Konsulat Generalny RP w Łucku oświadcza, że szkolenia dla ukraińskich producentów sera z założenia nie są skierowane do Polaków z Ukrainy, tłumacząc, że nie zakłada tego ani ustawa, ani Wieloletni Program Współpracy Rozwojowej.

Jak informowaliśmy, MSZ RP opłaciło projekt „Wsparcie wprowadzania nowych technologii przetwórstwa mleka poprzez zapoznanie się z polskimi doświadczeniami”, który polega na szkoleniu ukraińskich rolników i przetwórców z Wołynia i obwodu rówieńskiego tak, aby produkowali sery lepszej jakości. Ponadto, wypowiedzi prezesa prowadzącej projekt Fundacji Europejska Akademia Samorządowa Andrzeja Strawy sugerują, że projekt ma przygotowywać ukraińskich rolników do konkurencji na rynku Unii Europejskiej, czyli kluczowym rynku dla polskich producentów. Okazuje się zatem, że wsparcie dla ukraińskich konkurentów polskich rolników ze strony Ministerstwa Spraw Zagranicznych nie ogranicza się tylko do sponsorowania rozwoju uprawy malin na Wołyniu.

W związku z tym zwróciliśmy się z zapytaniem do MSZ i Konsulatu Generalnego RP w Łucku, który wspiera ten program z pytaniami o to, czy w projekcie biorą udział Polacy z Ukrainy lub osoby polskiego pochodzenia, posiadacze Karty Polaka i czy wsparcie to jest w jakimś sensie kierowane w ich stronę.

W odpowiedzi konsulat w Łucku informuje, że nie jest realizatorem projektu. „Rolą Konsulatu jest jedynie merytoryczny i finansowy nadzór nad realizacją” – napisał Marek Zapór z KR GP w Łucku.

Według konsulatu, proces rekrutacji uczestników szkoleń dopiero się rozpoczyna i nie wiadomo, czy i ilu uczestników posiada polskie korzenie lub Kartę Polaka. Jednocześnie zaznaczono, iż „nie jest to jednak kryterium, warunkujące udział programie”, ponieważ „nie zakłada tego ani Ustawa z dnia 16 września 2011 r. o współpracy rozwojowej, ani Wieloletni Program Współpracy Rozwojowej na lata 2016-2020”.

Na pytanie o to, jakie inne programy tego rodzaju skierowane do Polaków-rolników z Ukrainy, a także rzemieślników czy wytwórców, wspierało MSZ w ostatnich latach i jakie były tego koszty i efekty, Konsulat Generalny RP w Łucku oświadczył, że nie posiada tego rodzaju danych. Jak na razie, MSZ nie odpowiedziało na nasze zapytania.

W związku z odpowiedzią zwróciliśmy się do polskiej dyplomacji o wyjaśnienie, jaki w takim razie sens dostrzega Konsul Generalny RP w Łucku oraz Ministerstwo Spraw Zagranicznych we wspieraniu potencjalnych ukraińskich konkurentów rolników/wytwórców z Polski ze środków MSZ, z polskiego budżetu i czy kwestia ta jest brana pod uwagę, analizowana.

„Celem projektu jest poprawa efektywności małych ferm, przedsiębiorstw i gospodarstw rodzinnych, zapoznanie rolników z nowymi technologiami przetwórstwa mleka […] Mowa tu o produkcji sera i jego sprzedaży” – powiedziała „Kurierowi Galicyjskiemu” kierownik projektu dotyczącego wspierania ukraińskiego mleczarstwa i serowarstwa, Ełła Jacuta. Twierdzi, że chodzi o to aby ukraińscy rolnicy zdobyli te technologie, które „jak dotąd z powodzeniem wdrażają polscy rolnicy”.

Projekt jest opłacany w ramach programu MSZ „Polska Pomoc” i prowadzą go ukraiński Fundusz Rozwoju Regionalnego z Wołynia i Fundacja Europejska Akademia Samorządowa z Lublina. Prezes tej ostatniej Andrzej Strawa osobiście przyjechał na Ukrainę by uczyć ukraińskich rolników o tym jak rozwijało się polskie mleczarstwo i produkcja sera w Polsce. Jak zaznacza portal, szkolenia jakie zostały ufundowane z pieniędzy polskiego podatnika dotyczą nie tylko kwestii związanych z samą produkcją mleka i sera ale obejmą także szkolenia marketingowe, które mają sprawić, że ukraińscy producenci będą sobie lepiej radzić na rynku. Projekt jest nadzorowany przez Konsulat Generalny RP w Łucku.

Czytaj więcej: Nie tylko hodowcy malin – MSZ RP wydaje pieniądze na szkolenie ukraińskich producentów sera

Jak informowaliśmy, 5. lipca polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych w ramach konkursu Polska pomoc rozwojowa przekazało 260 tys. złotych kieleckiemu Stowarzyszeniu Integracja Europa-Wschód, by szkoliło ono ukraińskich rolników na Wołyniu w uprawie malin. Projekt „Zachodnioukraińska Kooperatywa Ogrodniczo-Sadownicza” zakłada „specjalistyczne szkolenia” dla ukraińskich rolników, warsztaty i konsultacje z polskimi ekspertami w dziedzinie uprawy malin. Polska opłaci też zakup 70 tys. wysokiej jakości sadzonek polskich odmian maliny, ekologicznych środków ochrony roślin i wyposażenia technicznego dla ukraińskich rolników.

Informacje o projekcie wywołały liczne protesty polskich rolników.  Ostro skrytykował go przewodniczący Stowarzyszenia Polskich Producentów Ziemniaków i Warzyw Michał Kołodziejczak w czasie spotkania z wiceministrem rolnictwa Jackiem Boguckim, a w specjalnym oświadczeniu także NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych. Jednak Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które przekazało pieniądze polskiego podatnika na wspieranie rozwoju sadownictwa na Ukrainie, nie ma sobie nic do zarzucenia. Tymczasem jak poinformował były minister rolnictwa Janusz Piechociński w Polsce mamy do czynienia z lawinowym wzrostem importu mrożonych malin z Ukrainy, które pogarszają warunki funkcjonowania polskich rolników.

Kresy.pl

7 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. zefir
    zefir :

    Troskliwość polskojęzycznego MSZ-tu o dobro ukraińskich rezunów jest porażająca.Wołyń wynawożony polskimi ofiarami bestialstwa OUN-UPA i ukraińskiej wiejskiej dziczy,za sprawą MSZ-tu,swymi malinowymi,mleczarskimi i serowymi owocami ma w odmienny sposób Lachów zatruwać.Taki jest debilny i antypolski cel tegoż MSZ-tu,który dla niepoznaki,marnotrawienie pieniędzy polskiego podatnika wrogim mu programem “Polska Pomoc”zasłania.To astronomiczna i samobójcza głupota tegoż MSZ-tu.

    • lp
      lp :

      @zefir Głupota – głupotą, ale ciekawe ilu ukraińców z V kolumny OUN jest ulokowanych w strukturach MSZ i nie tylko? Obawiam się, że polski kontrwywiad nie prowadzi żadnych działań w celu zneutralizowania ich antypolskiej działalności bo albo nie jest w stanie albo mu nie wolno.