Ukraińcy nie boją się koronawirusa, lecz zwolnień – pisze „Rzeczpospolita”, powołując się na badanie agencji EWL i SEW UW. 85 proc. migrantów zarobkowych ze Wschodu zamierza pozostać w Polsce i pracować. Według komentatorów, wielu może znaleźć pracę w rolnictwie.

We wtorek dziennik „Rzeczpospolita” opisał kwietniowy sondaż agencji zatrudnienia EWL, zajmującej się zatrudnianiem w Polsce obcokrajowców i promowaniem takich działań, i Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego.

Wynika z niego, że 85 proc. przebywających teraz w Polsce pracowników ze Wschodu, czyli głównie Ukraińców, ale także Białorusinów i Mołdawian, zamierza w czasie pandemii pozostać w naszym kraju, szczególnie z uwagi na pracę. Gazeta zaznacza, że pomogą im w tym rozwiązania wprowadzone przez rząd PiS w ramach tarczy antykryzysowej, w tym możliwość automatycznego przedłużenia zezwoleń na legalny pobyt i zatrudnienie, również w przypadku zmiany pracodawcy. Z takiego rozwiązania chce teraz skorzystać 46 proc. pracowników ze Wschodu.

 

Według sondażu EWL, migranci zarobkowi ze Wschodu czują się w Polsce bezpiecznie. Tylko niespełna 18 proc. obawia się zarażenia koronawirusem, natomiast 58 proc. badanych boi się utraty pracy, a 37 proc. – skutków kryzysu gospodarczego. Jednocześnie, 29 proc. obawia się konieczności powrotu do kraju.

Z badania wynika też, że prawie 27 proc. badanych obcokrajowców musiało zmienić branżę. Mniej więcej taki sam odsetek badanych musiał się przeprowadzić, czasem do innej miejscowości. Tej drugiej ewentualności obawia się 18 proc. migrantów zarobkowych.

Jak informowaliśmy wcześniej, badania przeprowadzone wśród ukraińskich migrantów zarobkowych w Polsce pokazują, że prawie trzy czwarte z nich (74 proc.) wie o udogodnieniach wprowadzonych przez rząd RP dla obywateli Ukrainy przebywających w Polsce w związku z epidemią, takich jak przedłużenie prawa pobytu czy darmowa opieka medyczna. 30 proc. z nich już straciło pracę lub musiało ją bardzo ograniczyć. Z badania wynika, że pomimo epidemii zdecydowana większość Ukraińców nie zamierza opuszczać Polski. 83 proc. chce pozostać w naszym kraju tak, jak wcześniej planowało. Niemal co czwarty badany (22 proc.) zadeklarował, że pozostanie w Polsce nielegalnie, jeśli upłynie termin, do kiedy mogą przebywać w naszym kraju.

„Rz” powołuje się też na prezesa EWL, Andrzeja Korkusa, który zaznaczał, że jego firma zaoferowała alternatywne miejsca pracy wszystkim swoim pracownikom, którzy na przełomie marca i kwietnia stracili pracę m.in. w branży automotive. Zaproponowano im miejsca pracy głównie w logistyce i w branży spożywczej. Przystało na to około 25 proc. pracowników, natomiast reszta wolała wrócić do domu i poczekać na oferty zgodne z ich dotychczasową specjalizacją.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Ambasada Ukrainy w Polsce podaje, że od początku reżimu kwarantanny około 175 tysięcy migrantów zarobkowych wróciło na Ukrainę. Jednak zdecydowana większość z nich została. Szacuje się, że jest to obecnie około miliona osób. Według badania EWL, nie zamierzają wyjeżdżać, jeśli będą mieć w Polsce pracę.

Korkusa uważa, że część z nich na pewno zatrudni się w rolnictwie, w związku z ruszającymi pracami sezonowymi. „Rz” zaznacza, że Ukraińcy od lat są największą grupą pracowników sezonowych w sektorze rolno-ogrodniczym. Według gazety w tym roku będzie podobnie. Zwraca uwagę, że w poniedziałek po kilkutygodniowej przerwie polskie konsulaty na Ukrainie częściowo wznowiły wydawanie wiz.

MSZ zapewnia, że „proces rozpatrywania wniosków wizowych będzie przebiegał sprawnie, pozwalając na podjęcie decyzji wizowych w ciągu kilku dni od daty otrzymania przez urząd konsularny wniosku wizowego”. Na początku mają być rozpatrywane tylko wnioski osób przyjeżdżających do pracy w rolnictwie, sadownictwie oraz w transporcie międzynarodowym. Zaznaczono, że wiz nie potrzebują Ukraińcy posiadający paszport biometryczny.

