Po 3 miesiącach zwłoki, w środę wieczorem opublikowano wyrok Trybunału Konstytucyjnego uznający tzw. aborcję eugeniczną za niezgodną z konstytucją, zwiększając ochronę życia dzieci poczętych. Wywołało to oburzenie środowisk proaborcyjnych.

Jak informowaliśmy, w środę Trybunał Konstytucyjny opublikował uzasadnienie swojego ubiegłorocznego orzeczenia w sprawie uznania tzw. aborcji eugenicznej jako sprzecznej z polską konstytucją. Podkreślono w nim zasadę ochrony życia od poczęcia.

Tego samego dnia, bardzo późnym wieczorem, wyrok TK z października 2020 roku został opublikowany w Dzienniku Ustaw, stając się formalnie obowiązującym w Polsce prawem.

Przypomnijmy, że zgodnie z przepisami miało ono zostać opublikowane najpóźniej 2 listopada ubiegłego roku, ale rząd PiS zwlekał z tym przez 3 miesiące, m.in. po masowych protestach ulicznych zwolenników aborcji i osób niezadowolonych z wyroku Trybunału. Później przedstawiciele rządu twierdzili m.in., że zwłoka ma związek z oczekiwaniem na publikację uzasadnienia do wyroku.

Przeczytaj: Nie opublikowano wyroku TK ws. aborcji eugenicznej. Celem przeforsowanie projektu prezydenta?

Już po publikacji uzasadnienia wyroku w różnych miastach Polski po raz kolejny odbyły się protesty. Ludzie wyszli na ulice m.in. w Warszawie, Łodzi, Krakowie, Katowicach, Gdańsku czy Poznaniu. W stolicy protest miał formę marszu, który ulicami miasta przeszedł spod siedziby Trybunału, gdzie wcześniej miała miejsce pikieta, pod siedzibę PiS przy ulicy Nowogrodzkiej. Wznoszono antyrządowe okrzyki oraz hasła i symbole proaborcyjne, niesiono tęczowe flagi. Następnie przez Rondo Dmowskiego, określane przez środowiska proaborcyjne mianem „Ronda Praw Kobiet”, wrócili pod siedzibę TK.

Komentatorzy zwrócili uwagę na zmiany w symbolice używanej przez proaborcyjnych aktywistów. Dotychczas miała ona symbolikę czarno-czerwoną. Teraz część z nich, w tym liderki tzw. Strajku Kobiet, zaczęła używać zielonej kolorystyki. Jest to wyraźne nawiązanie do proaborcyjnych ruchów i protestów z Argentyny, gdzie w grudniu ub. roku zalegalizowano aborcję do 14. tygodnia ciąży. Ponadto, podczas marszu zaatakowano przeprowadzającą relację ekipę reporterską Mediów Narodowych. Dziennikarka Aga Jarczyk została poszkodowana, a sprzęt został skradziony i zniszczony.

Uzasadnienie, jak również sam wyrok, skrytykowali politycy centro-lewicowej opozycji: Koalicji Obywatelskiej, PSL i Lewicy. Lider Koalicji Obywatelskie, poseł Borys Budka nazwał dokument „pseudouzasadnieniem pseudowyroku”. Jego zdaniem, tymi działaniami „rząd próbuje przykryć swoją nieudolność i fiasko programu szczepień” oraz odwrócić uwagę od problemów polskich przedsiębiorców. Krytycznie wyrok skomentował również Szymon Hołownia, lider ruchu Polska 2050, mówiąc o „wysadzeniu zgody na niezgodę”, a wyrok TK nazywając „bezprawnym aktem”.

Z kolei szefowa „Strajku Kobiet”, Marta Lempart, zagroziła, że jej organizacja będzie „ścigać” osoby odpowiedzialne za opublikowanie wyroku TK.

„Kto będzie tym frajerem w Kancelarii, który się pod tym podpisze [pod publikacją wyroku – red.]? (…) Będziemy cię ścigać tak długo, że już nic innego z całego swojego życia nie będziesz pamiętał” – powiedziała podczas protestu Lempart. Później groziła też lekarzom, którzy stosując się do orzeczenia TK będą odmawiać wykonywania aborcji. Nazwała ich „tchórzami” i zapowiedziała, że będzie ich pozywać do sądu.

Sytuację zdecydował się skomentować na Twitterze były premier i były szef Rady Europejskiej, Donald Tusk, obecnie przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej:

„Im nie chodzi o ochronę życia. To przecież pod ich rządami coraz więcej Polaków umiera i coraz mniej się rodzi. Życie to polskie kobiety, obrona ich praw i godności przed cynicznym fanatyzmem władzy to nasze być albo nie być”.

Pozytywnie publikację uzasadnienia i wyroku TK skomentowali przedstawiciele ruchów pro-life, środowisk konserwatywnych, a także wielu duchownych Kościoła czy politycy Konfederacji.

Szef Instytutu Ordo Iuris, mec. Jerzy Kwaśniewski wyraził zadowolenie z opublikowania wyroku TK i zapowiedział przekazanie prezydentowi systemowych projektów dotyczących wsparcia dla rodzin wychowujących dzieci z niepełnosprawnościami.

„To są sprawy życia i śmierci; nie uważam, żeby w tej sprawie przeprowadzać referendum. Aborcja oznacza zabicie dziecka” – powiedział w grudniu w wywiadzie prezydent Andrzej Duda. Bronił zarazem swojej propozycji ustawy dopuszczającej aborcję w przypadku tzw. wad letalnych u dziecka poczętego. Uważa ją za „swoisty kompromis”.

Przeczytaj: Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski odpowiada Gowinowi: aborcja to nie temat na referendum

Trybunał Konstytucyjny 22 października orzekł, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. Przepis straci moc wraz z publikacją wyroku, ale ten nie został jak dotąd ogłoszony.

Jak pisaliśmy, w listopadzie 2020 roku Parlament Europejski głosami 2/3 posłów, w tym z PO i Lewicy, poparł rezolucję autorstwa eurolewicy, w której skrytykowano orzeczenie TK przeciwko tzw. aborcji eugenicznej, wezwano KE do interwencji w tej sprawie i wyrażono poparcie dla proaborcyjnych protestów w Polsce. Według rezolucji, Polska zakazując tzw. aborcji eugenicznej narusza prawa człowieka. Tego samego dnia wyniki głosowania skrytykowała prezes Trybunału Konstytucyjnego, Julia Przyłębska. Jej zdaniem, „rezolucja Parlamentu Europejskiego ws. aborcji stanowi bezprecedensową próbę ingerowania w wewnętrzne i nieobjęte traktatami europejskimi zagadnienia ustrojowe RP”.

Czytaj także: Prezes TK krytykuje rezolucję Europarlamentu, potępiającą „zakaz prawa do aborcji w Polsce”

Jak pisaliśmy, prezydent Andrzej Duda złożył w Sejmie projekt nowelizacji przepisów mający na celu zawężenie interpretacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego zakazującego tzw. aborcji eugenicznej. Projekt prezydenta przewiduje dopuszczalność aborcji w sytuacji wystąpienia tzw. wad letalnych. Jest on krytykowany przez szereg środowisk konserwatywnych i pro-life, w tym eksperci, m.in. z Instytutu Ordo Iuris.

Zaznaczmy, że w opublikowanym oświadczeniu Duda napisał, że podziela pogląd, iż tzw. aborcja eugeniczna jest niezgodna z konstytucją. Zaznaczył jednak, że wyrok TK doprowadził do sytuacji, w której niemożliwa stała się aborcja także w sytuacji wystąpienia tzw. wad letalnych płodu – „w której wiadomo, że dziecko i tak nie będzie w stanie żyć po porodzie”.

„To sytuacja niezwykle delikatna i bolesna dla każdej matki, dla każdego rodzica. W przypadku wad letalnych śmierć dziecka jest nieuchronna. Ochrona jego życia pozostaje zatem poza mocą ludzką” – twierdzi Duda.

Prezydent zaproponował wprowadzenie nowej przesłanki dopuszczalności aborcji. Miałaby ona być dopuszczalna, „gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na wysokie prawdopodobieństwo, że dziecko urodzi się martwe albo obarczone nieuleczalną chorobą lub wadą, prowadzącą niechybnie i bezpośrednio do śmierci dziecka, bez względu na zastosowane działania terapeutyczne”.

Ponadto, w opiniach komentatorów pojawia się uwaga, że przedstawione przez prezydenta uzasadnienie („W przypadku wad letalnych śmierć dziecka jest nieuchronna. Ochrona jego życia pozostaje zatem poza mocą ludzką”) w pewien sposób zmienia treść określenia „ochrona życia” (uznając przypadki letalne za wyłączone z tej kategorii), a w konsekwencji prowadzi do uzasadnienia eutanazji w przypadku osób śmiertelnie chorych.

Dodajmy, że w 2017 roku Duda w wywiadzie udzielonym „Gościowi Niedzielnemu” zapowiedział, że jeżeli przez Sejm przejdzie obywatelski projekt zakazu aborcji eugenicznej, podpisze ustawę.

dziennikustaw.gov.pl / rmf24.pl / Twitter / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply