„Rz”: Amerykanie otrzymali kilka wariantów zwiększenia obecności wojsk USA w Polsce

Jak podaje „Rzeczpospolita”, administracja Donalda Trumpa otrzymała od Polski kilka wariantów zwiększenia obecności wojsk amerykańskich w naszym kraju. „Każda z tych kart znajduje się w grze” – czytamy w piątkowym wydaniu „Rz”.

Przed wizytą prezydenta Andrzeja Dudy w Białym Domu, odbyło się pierwsze spotkanie polsko-amerykańskiej grupy roboczej w sprawie stałego rozmieszczenia wojsk amerykańskich w Polsce. Ze strony polskiej przewodniczył jej wiceszef MON Tomasz Szatkowski. Kolejne spotkanie ma odbyć się w ciągu kilku tygodni. Celem prac zespołu jest wypracowanie rekomendacji dla strony polskiej strony oraz administracji amerykańskiej. Przypuszczalnie decyzje ws. zwiększenia obecności sił USA w Polsce na poziomie Białego Domu mogłyby zapaść w ciągu kilku miesięcy. Po spotkaniu w Waszyngtonie Szatkowski mówił, że jest „ostrożnym optymistą” w kwestii budowy stałej bazy wojsk USA w Polsce.

Według „Rzeczpospolitej”, warianty przedstawione Amerykanom przez stronę polską obejmują m.in. stopniowe przekształcenie obecności rotacyjnej w stałą, przykładowo poprzez zmianę sposobu finansowania na perspektywę wieloletnią. Zmianie miałaby też ulegać wielkości i rodzaj amerykańskich sił zbrojnych stacjonujących w Polsce. Mogłoby to wiązać się ze zwiększeniem udziału wojsk lądowych lub obecnością lotnictwa. Ofercie tej towarzyszy katalog miejsc, w których może powstać stała baza sił USA, w którym uwzględniono lokalizacje już zajmowane przez żołnierzy amerykańskich, m.in. Skwierzynę, Powidz, Bydgoszcz, Żagań, Poznań.

Przeczytaj: Gen. Skrzypczak: stawianie wyłącznie na sojusz z USA to błąd

 

W przygotowanym przez MON na potrzeby lobbingu w USA jawnym dokumencie „Proposal for a U.S. Permanent Presence in Poland” wskazano jako miejsce stałego stacjonowania US Army rejon Bydgoszczy i Torunia, gdzie znajduje się poligon, jak również infrastrukturę wojskową w rejonie Inowrocławia, Brodnicy, Grudziądza. „Rz”, powołując się na uzyskane informacje pisze, że są to jednak przykładowe miejsca, a nie ostateczne lokalizacje dla bazy.

W kontekście kwoty 2 mld dolarów, którą Polska mogłaby zainwestować w budowę stałej bazy, „Rz” podaje, że polscy politycy przekonywali przedstawicieli amerykańskiej administracji, że dolar wydany w Polsce jest kilka razy tańszy niż wydany w USA czy Niemczech. Argumentowali, że utrzymanie amerykańskich żołnierzy w Polsce są niższe.

Przeczytaj: Trump: prezydent Duda zaoferował ponad 2 mld dol. za stałą bazę wojsk USA w Polsce [+VIDEO]

„Propozycja jest następująca: Amerykanie przejmują na siebie koszty wojska dyslokowanego w Polsce, wraz z wyposażeniem, a Polska zapewnia infrastrukturę i jej utrzymanie” – czytamy w gazecie.

Przeczytaj: Wysoki urzędnik Pentagonu: Polska niegotowa na „Fort Trump”

Według założeń resortu obrony, liczba żołnierzy USA może się zwiększyć do poziomu dywizji, czyli nawet kilkunastu tysięcy żołnierzy. Obecnie w Polsce stacjonuje ponad 4,6 tys. żołnierzy amerykańskiej armii.

