Niemiecka policja prowadzi śledztwo w sprawie otrucia dwóch uchodźców z Rosji

Niemiecka policja poinformowała, że prowadzi śledztwo w sprawie możliwego otrucia dwóch rosyjskich uchodźców, którzy pod koniec kwietnia uczestniczyli w konferencji w Berlinie, zorganizowanej przez rosyjskiego krytyka Kremla Michaiła Chodorkowskiego.

Jak przekazała w niedzielę agencja prasowa Reuters, niemiecka policja poinformowała, że prowadzi śledztwo w sprawie możliwego otrucia dwóch rosyjskich uchodźców, którzy pod koniec kwietnia uczestniczyli w konferencji w Berlinie, zorganizowanej przez rosyjskiego krytyka Kremla Michaiła Chodorkowskiego.

Berlińska policja poinformowała, że „otwarto akta” po tym, jak niemiecka gazeta Welt am Sonntag, powołując się na rosyjską grupę medialną Agentstvo, poinformowała, że dwie kobiety zgłosiły objawy sugerujące możliwe zatrucie.

Policja nie podała więcej szczegółów.

Zobacz też: Oligarcha, który zrzekł się rosyjskiego obywatelstwa prosi o zwolnienie z sankcji

Warto zwrócić uwagę, że według Cyryla Łysogorskiego, rosyjskiego wiceministra przemysłu i handlu “otrucie Siergieja i Julii Skripalów oraz Aleksieja Nawalnego było prowokacją zachodnich tajnych służb.

“Od 2018 roku kolektywny Zachód prowadził zakrojoną na szeroką skalę antyrosyjską kampanię dezinformacyjną na platformie OPCW, bezpodstawnie oskarżając Rosję o rzekome „otrucie” Skripalów, a także Nawalnego” – cytuje agencja. “Postrzegamy te przypadki wyłącznie jako prowokacje zachodnich tajnych służb mające na celu przedstawienie Rosji jako naruszającej konwencję o zakazie broni chemicznej”.

Łysogorski powiedział, że niektóre kraje „wysuwają bezpodstawne oskarżenia przeciwko Rosji i domagają się przyznania się do winy i skruchy”. Jednocześnie nadal nie odpowiedzieli na pytania Rosji i „uporczywie odmawiają współpracy z właściwymi władzami Rosji w ustalaniu prawdziwych okoliczności incydentów z udziałem Skripalów i rosyjskiego blogera”.

Były pułkownik GRU Siergiej Skripal i jego córka Julia trafili do szpitala na początku marca 2018 roku po zatruciu środkiem paralityczno-drgawkowym. Według śledczych trucizna miała znajdować się na klamce domu Skripala w brytyjskim Salisbury. Stan obojga określano wówczas jako krytyczny, lecz z czasem ich stan się poprawił i opuścili szpital. Oprócz tego zatruciu uległy dwie inne osoby, z których jedna zmarła. Wielka Brytania oskarżyła Rosję o otrucie ich środkiem paralityczno-drgawkowym o nazwie Nowiczok, czemu rosyjskie władze stanowczo zaprzeczyły. Sprawa doprowadziła do wydalenia ponad 140 rosyjskich dyplomatów przez kraje Unii Europejskiej i NATO, a także Ukrainę i Australię. Rosja odpowiedziała na te działania retorsjami. Rosyjskie władze twierdzą, że Wielka Brytania nie przedstawiła żadnych dowodów na odpowiedzialność strony rosyjskiej za próbę otrucia Skripalów.

W 2018 roku brytyjski portal śledczy Bellingcat wraz z The Insider opublikował serię materiałów, w których twierdził, że Rosjanie oskarżani o próbę otrucia Skripali – Rusłan Boszyrow i Aleksandr Pietrow – to agenci GRU Anatolij Czepiga i Aleksandr Miszkin.

Od 2011 r. Nawalny jest jednym z czołowych opozycjonistów obozu putinowskiego. Modus operandi polityka było animowanie Fundacji Walki z Korupcją, która oskarżała czołowych rosyjskich urzęników, w tym Władimira Putina o czerpanie nielegalnych dochodówi i zgromadzenie ogromnego majątku. Nawalny wrócił w styczniu 2021 roku do Moskwy z Berlina, gdzie był leczony po otruciu chemicznym środkiem bojowym „Nowiczok”. Na lotnisku Szeremietiewo podczas kontroli paszportowej został zatrzymany pod zarzutem niewypełniania warunków zawieszenia wyroku w sprawie Yves Rocher. 2 lutego 2021 sąd zadecydował o odwieszeniu jego wyroku w efekcie czego Nawalny trafił do Kolonii Karnej nr 2 w Pokrowie w obwodzie włodzimierskim. Już w 2022 r. otrzymał kolejny wyrok, tym razem 9 lat więzienia.

Organizacje kierowane przez Nawalnego zostały w Rosji zdelegalizowane względnie uznane za „ekstremistyczne”. Większość jego najbliższych współpracowników wyjechała za granicę w obawie przed represjami.

Kresy.pl/Reuters