Przeczytaj: Rozmowa Dudy z Zełenskim – omawiano m.in. ściąganie pracowników z Ukrainy

Jak informowaliśmy pod koniec kwietnia, według nieoficjalnych informacji pozyskanych od polskiej dyplomacji, polskie placówki konsularne na Ukrainie będą wysyłać wizy pocztą tym Ukraińcom, którzy chcą pracować w Polsce. Zgoda na taki tryb wydawania polskich wiz pracowniczych na Ukrainie zapadła po konsultacjach między Ministerstwem Spraw Zagranicznych, Ministerstwem Spraw Wewnętrznych oraz Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Odnośnie obowiązującej 14-dniowej kwarantanny, minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Krzysztof Ardanowski zapowiedział niedawno, że Główny Inspektor Sanitarny przygotuje specjalne wytyczne dla ukraińskich pracowników w gospodarstwach. Chodzi o to, żeby mogli łączyć kwarantannę z wykonywaniem pracy.

Przypomnijmy, że w końcu kwietnia ukraińska agencja Ukrinform pisała, że „w Polsce zastanawiają się, jak sprowadzić z powrotem migrantów zarobkowych z Ukrainy, a Ukraińcy, którzy wyjechali z Polski zaczynają się zastanawiać, jak wrócić do Polski”. Zaznaczono też, że polskie MSZ i resort rolnictwa dążą do złagodzenia przepisów, by umożliwić wjazd do Polski ukraińskim pracownikom sezonowym.

Prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej Jacek Piechota zauważył, że paradoksalnie dzięki pandemii rządzący uwzględnili postulaty zgłaszane przez przedsiębiorców, dotyczące uelastycznienia procedur zatrudniania i legalizacji pobytu oraz pracy migrantów zarobkowych. Jego zdaniem, „polscy decydenci są świadomi tego, że bez pracowników z Ukrainy nie odmrozimy gospodarki”. Z kolei Korkus zaznacza, że w tym roku o Ukraińców mocniej zabiegają też takie kraje, jak Austria, Finlandia i Wielka Brytania. Jak pisaliśmy, według ukraińskiego wicepremiera Wadyma Prystajko, Finlandia spodziewa się zatrudnić w tym roku 15 tys. pracowników sezonowych z Ukrainy. Dodał, że na ukraińskich migrantów zarobkowych oczekują też takie kraje, jak Austria, Dania czy Norwegia, których wnioski są procedowane. Sprawa była poruszana podczas oficjalnej rozmowy z ambasadorem Finlandii w Kijowie.

Należy też zwrócić uwagę, że władze w Kijowie chciałby ograniczyć masowy odpływ pracowników. W ubiegłym miesiącu na stronie ukraińskiego parlamentu pojawił się nawet projekt ustawy przewidujący m.in. nadanie rządowi prawa do zakazu wyjazdu za granicę dla obywateli Ukrainy.

Pod koniec kwietnia premier Ukrainy, Denysz Szmyhal powiedział, że ukraiński rząd jest gotów do rozmów z krajami europejskimi, które chcą oficjalnie zaprosić Ukraińców do prac sezonowych. Zaznaczył przy tym, że warunkiem wstępnym jest zatrudnienie na ich na okres co najmniej 3 miesięcy, wraz z zapewnieniem im wszelkich gwarancji socjalnych i odpowiednich umów o pracę. Oczekuje się też zagwarantowania migrantom ubezpieczenia zdrowotnego. Koordynacją tych prac ma zajmować się kancelaria premiera, a ściślej biuro ds. integracji europejskiej i euroatlantyckiej. 1 maja wicepremier Prystajko powiedział, że rząd nie zamierza zabraniać wyjazdów za granicę pracownikom sezonowym.