Przeczytaj: Szef MSZ: poprawa stosunków z Rosją wymagałaby wyrzeczenia się bezpieczeństwa Polski

„Sukcesem może okazać się wypracowanie tzw. miksa wariantów, czyli rotacja wojska, stopniowo przekształcana w stałą obecność, połączona ze stopniowym zwiększaniem liczby żołnierzy” – pisze „Rzeczpospolita”. Dodaje, że „chodzi o to, aby w gwałtowny sposób nie drażnić Rosji”. Gazeta podaje też, że decyzje zapadną na poziomie rządów Polski i USA i będą prezentowane sojusznikom z NATO. Jednak według źródeł „Rz” w kręgach rządowych, Warszawa nie będzie oczekiwać zgody ze strony innych państw. Dotyczy to przede wszystkim Niemiec, które są niechętne stałej obecności amerykańskiej w Polsce.

Jak informowaliśmy, były dowódca sił USA w Europie, gen. Ben Hodges powiedział, że nie jest przeciwny stałym bazom sił USA w Polsce, ale Stany Zjednoczone powinny przeprowadzić dyskusję na ten temat w ramach NATO. Uważa, że w przeciwnym wypadku grozi to spójności NATO, co wykorzystają Rosjanie.

Były dowódca sił amerykańskich w Europie skrytykował ewentualny plan ws. budowy w Polsce amerykańskiej bazy w czerwcu na portalu Politico. Wówczas gen. Ben Hodges, uznał ją za groźną dla jedności Sojuszu Północnoatlantyckiego. „Każde działanie, które grozi podważeniem tej jedności, powinno być oceniane bardzo krytycznie. Ustanowienie stałej obecności wojskowej USA w Polsce, o co podobno wystąpił polski rząd, jest dokładnie jednym z takich działań” – napisał Hodges w artykule pod jednoznacznym tytułem „Nie twórzcie baz amerykańskich w Polsce”.

W lipcu br. szef MSZ Jacek Czaputowicz powiedział, że nie jest zwolennikiem przenoszenia bazy wojsk USA z Niemiec do Polski. – Nie chcielibyśmy różnicowania europejskich członków NATO – powiedział Czaputowicz. – Chodzi nam o obecność, która jest niezależna od wojsk stacjonujących na terenie Niemiec. One też przyczyniają się do siły Sojuszu Północnoatlantyckiego i naszego bezpieczeństwa.

Fort Trump w na wschodniej flance

W piątkowej rozmowie na antenie RMF FM, szef KPRM Michał Dworczyk mówił, że rządowi zależy na ulokowaniu stałej bazy wojsk USA w Polsce wschodniej lub północno-wschodniej:

– (…) jest za wcześnie na to, żeby mówić o konkretnych miejscach, ale jedno jest pewne: my byśmy chcieli, że gdyby taka decyzja zapadła, żeby taka baza była ulokowana gdzieś na flance wschodniej, na północnym-wschodzie bądź na wschodzie Polski. (…) nie padają konkretne nazwy, nie padają konkretne miejsca, (…) o pewnych kwestiach, pewnych szczegółach, dopóki nie zostaną wypracowane, ustalone,  to opinii publicznej ani w Stanach ani w Polsce się nie informuje. Jak będą konkretne decyzje, na pewno rząd będzie te decyzje przedstawiał.

Dworczyk podkreślał też, że stworzenie takiej bazy wiąże się z powstaniem dużej infrastruktury:

Amerykanie mają pewne standardy, do których są przyzwyczajeni nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale we wszystkich tych krajach, gdzie wojska amerykańskie stacjonują. I zbudowanie, bo de facto mówimy o zbudowaniu, dużej części tej  infrastruktury pochłania określone koszty. Natomiast, tak jak powiedziałem, na szczegóły jest dziś za wcześnie. Te 2 miliardy, to też trzeba podkreślać, to jest kwota orientacyjna i też nie jest to nic niezwykłego. Inne kraje, w których stacjonują wojska USA również partycypują i w budowie infrastruktury i potem w utrzymaniu tych oddziałów.

rp.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply