Ukraińska minister edukacji i nauki Lilija Hrynewycz twierdzi, że nowa kontrowersyjna ustawa oświatowa nie ogranicza praw mniejszości narodowych do nauki w ojczystych językach, tylko równoważy je z prawem do nauki języka państwowego. Przyznaje zarazem, że gwarancja praw mniejszości dotyczy jedynie „pewnych poziomów edukacji i pewnego zakresu”.

W czwartek ukraińska minister edukacji i nauki Lilija Hrynewycz uzasadniała przez Sądem Konstytucyjnym Ukrainy zapisy nowej ustawy oświatowej z września 2017 roku. Wysłuchanie przed sądem wynika z wniosku złożonego przez 48 ukraińskich deputowanych, domagających się stwierdzenia, czy zapisy tej kontrowersyjnej ustawy są zgodne z konstytucją. Dotyczy to przede wszystkim artykułu 7 „O języku” nauczania, którego zapisy znacząco ograniczają możliwość kształcenia na Ukrainie w językach mniejszości narodowych.

Przeczytaj: Ukraina: Polacy obawiają się nowej ustawy oświatowej

Przed Sądem Konstytucyjnym Hrynewycz zaznaczała, że zapisy artykułu 7 ustawy o oświacie nie ogranicza praw mniejszości narodowych do nauki w swoich ojczystych językach, tylko balansuje je z prawem do nauki języka państwowego.

Istotne detale

Ukraińska minister oświaty powiedziała, że zgodnie z konstytucją Ukrainy obywatelom należącym do mniejszości narodowych gwarantuje się prawo do nauki w swoim ojczystym języku lub do nauki tego języka w państwowych lub komunalnych placówkach edukacyjnych, lub poprzez stowarzyszenia kultury narodowej. Hrynweycz uważa, że artykuł 7 ustawy nie zawężą praw mniejszości narodowych do nauki w swoich językach. Twierdzi, że zamiast tego, zapisy ustawy balansują, równoważą ich możliwości do takiej nauki bez szkody dla nauki języka państwowego, tzn. ukraińskiego.

– Stąd, zachowując gwarancje dla mniejszości narodowych zarówno w odniesieniu do nauki w ich ojczystych językach na pewnych poziomach edukacji i w pewnym zakresie, jak i odnośnie nauczania języka ojczystego na innych poziomach edukacji w państwowych i komunalnych placówkach edukacyjnych, nie ma zawężania istoty prawa konstytucyjnego, artykułu 53 Konstytucji Ukrainy – twierdzi Hrynewycz. – Natomiast Artykuł 7 ustawy o oświacie równoważy możliwość nauczania języków mniejszości lub uczenia się w nich bez szkody dla języka państwowego i w interesie dzieci.

Użyte przez minister Hrynewycz sformułowania o gwarancji nauczania w języku ojczystym „na pewnych poziomach edukacji i w pewnym zakresie” ma duże znacznie w kontekście zmian, jakie wprowadza ustawa. Mianowicie, od tego roku szkolnego docelowo dzieci będą mogły uczyć się w swoim języku ojczystym tylko w państwowych przedszkolach i do klasy IV szkoły początkowej. Od klasy V, docelowo wszystkie zasadnicze przedmioty miałyby być nauczane w języku ukraińskim. Szkoły mniejszości narodowych, w których teraz większość przedmiotów nauczana jest w ich językach, będą musiały stopniowo przejść na język ukraiński. Dotyczy to przede wszystkim szkół ponadpodstawowych i wyższych. Ustawa otwiera możliwość dowolnego zwiększania liczby przedmiotów nauczanych po ukraińsku samymi aktami wykonawczymi. Zaznacza się, że choć szczegóły dotyczących nowej ustawy na razie są nie do końca jasne, to już teraz wiadomo, że za kilka lat w starszych klasach szkół średnich nauka będzie odbywać się głównie, jeśli nie niemal wyłącznie, po ukraińsku. Bez względu na to jak ustawa zostanie skonkretyzowana na poziomie tych przepisów już oznacza pogorszenie sytuacji, bowiem uniemożliwia nauczanie wyłącznie w języku mniejszości.

Przypomnijmy, że po podpisaniu ustawy „O oświacie” przez prezydenta Ukrainy minister spraw zagranicznych Węgier Péter Szijjártó powiedział, że „Ukraińcy mogą zapomnieć o integracji europejskiej”.

Ukraińska minister uważa, że jeśli dzieci z mniejszości narodowych mają być biegłe w posługiwaniu się zarówno swoim językiem ojczystym jak i państwowym, to konieczne jest zbalansowanie użycia języka mniejszości i państwowego w szkolnym programie nauczania. Twierdziła zarazem, że godziny szkolne dla dzieci są ograniczone, więc nie można „dawać i tworzyć nieskończonych liczby lekcji”. Podkreślała, że w ramach godzin lekcyjnych powinno się równoważyć wykorzystywanie języka mniejszości i języka ukraińskiego.

