W dniu 31 marca Sejm uchwalił nowelizację ustawy z dnia 28 marca 2020 r. o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych oraz niektórych innych ustaw. Za naruszenie wprowadzonych w niej restrykcji zamiast zwykłych mandatów grożą kary administracyjne.
Od 1 kwietnia wszyscy obywatele zostali objęci karami określonymi w tzw. “Tarczy Antykryzysowej”. Za złamanie zakazu przemieszczania się grozi kara od 5 do 30 tys. zł. Za naruszenie zasad kwarantanny grozi kara do 30 tys. zł, a za naruszenie zakazu zgromadzeń od 10 do 30 tys. zł.
Przeczytaj również: Areszt za nieposłuszeństwo. Nowelizacja do specustawy dot. walki z koronawirusem
CZYTAJ TAKŻE: Policja kupuje armatki wodne za 20 mln złotych
Powyższe kary są nakładane w drodze administracyjnej. Jak wskazuje Ustawa decyzja w sprawie kary pieniężnej podlega natychmiastowemu wykonaniu z dniem jej doręczenia. Decyzję doręcza się niezwłocznie. Kara administracyjna w przeciwieństwie do mandatu musi zostać przyjęta. Policja zbiera dowody, a samą karę nakłada Powiatowy Inspektor Sanitarny. Później mozna odwołać się do Państwowego Inspektora Sanitarnego, a następnie do sądu, ale karę i tak wcześniej należy zapłacić.
Pojedyńcza kara może sięgać nawet 30 tys. zł. Według dr Mikołaja Małeckiego z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz prezesa Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego w rzeczywistości za jedno przewinienie obywatel ukarany być może znacznie wyższą kwotą.
Najbardziej dolegliwe kary za naruszenie zakazów epidemicznych nakładane są jako kary pieniężne w trybie administracyjnym, a nie w trybie prawa wykroczeń. Jeśli złamiemy trzy zakazy, za każdy z nich możemy dostać przewidzianą za niego karę. Przykład: wejście do parku w celu nielegalnego spotkania bez zachowania 2-metrowej odległości to czyn, który może nas kosztować nawet 90.000 zł – wyjaśnił karnista – Jest to absurdalne i powinno uzmysłowić nam, z jakim poziomem represji mamy obecnie do czynienia. Za każdy naruszony zakaz dostaniemy osobną karę administracyjną. Jej wysokość zależy od uznania organu administracyjnego – dodał.
CZYTAJ TAKŻE: W czasie epidemii minister cyfryzacji będzie mógł zbierać dane lokalizacyjne wszystkich użytkowników telefonów
Przeczytaj również: Za ukrywanie smartfona odpowiedzialność karna. Obowiązek instalacji kwarantannowej aplikacji
W przepisach dotyczących wykroczeń obowiązuje zasada eliminacji sankcji. Oznacza to, że za jedno zachowanie możemy dostać tylko jeden mandat, nawet jeśli naruszyliśmy kilka zakazów.
Powyższy artykuł warto byłoby uzupełnić o sprostowanie ze strony organizacji prawniczych. Przede wszystkim wprowadzenie kar administracyjnych nie ma podstaw prawnych. Zdaniem Okręgowej Rady Adwokackiej w Gdańsku “do tego typu zakazów [wchodzenia do lasów i parków] nie mają zastosowania słynne kary administracyjne do 30 tys. zł”. Ponadto “odnośnie nas – dotyczy to tylko naruszenia indywidualnego obowiązku kwarantanny, hospitalizacji lub izolacji wydanych przez stosowny organ (pozostałe sytuacje kar administracyjnych dotyczą obrotu określonymi towarami i nadmiernych cen). Innych zakazów – w tym przemieszczania się, wstępu do lasów, ilości osób w sklepie itp. to nie dotyczy. Przechodząc zaś do pytania – nawet w razie nałożenia kary za naruszenie np. izolacji żaden przepis nie uzależnia prawa do sądu od wcześniejszego zapłacenia kary. Kara administracyjna może oczywiście być egzekwowana (przez komornika lub komornika skarbowego), ale niezależnie od tego można się odwoływać do sądu.” Mecenas Masiak dodaje, że wszystkie restrykcje wprowadzone od 31 marca pozostają nielegalne w świetle zapisów konstytucyjnych, które mówią, że “nawet jak jesteś ministrem, rządem, nie możesz zrobić wszystkiego, co ci się podoba!”
W sprawie kar administracyjnych wypowiedział się także Krakowski Instytut Prawa Karnego, którego stanowisko warto tu również zacytować:
“Kar tych nie może nakładać organ administracji publicznej – mógłby on ewentualnie ukarać obywatela mandatem. Skrajnie nieuzasadnionym rozwiązaniem jest przy tym orzekanie wskazanych kar w trybie Ordynacji podatkowej. Może to świadczyć, że ustawodawca traktuje wskazane kary jak zobowiązania podatkowe.”
Innymi słowy, bez wprowadzenia stanu nadzwyczajnego w drodze ustawy Rada Ministrów, a faktycznie Minister Zdrowia może najwyżej ograniczyć określone sposoby przemieszczania się, ale nie ma prawa wprowadzać zakazów w przemieszczaniu się lub zakazów wstępu do miejsc publicznych.
Nie zmienia to oczywiście faktu, że w opinii KIPK działania rządu rodzą “nieprzewidywalne co do skali i skutków zagrożenie dla bezpieczeństwa obywateli oraz ryzyko wieloletniego chaosu prawnego”.
Przy takim postawieniu sprawy należałoby nie tylko publicznie protestować przeciwko ewidentnie bezprawnym aktom represyjnym, ale również czynnie kwestionować ich zastosowanie w ramach akcji obywatelskiego nieposłuszeństwa. Tylko tą drogą możliwe będzie zmuszenie rządu do postępowania w zgodzie z zasadami praworządności i sprawiedliwości – wprowadzenia stanu nadzwyczajnego lub natychmiastowego wycofania przepisów uderzających w swobody obywatelskie i działalność gospodarczą.