Jak informowaliśmy, we wtorek na stronie internetowej ukraińskiego tygodnika Dzerkało Tyżnia ukazał się artykuł Mateusza Morawieckiego zatytułowany „Solidarność i ambicja. Polska i Europa podczas pandemii”. Morawiecki obiecuje w nim Ukraińcom pracę w Polsce. W swoim tekście osobny akapit poświęcił obywatelom Ukrainy mieszkającym i pracującym w Polsce. Jego zdaniem bez nich wzrost gospodarczy w Polsce byłby niższy. Przypomniał o przedłużeniu legalności ich pobytu w Polsce w związku z epidemią i o wznowieniu przyjmowania przez konsulaty RP na Ukrainie wniosków o wydanie wiz pracowniczych. „Tysiące obywateli Ukrainy będzie mogło wznowić pracę w Polsce” – obiecywał premier.

W ubiegłym miesiącu ukraińska agencja Ukrinform pisała, że „w Polsce zastanawiają się, jak sprowadzić z powrotem migrantów zarobkowych z Ukrainy, a Ukraińcy, którzy wyjechali z Polski zaczynają się zastanawiać, jak wrócić do Polski”. Zaznaczono, że MSZ i resort rolnictwa dążą do złagodzenia przepisów, by umożliwić wjazd do Polski ukraińskim pracownikom sezonowym. Ukrinform twierdzi, że znaczny spadek liczby Ukraińców wyjeżdżających z Polski to efekt działań polskich władz, którym udało się ograniczyć wyjazdy migrantów zarobkowych, a zarazem zablokować „negatywny scenariusz”

Przeczytaj więcej: Ukraińskie media: w Polsce zastanawiają się, jak ściągnąć z powrotem pracowników z Ukrainy

W 2018 r. Polska przyjęła najwięcej imigrantów ze wszystkich państw OECD.  Narodowy Bank Polski szacował w zeszłym roku, że w Polsce pracuje 900 tys. Ukraińców. Natomiast według analizy wykonanej przez firmę badającą preferencję użytkowników telefonów komórkowych na początku zeszłego roku w Polsce przebywało prawie 1,3 mln Ukraińców.

Imigranci zarobkowi z Ukrainy już nie tylko szukają w Polsce pracy sezonowej, ale coraz częściej chcą się osiedlać na dłużej. Według danych z końca lipca zeszłego roku, ponad 406 tys. cudzoziemców, w tym ponad 203 tys. Ukraińców, ma pozwolenie na pobyt długoterminowy w Polsce. Opublikowane w zeszłym roku wyniki badań przeprowadzonych na zlecenie Ministerstwa Spraw Zagranicznych Ukrainy pokazują, że co trzeci ukraiński migrant zarobkowy chce zostać w Polsce na stałe. W warunkach pandemii z Polski wyjechało, według szacunków z początku kwietnia, zaledwie 143 tys. ukraińskich imigrantów.

Władze Polski utrzymują liberalną politykę imigracyjną mimo, że w warunkach pandemii koronawirusa SARS COVID-19 i zablokowania gospodarki w większość państw świata spodziewa się silnego kryzysu gospodarczego łączącego się z recesją i wysokim bezrobociem. W USA liczba bezrobotnych już wzrosła do około 22 mln.  W Norwegii bezrobocie sięgnęło najwyższego poziomu od czasów drugiej wojny światowej. Tylko  w ciągu dwóch tygodni wzrost bezrobocia wyniósł tam 350 proc., do 10,4 proc. Polski rząd prognozował na początku kwietnia poziom bezrobocia w naszym kraju na 9-10 proc.

Przypomnijmy, że pod koniec marca polski Sejm w ramach przyjętego pakietu antykryzysowego wprowadził udogodnienia dla imigrantów zarobkowych. Jak pisaliśmy, imigrantom zarobkowym automatycznie wydłuża się wizy pobytowe i zezwolenia na pobyt czasowy. Co więcej, wydłużono termin składania wniosków o udzielenie zezwoleń pobytowych, przedłużenie wizy oraz przedłużenie pobytu w ramach ruchu bezwizowego, jeżeli wypadałby w okresie stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii. „Z mocy prawa” wydłużono okresy ważności zezwoleń na pobyt czasowy oraz wiz krajowych, do 30 dni od dnia odwołania tego stanu. Od soboty dotyczy to także Ukraińców, którzy przebywają w Polsce na mocy wiz państwowych i Schengen, kart pobytu czasowego czy podróży bezwizowych. Nie muszą oni też wyrabiać sobie nowych dokumentów pobytowych. Dotyczy to osób, którym pozwolenie na pobyt i pracę upłynął po 14 marca br. Automatycznie przedłużono też ważność pozwoleń na pracę, również sezonową, a także zatrudnienie na bazie oświadczenia pracodawcy.

rp.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply