„Stany Zjednoczone muszą przywrócić równowagę w swoich relacjach z Rosją” i „muszą być przygotowane na pewne ustępstwa względem Moskwy” – twierdzi znany amerykański think-tank Atlantic Council w najnowszym raporcie nt. strategii USA względem Chin. „Pozwalanie Rosji na pełne dryfowanie w strategiczne objęcia Chin w ciągu ostatniej dekady okaże się być największym błędem geostrategicznym kolejnych rządów USA. (…) to Chiny, a nie Rosja, są głównych wyzwaniem strategicznym dla Stanów Zjednoczonych w nadchodzącym stuleciu”.

Znany amerykański, proatlantycki think-tank Atlantic Council opublikował nowy raport na temat nowej amerykańskiej strategii względem Chin.

„Jednym z najważniejszych wyzwań, przed jakim stoją Stany Zjednoczone i demokratyczny świat w XXI wieku jest wzrost coraz bardziej autorytarnych i agresywnych Chin pod władzą Xi Jinpinga. Chiny przez długi czas miały zintegrowaną strategię operacyjną dla radzenia sobie z USA. Stany Zjednoczone jak dotąd nie miały żadnej takiej strategii dotyczącej Chin. To zaniedbanie na polu odpowiedzialności narodowej” – brzmi pierwszy z kluczowych punktów podsumowujących dokument.

Według raportu, amerykańska strategia i polityka względem Chin musi być ściśle skoncentrowana na wykorzystywaniu wrażliwych punktów między Xi a jego ścisłym otoczeniem, celem „zmiany ich celów i zachowań, a tym samym ich kursu strategicznego”. Dokument wychodzi tu z założenia, że „elity Komunistycznej Partii Chin są znacznie bardziej podzielone w kwestii przywództwa i szerokich ambicji Xi, niż się powszechnie przyjmuje”.

Podkreślono, że zasadniczym celem amerykańskiej strategii względem Chin jest spowodowanie, by rządzące tym państwem elity doszły do wniosku, że w jego najlepszym interesie jest „dalsze działanie w ramach liberalnego porządku międzynarodowego z USA na czele, niż budowanie rywalizującego z nim porządku”. Jednocześnie, same elity Państwa Środka miałyby docelowo uznać, że w interesie KPCh jest niepodejmowanie prób rozszerzenia chińskich granic czy eksportowania chińskiego modelu politycznego poza ich kraj.

W podsumowaniu raportu, wśród szeregu różnych punktów zamieszczono też jeden dotyczący relacji amerykańsko-rosyjskich w kontekście Chin. Według Atlantic Council, „Stany Zjednoczone muszą przywrócić równowagę w swoich relacjach z Rosją, czy im się to podoba, czy nie”.

Jak napisano, krytycznie ważne dla USA jest zarówno efektywne wzmacnianie swoich sojuszy, jak i oddzielenie w przyszłości Rosji od Chin.

„Pozwalanie Rosji na pełne dryfowanie w strategiczne objęcia Chin w ciągu ostatniej dekady okaże się być największym błędem geostrategicznym kolejnych rządów USA” – podkreślono. „(…) przez większą część dwóch dekad było jasne, że to Chiny, a nie Rosja, są głównych wyzwaniem strategicznym dla Stanów Zjednoczonych w nadchodzącym stuleciu”.

Według raportu, Rosja jest dla amerykańskich interesów „strategicznie drażniąca”, ale sama nie stanowi już dłużej zagrożenia strategicznego. Zaznaczono jednak, że znaczenie Rosji dla przyszłej amerykańskiej strategii można postrzegać na „nadzwyczajnym poziomie kondominium strategicznego, osiągniętego między Putinem a Xi w relatywnie krótkim czasie oraz znaczące, dodatkowe lewarowanie strategiczne, jakie dało to Chinom”.

Przeczytaj: Putin: Stosunki rosyjsko-chińskie osiągnęły bezprecedensowo wysoki poziom

Zobacz też: Graham Allison: Strategiczny sojusz Chin i Rosji to nie mrzonka, lecz fakt

Czytaj również: Rosja i Chiny tworzą sojusz

Zwrócono uwagę, że dwustronna współpraca chińsko-rosyjska dotyczy sfery wojskowej, wywiadowczej, bezpieczeństwa wewnętrznego, energii, handlu, inwestycji, a także koordynowania polityki międzynarodowej m.in. w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Co ważne, w takim układzie Chiny nie muszą już dłużej martwić się o swoją północną granicę z Rosją, z którą w poprzednich stuleciach wchodziły w zatargi i konflikty. „Normalizacja chińsko-rosyjskich relacji uwolniła znaczący chiński kapitał militarny, dyplomatyczny i przywódczy, który teraz Pekin może użyć gdzie indziej. To bardzo szkodliwe dla amerykańskich interesów globalnych”.

Zwrócono przy tym uwagę, że Rosja i Chiny wciąż mają znaczące obszary wzajemnych napięć. Wynikają one z obaw Rosji względem długoterminowego rewanżyzmu ze strony Chińczyków, dotyczących wielkich obszarów chińskiego terytorium, które znalazły się pod władzą Moskwy (np. Mandżuria). W tym kontekście wymieniono też rosyjskie obawy względem wielkiej różnicy potencjałów demograficznych Rosjan i Chińczyków na Dalekim Wschodzie i chińskiej migracji, rosnące wpływy gospodarcze i strategiczne Chin w Azji Środkowej, coraz bardziej agresywna walka Pekinu o swoje interesy w Arktyce (oba obszary uważane przez Moskwę za jej strefę wpływu).

Przeczytaj: Dyrektor Instytutu Nauk Amerykańskich Rosyjskiej Akademii Nauk: Stany Zjednoczone nie mogą współzawodniczyć jednoczeńsie z Chinami i z Rosją

“Z tych wszystkich powodów, Stany Zjednoczone muszą zacząć projektować znaczące przywrócenie równowagi swoim stosunkom z Moskwą” – głosi raport.

„Rosja nie stanie się przyjacielem ani partnerem strategicznym USA, ani tym bardziej sojusznikiem” – napisano, uzasadniając to sytuacją po nałożeniu sankcji na Rosję w związku z konfliktem w Donbasie i aneksją Krymu. „Rosja zapewne będzie więc chciała wykorzystać jakikolwiek reset w swych relacjach z Waszyngtonem, by zwiększyć swoje własne lewarowanie względem Pekinu i Waszyngtonu. Moskwa zasadniczo nie zgadza się z jej coraz bardziej nierównymi stosunkami z oboma krajami. Niemniej jednak, w trwałym interesie USA leży niedopuszczenie do dalszego pogłębiania moskiewsko-pekińskiego porozumienia [oryg. „entente” – red.] do momentu, aż stanie się ono faktycznym choć nienazwanym sojuszem. Żeby to zrobić, Stany Zjednoczone powinny zająć się ukazywaniem rosyjskiej opinii publicznej w jak wielkim zakresie Chiny działają wbrew rosyjskim interesom gospodarczym, wrażliwości politycznej i dumie narodowej”.

„Stany Zjednoczone muszą też być przygotowane na pewne ustępstwa względem Moskwy. Mogłyby to zrobić, żeby zapewnić sobie rosyjskie poparcie w przymuszeniu Chin do negocjacji w sprawie powiększania i modernizowania strategicznych sił nuklearnych Pekinu” – napisano w raporcie.

Przeczytaj: Biden: Rosja jest zagrożeniem, Chiny są konkurentem

Czytaj także: Nowy sekretarz stanu USA: Chiny największym wyzwaniem

Jak pisaliśmy, we wrześniu 2020 roku ówczesny sekretarz stanu USA, Mike Pompeo, udzielił wywiadu Frederickowi Kempe, prezydentowi Atlantic Council. Wśród wielu poruszonych tematów rozmowa dotyczyła m.in. Inicjatywy Trójmorza. Kempe zwrócił uwagę, że szef amerykańskiej dyplomacji promuje ją podczas swoich wizyt w Europie i zaznaczył, że „ta koncepcja pierwotnie narodziła się w Atlantic Council”. Samą Inicjatywę opisał jako przebiegający po osi północ-południe korytarz transportowy i energetyczny, który nie tyle zastępuje połączenia wschód-zachód, co raczej pogłębia integrację krajów Europy Środkowej i Wschodniej.

Jak informowaliśmy, zdaniem rosyjskiego politologa z Instytutu Gospodarki Światowej i Stosunków Międzynarodowych, Aleksieja Arbatowa, Rosja i Chiny mają co prawda wspólne interesy, ale nie są strategicznymi sojusznikami, więc Moskwa powinna zachowywać odpowiedni dystans w stosunkach z Pekinem. „Strategiczny sojusz jest wtedy, kiedy wysyła się swoich żołnierzy do walki za interesy swojego sojusznika i vice versa. Jestem przekonany, że nie mamy i nie będziemy mieć takiej sytuacji z Chinami”.

Czytaj także: Atlantic Council: Trzeci Majdan na Ukrainie jest możliwy

atlanticcouncil.org / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply