Kuriozalna odpowiedź MON ws. usunięcia Birczy z Grobu Nieznanego Żołnierza

W odpowiedzi na zapytanie portalu Kresy.pl ws. usunięcia Birczy z tablicy przy Grobie Nieznanego Żołnierza, MON tłumaczy, że zadecydowano o tym z powodu „konieczności wyboru spośród 200 miejscowości o podobnym charakterze”. – Takie stanowisko jest infantylne i nie do zaakceptowania – mówi portalowi Kresy.pl dr hab. Andrzej Zapałowski.

W piątek wczesnym popołudniem Oddział Mediów Centrum Operacyjnego MON przesłał portalowi odpowiedź ws. zapytania ws. informacji o usunięciu Birczy z tablicy przy Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie. Zostało ono wysłane do ministerstwa 10 listopada i oznaczone jako „pilne”. Pytaliśmy w nim, „czy to prawda, że MON rozważa usunięcie Birczy z tablic kresowych, które będą odsłaniane na Grobie Nieznanego Żołnierza”. Już po wysłaniu zapytania potwierdzono, że faktycznie na tablicy nazwy Birczy już nie było.

Przeczytaj: „Czyn haniebny, niegodziwy i niezrozumiały”. Radni wzywają do przywrócenia Birczy na tablicę przy Grobie Nieznanego Żołnierza

MON odpowiedziało w następujący sposób:

– Uprzejmie informujemy, że podnoszona przez Pana kwestia zmiany treści na tablicy upamiętniającej wydarzenia historyczne – Bircza nie pozostaje obojętna resortowi obrony narodowej. Ponadto informujemy, że decyzja o jej usunięciu podyktowana była koniecznością wyboru spośród 200 miejscowości o podobnym charakterze, podobnych wartościach historycznych. Pragniemy podkreślić jednocześnie, że   w planach Ministerstwa Obrony Narodowej w najbliższej przyszłości pozostaje uczczenie w należyty sposób miejscowości zajmujących miejsce w historii.

PRZECZYTAJ: Ks. Isakowicz-Zaleski: podkarpacka Bircza ratuje honor Polski

– Po pierwsze, jest to niezwykle infantylne. Takie stwierdzenie mogłoby paść w sytuacji, gdyby Birczy wcześniej nie było na pomniku – mówi portalowi Kresy.pl dr hab. Andrzej Zapałowski, historyk i ekspert ds. bezpieczeństwa, który skomentował odpowiedź MON. – W sytuacji, gdy Bircza była na tablicy, a następnie została z niej usunięta oznacza to, że zrobiono to z jakiś istotnych powodów.

Przeczytaj: Majkowski do PiS: Dziś poświęcicie Birczę, jutro Przemyśl

Prof. Zapałowski uważa, że ktoś, kto doradzał MON „kompletnie nie miał wiedzy na temat Birczy i jej roli w obronie ludności przed ludobójstwem oraz jej znaczenia strategicznego”.

– Powiem wprost, obrona Birczy miała strategiczne znaczenie w kwestii pozostawienia jej w graniach państwa polskiego. Tak naprawdę, w tym czasie toczyła się gra między Stalinem a Chruszczowem, który chciał, żeby granica między USRR a Polską była na Sanie. Tak, jak po zajęciu Polski w 1939 roku. W związku z tym, destabilizacja i opanowanie tego terenu przez UPA było na rękę przede wszystkim Chruszczowowi – czyli komunistom ukraińskim. To, że Bircza obroniła się, w dużym stopniu wpłynęło na to, że ten scenariusz nie został zrealizowany – mówi historyk.

Czytaj więcej: Eksperci o zarzutach Wjatrowycza ws. tablic na Grobie Nieznanego Żołnierza: kłamliwa propaganda

– Chruszczowowi chodziło o destabilizację całego tego obszaru i pokazanie, że Polacy nad nim nie panują. I rzeczywiście, od jesieni 1945 r. do operacji Wisła, Bircza na obszarze kilku okolicznych gmin była jedyną miejscowością pod polską kontrolą. Dlatego miała strategiczne znaczenie i stała w poprzek planom Chruszczowa. On wykorzystywał banderowców do destabilizowania tego terenu – wyjaśnia ekspert. Dodaje, że na tym terenie często miano do czynienia z wypuszczaniem przez sowietów banderowców schwytanych przez Polaków. – A nawet, w rejonie Korczowej, dochodziło do walk polskiej milicji z Armią Czerwoną, która wspierała UPA.

Prof. Zapałowski przypomina również, że ostateczne ustalenie granic nastąpiło dopiero w latach 1946-47. – W 1948 roku do Polski wróciło kilkanaście wsi, włącznie z Medyką – zaznacza.

– Takie stanowisko ministerstwa jest w związku z tym nie do zaakceptowania – podkreśla Zapałowski.

Przypomnijmy, że z nowej tablicy przy Grobie Nieznanego Żołnierza upamiętniającej żołnierzy polskich walczących z UPA, usunięto Birczę. Stało się to tuż przed oficjalnym odsłonięciem tej tablicy, będącej jedną z dwóch, które zostały poświęcone polskim żołnierzom, którzy bronili Polaków przed OUN-UPA na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Wcześniej jako pierwsze medium w Polsce informowaliśmy, że MON w efekcie nacisków rozważało takie działanie.

Obrona Birczy

Wcześniej szef ukraińskiego IPN Wołodymyr Wjatrowycz formułował insynuacje, że są one poświęcone „czekistom” walczącym z UPA. Później precyzował, że ma na myśli właśnie Birczę. Jeszcze przed uroczystym odsłonięciem tablic w MON dwuznacznie powiedziano nam jedynie, że „na razie tablice są w takiej formie, w jakiej zostały zrobione”. Kresy.pl jako pierwsze zajęły się tą sprawą.

Przeciwko działaniom władz ws. usunięcia tablicy z nazwą Birczy stanowczo zaprotestowali podkarpaccy działacze patriotyczni, na czele z Mirosławem Majkowskim z Przemyśla. Swoje oburzenie „niegodziwym, haniebnym i jakże skandalicznym czynem” wyrazili także przedstawiciele władz samorządowych Birczy, a także innych gmin regionu. Ponadto, powstał komitet ds. walki o powrót nazwy Birczy na tablicę na Grobie Nieznanego Żołnierza, w skład którego weszli m.in. znani historycy i wykładowcy, działacze patriotyczni, samorządowi i politycy, działacze kresowi, osoby duchowne, dziennikarze i publicyści czy ludzie sztuki  i inni.

Sprawą zainteresowali się również politycy. Poseł Wojciech Bakun z Kukiz’15 w obszernym komentarzu skrytykował postępowanie resortu obrony i zapowiedział zajęcie się tą sprawą. Z kolei posłowie PSL wystosowali do ministra obrony Antoniego Macierewicza list otwarty, w którym domagają się wyjaśnień i ukarania winnych „tego haniebnego czynu”. Sprawą zainteresowali się także inni politycy, m.in. z PiS, którzy zapowiedzieli, że podejmą działania w tej sprawie.

W latach 1945-1946 Bircza była broniona przed atakami ze strony UPA przez „ludowe” Wojsko Polskie i milicję. Cześć zabitych bojówkarzy UPA, biorących udział w atakach na Birczę, spoczywa obecnie na ukraińskim cmentarzu wojskowym w Przemyślu-Pikulicach.

