W czasie epidemii minister cyfryzacji będzie mógł zbierać dane lokalizacyjne wszystkich użytkowników telefonów – nie tylko tych zakażonych czy objętych kwarantanną. Premier będzie mógł żądać natomiast wszystkich danych, które uzna za niezbędne do zwalczania koronawirusa.
Projekt nowelizacji ustawy tzw. Tarczy Antykryzysowej do którego dotarł Dziennik Gazeta Prawna przewiduje, że w czasie zagrożenia epidemicznego, stanu epidemii lub stanu klęski żywiołowej operator telekomunikacyjny będzie zobowiązany dostarczyć ministrowi cyfryzacji dane (obejmujące okres ostatnich 14 dni) o lokalizacji telefonów komórkowych osób zarażonych koronawirusem lub objętych kwarantanną. Oprócz tego minister ma otrzymywać zanonimizowane dane o lokalizacji „urządzeń końcowych” wszystkich użytkowników, także tych zdrowych.
CZYTAJ TAKŻE: Za ukrywanie smartfona odpowiedzialność karna. Obowiązek instalacji kwarantannowej aplikacji
Przeczytaj również: Areszt za nieposłuszeństwo. Nowelizacja do specustawy dot. walki z koronawirusem
Premier na wniosek ministra cyfryzacji będzie mógł wydać operatorowi telekomunikacyjnemu polecenie przekazywania innych danych o lokalizacji urządzeń końcowych, „mając na uwadze niezbędność przekazywanych danych dla narzędzia analitycznego”. Decyzje premiera mają być wydawane w drodze decyzji administracyjnej, z rygorem natychmiastowej wykonalności z chwilą doręczenia lub ogłoszenia. Nie będą też wymagały uzasadnienia. Według projektu „szczegółowy zakres danych, sposób i tryb ich przekazywania mogą zostać określone w umowie pomiędzy ministrem właściwym do spraw informatyzacji a operatorem”. Zgoda użytkownika końcowego na przetwarzanie i udostępnianie danych lokalizacyjnych nie będzie wymagana.
W związku z wprowadzanymi regulacjami eksperci nie kryją obaw. Ustawa powinna jasno precyzować cel zbierania danych, a nie tylko ogólnie wspominać o potrzebach analitycznych. Nie wiem też, w jakim zakresie dane miałyby być zanonimizowane. Poza tym jeśli premier w drodze decyzji administracyjnej wyda operatorowi polecenie o przekazaniu „innych danych”, to tam nie ma już mowy o ich anonimizacji – mówi Krzysztof Izdebski z Fundacji ePaństwo.
CZYTAJ TAKŻE: Moskwa: Obywateli w kwarantannie pilnować będzie system rozpoznawania twarzy
Przeczytaj również: Wolności obywatelskie ograniczane rozporządzeniem? Przy okazji walki z koronawirusem rząd przyznał sobie na stałe uprawnienia jak w stanie nadzwyczajnym
W mijającym tygodniu Ministerstwo Cyfryzacji podało informację, że trwają prace nad aplikacją ProteGO, mającą ostrzegać użytkowników o tym czy mieli kontakt z osobą zarażoną koronawirusem i czy są w grupie ryzyka. Podobne rozwiązanie wprowadził już Singapur, nad swoimi aplikacjami pracują Wielka Brytania i Norwegia.
ProteGO ma działać na zasadzie anonimowego informowania o swoim stanie zdrowia poprzez zaznaczenie odpowiedniej opcji w aplikacji. Dane te następnie trafią na specjalny serwer, a ten przekaże tę informację na urządzenia napotkanych przez chorego w ciągu ostatnich 14 dni.
CZYTAJ TAKŻE: Straże miejskie pod nadzorem rządu. „To kolejny element stanu nadzwyczajnego, którego nie ma”
Według Ministerstwa Cyfryzacji ProteGO nie pozwala na śledzenie użytkowników i nie będzie można z niej sczytać np. naszego numeru telefonu. Dane mają być przechowywane przez dwa tygodnie.
Kresy.pl / Dziennik Gazeta Prawna
ROZUMU UŻYWAJCIE,ROZUMU !!!
30 dzień epidemii, ale wybory ponad wszystko… 5 kwietnia 2020. W Polsce zachorowało już 3627 osób. 79 osób nie żyje… JAKI TO PROCENT Z 35 milionów POLAKÓW TO
QRWA NAWET PROCENTÓW LICZYĆ SIĘ NIE CHCE???!!!
PS…
Grypa w naszym kraju wygrywa z koronawirusem, zarówno pod względem liczby zachorowań, jak i przypadków śmiertelnych. Mamy szczyt zachorowań na grypę sezonową. Liczba zachorowań rośnie, podobnie jak liczba ofiar śmiertelnych. W lutym 2020 r. na grypę zachorowało 821 653 osób, z czego 5600 było hospitalizowanych, a 23 osoby zmarły (2 tym dwoje dzieci do 15. roku życia, ). Grypa w Polsce zbiera swoje żniwo. 14 ofiar śmiertelnych w pierwszej połowie marca. Na całym świecie, co roku grypa powoduje ok. 3 do 5 milionów przypadków ciężkich powikłań pogrypowych i około 250 tys. do 500 tys. zgonów.
Musisz przyznać, Szanowny Czytelniku, że takie bezmyślne realizowanie procedur amerykańskich jest tylko możliwe w KATOLANDZIE – AMERYKAŃSKIEJ KOLONII pod wodzą PISOMATOŁÓW !!!
Tak się dziwnie składa, że jedyne epidemie w XX wieku, wybuchły w otoczeniu amerykańskiego szwejostwa .