Twarde stanowisko Węgier

Węgry uzależniają odblokowanie relacji Ukraina-NATO od zmiany ustawy oświatowej według zaleceń Komisji Weneckiej. Jak informowaliśmy, strona ukraińska zaproponowała Węgrom sposób wdrożenia części zaleceń Komisji Weneckiej ws. ustawy oświatowej. Propozycje dotyczą wydłużenia okresu przejściowego dla szkół mniejszości narodowych i gwarancji swobody wyboru języka nauczania w szkołach prywatnych.

Przeczytaj: Klimkin: nie zmienimy ustawy oświatowej, ale obiecujemy swobodę wyboru języka nauczania w szkołach prywatnych

Wcześniej Lilija Hrynewycz odnosząc się do kwestii licencjonowania prywatnych szkół mniejszości narodowych podkreśliła, że państwowy atest będą mogły otrzymywać te placówki, które umożliwiają dzieciom opanowanie języka państwowego na poziomie standardu krajowego. Projekt ustawy ustala również proporcje, w jakich miałoby się odbywać nauczanie po ukraińsku i w językach mniejszości narodowych. Według ostatniej wersji, ukraińska minister chce wzorować się na obowiązującym do niedawna systemie łotewskim. Chodzi w szczególności o proporcje w języku nauczania w szkołach ponadpodstawowych. 60 proc. czasu poświęcane jest na nauczanie w języku państwowym, a 40 proc. – w języku ojczystym. W przypadku polskich szkół na Ukrainie, w efekcie doprowadziłoby to zmniejszenia liczby przedmiotów nauczanych w języku polskim lub ograniczenia czasu, w którym na lekcjach mówiono by po polsku.

Z kolei odnośnie okresu przejściowego, to w lutym br. ukraińscy urzędnicy zaproponowali, że okres przejściowy wdrażania zapisów ustawy oświatowej odnośnie języka nauczania zostanie przedłużony do 2023 roku. Ma to, ich zdaniem, dać dzieciom należącym do mniejszości narodowych i ich rodzicom więcej czasu na przestawienie się na nowe zasady nauczania. Mimo tego, ukraińskie władze, w tym premier Wołodymyr Hrosjman zaznaczały, że priorytetem jest dla nich nauczanie w języku ukraińskim w jak największym stopniu. Wcześniej szef MSZ Węgier, Peter Szijjarto żądał od Ukrainy powstrzymania się od wdrażania ustawy o oświacie do czasu, gdy szczegóły dotyczące nauczania w językach mniejszości narodowych w szkołach zostaną uzgodnione z mniejszością węgierską z Zakarpacia. Zaznaczył, że do czasu podjęcia takich kroków przez Kijów, Węgry odmawiają zaprzestania blokowania współpracy Ukrainy z NATO i Unią Europejską.

Jednak pod koniec sierpnia br. Ukraina utwardziła swoje stanowisko w sporze z Węgrami ws. ustawy oświatowej. Ukraiński prezydent Petro Poroszenko odnośnie sporu z Węgrami powiedział, że Ukraina wprowadzając ustawę o oświacie broni swojego języka „na swojej własnej ziemi”. Jego zdaniem, ukraińskie stanowisko ma solidne podstawy, a władze w Budapeszcie „próbują tworzyć rzeczywistość równoległą”.

Węgry pozostają w konflikcie z władzami Ukrainy, że względu na wprowadzoną przez nie w zeszłym roku ustawę oświatową zakładającą ukrainizację ponadpoczątkowych szkół mniejszości narodowych, a więc także kilkudziesięciu działających na Zakarpaciu szkół z węgierskim językiem nauczania. Władze Węgier natychmiast po przyjęciu ustawy zadeklarowały, że będą blokować wszelkie polityczne kroki na rzecz integracji Ukrainy z Unią Europejską i NATO tak długo, aż Ukraińcy nie wycofają się z przepisów groźnych dla szkół mniejszości narodowych. W ramach tej strategii Budapeszt kilkukrotnie blokowały już spotkanie NATO-Ukraina na szczeblu rządowym. Rząd Viktora Orbána do dziś stoi na tym stanowisku. Tymczasem rząd Polski zadowolił się deklaracją ukraińskiej minister oświaty, że nowa ustawa nie stwarza żadnych zagrożeń dla polskich szkół na Ukrainie.

Unian / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Kasper1
    Kasper1 :

    “Tymczasem rząd Polski zadowolił się deklaracją ukraińskiej minister oświaty, że nowa ustawa nie stwarza żadnych zagrożeń dla polskich szkół na Ukrainie.” – to jest po prostu NIEWIARYGODNE 🙂 W zacytowanym zdaniu powinno być napisane “polski” rząd bo rząd Polski nie zadowoliłby się żadną “deklaracją” największego wroga Polski, Polaków i polskości. TO STRASZNE – jacy potwornie biedni są Polacy mieszkający w dzisiejszych granicach Ukrainy będąc poniewieranymi przez neobanderowskie władze tego kraju tak samo jak przez “polski” rząd.