PRZECZYTAJ: Komitet społeczny pisze do Macierewicza ws. powrotu Birczy na tablice na Grobie Nieznanego Żołnierza

Przypomnijmy, że Kresy.pl poprosiły o opinię historyków dr. hab. Andrzeja Zapałowskiego i Leszka Żebrowskiego o odniesienie się do zarzutów odn. Birczy, formułowanych m.in. przez Wjatrowycza. Obaj eksperci nie pozostawili na wypowiedzi szefa ukraińskiego IPN suchej nitki. Zarówno Zapałowski jak i Żebrowski wskazują, że na terenach zagrożonych przez OUN-UPA w okolicach Birczy panował nieformalny rozejm pomiędzy polskim podziemiem a oddziałami „ludowego” Wojska Polskiego. Co więcej, żołnierze AK i BCh masowo wstępowali do oddziałów milicji po to, by móc dalej bronić swoich miejscowości przed OUN-UPA. W związku z tym nie dochodziło do walk między siłami formalnie podległymi komunistom a polskim podziemiem.

Kresy.pl

19 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. zefir
    zefir :

    “Bircza nie pozostaje obojętna resortowi obrony narodowej”–z pewnością nie pozostaje obojętna resortowemu dyletanctwu MON,dlatego Bircza z tablic pamięci została usunięta.MON kręci,konfabuluje,200-tu podobnymi do Birczy miejscowościami zakłamuje i myśli,że podobnymi bzdetami oczaruje. Dla pocieszenia “miejscowości zajmujących miejsce w historii” MON indywidualne kolumny niepodległości szykuje.Wiele zacnych polskich osobowości kompetentnie w sprawie Birczy się wypowiada,zaś polska historyczna wyrocznia-Instytut Pamięci Narodowej,dziwnie w sprawie milczy.W tym Instytutu historycznym błogostanie,dopóty dopóki kasa podatników płynie,Bircza może poczekać-takie to credo IPN-u.

  2. Gaetano
    Gaetano :

    Cios wymierzony w Birczę przez MON jest jakimś niebywałym kuriozum. To wręcz wrogość do polskich ofiar tam wymordowanych, do broniących Birczy przed ukrami i rezunami, a pośrednio także do Rosji; tak jakby umieszczenie Birczy z tablic przy GNŻ przeszkadzało, było niezwykle uciążliwe albo kłuło w oczy.
    Gdyby wytłumaczyć całą sprawę np. naszym bratankom, z pewnością nie mieściłoby się im to w głowach. Gdzie są granice znienawidzenia polskich ofiar, bestialsko mordowanych oraz negowania faktów i zakłamywania historii?

    • Pol_AK
      Pol_AK :

      @jwu “Polskie siły zwiad UPA szacował na 960 żołnierzy piechoty LWP (był to wzmocniony 2 batalion 26 pp), oprócz tego w Birczy znajdowało się około 140 milicjantów, oraz dwie ciężarówki wojsk NKWD, przybyłe poprzedniego dnia. W Birczy stacjonowała również konna grupa manewrowa, licząca około 100 żołnierzy, jednak wieczorem wyruszyła na akcję do Dobrej Szlacheckiej.” Może chodzi o nie honorowanie komunistów którzy w przerwie od gwałtów i łupienia Polski dla stalina bronili Birczy nie dla Polski czy jej mieszkańców ale dla Stalina, wszak to jego zdobycz była…

      • Kojoto
        Kojoto :

        @Pol_AK – nie zwróciłeś uwagi, że na pl.wiki (z której fragment wkleiłeś) działa ekstremalnie silne lobby pro-banderowskie? Już od kilku dobrych lat. wśród nich tacy pro-ukraińscy kłamcy jak Grzegorz Motyka uchodzą za przedstawicieli polskiego punktu widzenia. Trzeba lepiej rozumiec kontekst – to jest wojna informacyjna, którą z trudem prowadzimy, mimo ogromu faktów po naszej stronie… niestety.

      • jwu
        jwu :

        @Pol_AK Wg.zwiadu UPA i wszystko jasne.Banderowcy celowo zawyżali liczbę wojska i dodali jednostki NKWD ,żeby usprawiedliwić brak sukcesu przy zdobywaniu miejscowości.Dobrze ,że w swoim raporcie nie napisali o czołgach ,baterii katiusz i ciężkiej artylerii ,które wspomagały obrońców.Swoją drogą, dziwi mnie to ,że jest w Polsce grupa historyków ,którzy ślepo wierzą w dokumenty banderowców ,a nie uwzględniają relacji naocznych świadków i raportów WP.

        • Pol_AK
          Pol_AK :

          @Gaetano tak jak i całe “państwo” tutaj… Taaa regularną obronę miejscowości, ponawianą kulkukrotnie broniło AK wespół z NSZ zapewne… Birczy bronili bandyci z LWP, NKWD i bronili Birczy dla stalina przed UPA… Jak dla mnie powinni się tam nawzajem zatłuc z jak najmniejszymi stratami cywilnymi.

          • xxx
            xxx :

            @Pol_AK Mieszkańców Birczy nie obchodziło czy uratuje ich partyzantka polska czy LWP, dla nich najważniejszą sprawą było przeżycie. Nie nazwałbym jednoznacznie LWP bandytami, co prawda była to jednostka mocno zinfiltrowana przez sowietów ale w swoich szeregach miała sporo zesłańców i jeńców polskich (przynajmniej podczas działań wojennych przeciwko Niemcom), którzy byli zmuszeni do wstąpienia do armii aby opuścić ZSRR.

          • jwu
            jwu :

            @xxx Czy byli zmuszani do wstępowania w szeregi LWP ? Raczej nie.Znam to na podstawie opowiadań wujków ,którzy po zesłaniu na Syberię i pobycie tam,trafili w szeregi tej armii.Obaj byli sanacyjnymi leśniczymi z okolic Baranowicz.Mówili wyraźnie :cierpieć głód i smród ,lub najkrótszą drogą trafić do kraju i wyzwalać go.W ten sposób tysiące zesłańców zasiliło tą armię. Żaden z nich nie myślał też o polityce.Bo ta należała do wielkiej trójki na konferencjach w Teheranie ,Jałcie i Poczdamie.

          • xxx
            xxx :

            @jwu Trochę niejasno napisałem wcześniej, mianowicie, jeniec czy zesłaniec aby opuścić ZSRR musiał wstąpić do LWP. Inaczej gniłby tam w obozie być może aż do śmierci. Więc zgadzam się z Panem.

          • jwu
            jwu :

            @Pol_AK I tu się mylisz ,bo Birczy broniono dla Polski ,a ludobójcy z UPA chcieli ją przyłączyć do URS i to za cichą aprobatą samego Chruszczowa.A ktoś (w tym przypadku TY),kto nazywa żołnierzy LWP broniących mieszkańców (przed psycholami z UPA) bandytami,jest dla mnie banderowskim kretem i pospolitą kreaturą.

          • Gaetano
            Gaetano :

            Nic na to nie poradzę, że masz podstawowe problemy z zrozumieniem tekstu, tłuku jeden. Ci ludzie, z AK i Chłostry, NSZ wstąpili do LWP, KBW i MO bo byli Polakami, kapujesz? Nie dla jakiegoś Stalina, tylko dla Polski i mieszkańców tej miejscowości, i to było dla nich nadrzędne. Trzeba było mieć też broń, a nie kamienie. A że ukr Chruszczow sprzyjał tej stepowej dziczy, to inna kwestia. I kogo nazywasz bandytą, ukrze, żołnierzy LWP? Obiło ci się o uszy coś takiego jak, powiedzmy, zgrupowanie “Radosław” w Powstaniu Warszawskim? Dowódca tych elitarnych oddziałów, czyli płk J. Mazurkiewicz, gdzie niby później wstąpił, jak daleko zaszedł? Te, a może się zaprzedał Stalinowi, co? Zdradził! Pochyl się lepiej nad książkami, nieuku, nie nad “smajtfonem”.