Stany Zjednoczone nie będą miały wystarczających zasobów, aby współzawodniczyć zarówno z Rosją jak i Chinami, przekonywał w czwartek Siergiej Rogow, dyrektor Instytutu Nauk Amerykańskich i Studiów Kanadyjskich Rosyjskiej Akademii Nauk.

W czwartek, Siergiej Rogow dyrektor Instytutu Nauk Amerykańskich i Studiów Kanadyjskich Rosyjskiej Akademii Nauk (ISKRAN), przekonywał, że Stany Zjednoczone nie mogą sobie pozwolić na konkurowanie na arenie międzynarodowej jednocześnie z Rosją i z Chinami.

„Jeśli pomysł podwójnego współzawodnictwa uzyska przewagę, może to doprowadzić do niezwykle poważnych konsekwencji dla samych Stanów Zjednoczonych. W końcu kiedyś dążyli do podwójnego konfliktu w odniesieniu do Iraku i Iranu, i zobaczcie do czego to ostatecznie doprowadziło. Powstrzymywanie działań dwóch międzynarodowych sił jest niemożliwe. Zwłaszcza biorąc pod uwagę ich ogromny deficyt budżetowy, który gwałtownie wzrósł w wyniku kryzysu związanego z pandemią” – informował Rogow podczas internetowej sesji  przeprowadzonej wspólnie przez Interfax i Instytut Gospodarki Światowej i Stosunków Międzynarodowych Rosyjskiej Akademii Nauk.

Rogow przekazywał, że uzależnienie przedłużenia traktatu o redukcji zbrojeń strategicznych od udziału w nim Chin przez administrację prezydenta USA Donalda Trumpa jest niezrozumiałe. „To niezrozumiałe biorąc pod uwagę, że Rosja i Stany Zjednoczone nie zredukują uzbrojenia nuklearnego do poziomu chińskiego. Nie chcemy też absolutnie, aby Chiny miały tyle broni nuklearnej, co my. Poza tym Chiny odmawiają prowadzenia rozmów co może być wykorzystane jako pretekst do zakończenia umowy i wywołania chaosu w dziedzinie broni jądrowej ”.

„Myślę, że ważne jest abyśmy starali się wyjaśnić naszym chińskim przyjaciołom, że kontrola zbrojeń to obszar, w którym można chronić swoje interesy, a nie tylko kapitulować” – dodawał.

Zobacz też: Graham Allison: Strategiczny sojusz Chin i Rosji to nie mrzonka, lecz fakt

Jak informowaliśmy, zdaniem rosyjskiego politologa z Instytutu Gospodarki Światowej i Stosunków Międzynarodowych, Aleksieja Arbatowa, Rosja i Chiny mają co prawda wspólne interesy, ale nie są strategicznymi sojusznikami, więc Moskwa powinna zachowywać odpowiedni dystans w stosunkach z Pekinem. “Strategiczny sojusz jest wtedy, kiedy wysyła się swoich żołnierzy do walki za interesy swojego sojusznika i vice versa. Jestem przekonany, że nie mamy i nie będziemy mieć takiej sytuacji z Chinami”.

Arbatow przypomniał, że pół wieku temu miał miejsce konflikt między ChRL a ZSRR, a Związek Radziecki „oficjalnie ogłosił w swoim programie, że Chiny są największym zagrożeniem na świecie”.

“Nie możemy poruszać się tam i z powrotem między skrajnościami, od uznawania Chin za największe zagrożenie na świecie do twierdzenia, że są naszym strategicznym sojusznikiem lub partnerem. Nie można bawić się takimi koncepcjami. Strategiczny sojusz jest wtedy, kiedy wysyła się swoich żołnierzy do walki za interesy swojego sojusznika i vice versa. Jestem przekonany, że nie mamy i nie będziemy mieć takiej sytuacji z Chinami” – przekonywał Arbatow.

Kresy.pl/Interfax

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. tagore
    tagore :

    Taka konfrontacja jest już faktem, dla Polski to korzystna sytuacja. USA musi wzmocnić swoich realnych sojuszników we własnym interesie ,politycznie,gospodarczo i wojskowo. Kary nakładane przez polski urząd ochrony konkurencji na firmy związane z NS2 to efekt takiego parasola politycznego zza Atlantyku dla Polski.

    • Kasper1
      Kasper1 :

      Jaka konfrontacja jest już faktem i w jaki sposób jakakolwiek konfrontacja pomiędzy supermocarstwami w skomplikowanym, multipolarnym świecie może być korzystna dla Polski, położonej na wschodniej flance NATO? W jakiż to niby sposób USA miałoby “wzmocnić politycznie i gospodarczo” swoich, realnych sojuszników? Na czym to “polityczne i gospodarcze wzmocnienie” miałoby polegać? Rozumiem wzmocnienie wojskowe ale “polityczne i gospodarcze” to zwykłe “lanie wody”. Pomijam już kwestię tego kto niby jest tym “realnym sojusznikiem” USA … .