Za decyzją o usunięciu upamiętnienia Birczy na tablicy Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie stał m.in. Antoni Macierewicz.
Usunięcie nazwy Birczy z tablicy na Grobie Nieznanego Żołnierza z listopadzie ub. roku nastąpiło w wyniku polecenia ówczesnego ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza – wynika z odpowiedzi MON na list posłów PSL Mieczysława Kasprzaka i Piotra Zgorzelskiego, opublikowanej we wtorek przez tego ostatniego na Twitterze. Według MON w czynności w tej sprawie był zaangażowany także zespół ekspercki złożony z przedstawicieli IPN, Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, MON, Wojskowego Biura Historycznego, Dowództwa Garnizonu Warszawa, Muzeum Wojska Polskiego, Światowego Związku Żołnierzy AK, Ogólnopolskiego Związku Żołnierzy Batalionów Chłopskich oraz środowisk naukowych.
Odpowiedź na interpelację @PiotrZgorzelski @KasprzakMiecz ws. usunięcia z tablicy na GNŻ nazwy miejscowości Bircza trzykrotnie atakowanej przez UPA i obronione przez mieszkańców @nowePSL @IsakowiczZalesk pic.twitter.com/eEeo1UUMkm
— Piotr Zgorzelski (@PiotrZgorzelski) March 13, 2018
Pismo MON opublikowane przez posła Zgorzelskiego nie zawiera żadnego uzasadnienia. Przypomnijmy, że w listopadzie 2017 r. portal Kresy.pl otrzymał z MON kuriozalną odpowiedź uzasadniającą usunięcie nazwy Birczy. MON napisało wówczas, że „decyzja o jej usunięciu podyktowana była koniecznością wyboru spośród 200 miejscowości o podobnym charakterze, podobnych wartościach historycznych”.
Bircza pojawia się i znika
Przypomnijmy, że w listopadzie 2017 r. z nowej tablicy przy Grobie Nieznanego Żołnierza upamiętniającej żołnierzy polskich walczących z UPA, usunięto nazwę Birczy, która trzykrotnie obroniła się przed atakami UPA. Do usunięcia doszło tuż przed oficjalnym odsłonięciem tej tablicy, będącej jedną z dwóch, które zostały poświęcone polskim żołnierzom, którzy bronili Polaków przed OUN-UPA na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Wcześniej jako pierwsze medium w Polsce informowaliśmy, że MON w efekcie nacisków rozważało takie działanie.
Wcześniej szef ukraińskiego IPN Wołodymyr Wjatrowycz formułował insynuacje, że są one poświęcone „czekistom” walczącym z UPA. Później precyzował, że ma na myśli właśnie Birczę. Jeszcze przed uroczystym odsłonięciem tablic w MON dwuznacznie powiedziano nam jedynie, że „na razie tablice są w takiej formie, w jakiej zostały zrobione”. Kresy.pl jako pierwsze zajęły się tą sprawą.
Przeciwko działaniom władz ws. usunięcia tablicy z nazwą Birczy stanowczo zaprotestowali podkarpaccy działacze patriotyczni, na czele z Mirosławem Majkowskim z Przemyśla. Swoje oburzenie „niegodziwym, haniebnym i jakże skandalicznym czynem” wyrazili także przedstawiciele władz samorządowych Birczy, a także innych gmin regionu. Ponadto, powstał komitet ds. walki o powrót nazwy Birczy na tablicę na Grobie Nieznanego Żołnierza, w skład którego weszli m.in. znani historycy i wykładowcy, działacze patriotyczni, samorządowi i politycy, działacze kresowi, osoby duchowne, dziennikarze i publicyści czy ludzie sztuki i inni.
Sprawą zainteresowali się również politycy. Poseł Wojciech Bakun z Kukiz’15 w obszernym komentarzu skrytykował postępowanie resortu obrony i zapowiedział zajęcie się tą sprawą. Z kolei posłowie PSL wystosowali do ministra obrony Antoniego Macierewicza list otwarty, w którym domagają się wyjaśnień i ukarania winnych „tego haniebnego czynu”. Sprawą zainteresowali się także inni politycy, m.in. z PiS, którzy zapowiedzieli, że podejmą działania w tej sprawie.
W latach 1945-1946 Bircza była broniona przed atakami ze strony UPA przez „ludowe” Wojsko Polskie i milicję. Cześć zabitych bojówkarzy UPA, biorących udział w atakach na Birczę, spoczywa obecnie na ukraińskim cmentarzu wojskowym w Przemyślu-Pikulicach.
PRZECZYTAJ: Komitet społeczny pisze do Macierewicza ws. powrotu Birczy na tablice na Grobie Nieznanego Żołnierza
Przypomnijmy, że Kresy.pl poprosiły o opinię historyków dr. hab. Andrzeja Zapałowskiego i Leszka Żebrowskiego o odniesienie się do zarzutów odn. Birczy, formułowanych m.in. przez Wjatrowycza. Obaj eksperci nie pozostawili na wypowiedzi szefa ukraińskiego IPN suchej nitki. Zarówno Zapałowski jak i Żebrowski wskazują, że na terenach zagrożonych przez OUN-UPA w okolicach Birczy panował nieformalny rozejm pomiędzy polskim podziemiem a oddziałami „ludowego” Wojska Polskiego. Co więcej, żołnierze AK i BCh masowo wstępowali do oddziałów milicji po to, by móc dalej bronić swoich miejscowości przed OUN-UPA. W związku z tym nie dochodziło do walk między siłami formalnie podległymi komunistom a polskim podziemiem.
Kresy.pl
Polska oddycha, tego…”Psuja” Mecierewicza nie ma juz w rzadzie.
Polityczna decyzja zdrajcy Macierewicza.
Żadnego zaskoczenia,PiS ,PO i ci z N to zaprzańcy najgorszego gatunku,ta sprawa jest potwierdzeniem.I ten Antoni M uważa się za “patriotę”? Chyba upaińskiego.