej z Fundacją Otwarty Dialog, Natalii Panczenko. Z kolei niedawno ukraińscy szowiniści zorganizowali protest pod stacją NewsOne, mocno powiązaną z prorosyjskim oligarchą Wiktorem Medwedczukiem, podczas którego pobito dziennikarza rosyjskojęzycznego portalu Strana.ua, opozycyjnego wobec obozu pomajdanowego. Część dziennikarzy i członków kierownictwa NewsOne otrzymało pogróżki, a niektórzy ukraińscy parlamentarzyści publicznie sugerowali, że należałoby ich pobić, a stację „puścić z dymem”. Były szef Prawego Sektora Dmytro Jarosz oświadczył, że wszystkich, którzy uważają to za naruszanie praw człowieka i wolności słowa powinno się pozamykać. Po pogróżkach Andrija Biłeckiego, jego skrajnie nacjonalistycznego Korpusu Narodowego i „azowców”, stacja odwołała telemost z rosyjską stacją Rossija-24.

Przeczytaj: Ukraina: po pogróżkach nacjonalistów odwołano ukraińsko-rosyjski telemost

Czytaj także: „Płoń Inter płoń” – demonstranci wrócili pod siedzibę ukraińskiej stacji TV Inter [+FOTO]

Podobny protest miał odbyć się w ten weekend pod budynkiem 112 Ukraina, który w nocy został ostrzelany. Wczoraj informacje o nim rozpowszechniał w sieci m.in. Serhij Sternenko, były członek neobanderowskiego Prawego Sektora, obecnie lider szowinistycznej organizacji Nebajdużi (Nieobojętni). W apelu wzywano Ukraińców do przyjścia pod budynek stacji i zablokowania jej działalności wszelkimi możliwymi sposobami. Dziennikarze rzekomo otrzymywali sygnały, by w sobotę nie pojawiali się w pracy. Władze stacji uznały to za próbę wymuszonego zablokowania prac dziennikarskich i domagały się podjęcia przez ukraińskie służby zdecydowanych działań w tej sprawie, w tym uniemożliwienia demonstracji, która ich zdaniem miała być nielegalna i potencjalnie niebezpieczna.

Według agencji Unian, aktywiści zapewniali, że ich protest miał mieć charakter pokojowy i być sprzeciwem wobec planowanego wyemitowania nowego filmu Stone’a. Popularny ukraiński bloger Anton Hodza twierdzi, że atak na budynek stacji 112 Ukraina był w istocie prowokacją, mającą na celu zakłócenie planowanej na niedzielę pokojowej demonstracji.

Należy zaznaczyć, że część stacji telewizyjnych zostało w ciągu ostatnich miesięcy przejętych przez Tarasa Kozaka, blisko związanego z Medwedczukiem i środowiskami prorosyjskimi na Ukrainie. Obecnie jest właścicielem stacji NewsOne i 112 Ukraina, a także agencji informacyjnej ZIK. Sam Kozak w sobotę potępił ostrzelanie budynku należącej do niego stacji i wezwał służby do działania i pociągnięcia sprawców do odpowiedzialności. Jego zdaniem, to koleje zagrożenie dla niezależnych ukraińskich mediów.

Czytaj także: Czołowi prorosyjscy politycy z Ukrainy z kolejną wizytą w Moskwie

SBU poinformowała, że zajmuje się sprawą ataku i współpracuje obecnie w tej kwestii z ukraińską policją. Z kolei w sieci zamieszczono nagranie wideo z kamer monitoringu, które uchwyciły moment ostrzelania budynku telewizji z granatnika. Widać na nim, że strzał oddano z przeciwległej strony ulicy, z bliskiej odległości.

Stacja 112 Ukraina zamierzała wyemitować nowy film dokumentalny amerykańskiego reżysera Olivera Stone’a „Revealing Ukraine”, który dotyczy historii Ukrainy od uzyskania przez nią niepodległości po upadku ZSRR do czasów obecnych. Porusza on m.in. temat źródeł konfliktu w Donbasie i relacji ukraińsko-rosyjskich; zawiera też wypowiedzi prorosyjskiego oligarchy i polityka, Wiktora Medwedczuka. Według relacji części mediów, Stone w filmie sugestywnie ostrzega, że Ukraina może stać się polem bitwy nowej wojny między NATO i Rosją.

Film jest mocno krytykowany przez część ukraińskich polityków i komentatorów, a szczególnie mocno przez środowiska ukraińskich nacjonalistów, którzy nie zgadzają się na publiczne pokazywanie tego, ich zdaniem antyukraińskiego, filmu. Prokurator generalny Jurij Łucenko zagroził wręcz, że wszelkie próby wyświetlenia tego obrazu na Ukrainie będą uznane za działania na szkodę państwa i ścigane jako zdrada. Kierownictwo stacji 112 Ukraina oświadczało, że nie podda się presji polityków i radykalnych aktywistów. Później Redakcja Międzynarodowa tej stacji zaleciła jednak, by w związku z obecną sytuacją wstrzymać się z emisją filmu. W sobotę po południu oświadczenie w tej sprawie zniknęło jednak ze strony internetowej stacji; nie ukazało się ono też w wersji ukraińsko- ani rosyjskojęzycznej.

112.ua / Unian / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply