Prezes PIS Jarosław Kaczyński miał grozić dymisją Jackowi Sasinowi, jeżeli nie uda mu się w sposób sprawny przeprowadzić wyborów korespondencyjnych.

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński miał zagrozić Jackowi Sasinowi dymisją, w przypadku gdy nie uda mu się sprawnie przeprowadzić wyborów korespondencyjnych – podał we wtorek “Wprost”.  “Ani kroku wstecz” – miało paść ponad miesiąc temu z ust Jarosława Kaczyńskiego w kontekście majowych wyborów. Według informacji portalu “Wprost”, prezes PIS rozważał zmianę terminu wyborów jeszcze do początku marca. Zmiana miała nastąpić na skutek zaskoczenia sytuacją epidemii. Postanowił nie ustępować.

“Wtedy Jarosław Kaczyński nie zdawał sobie sprawy ze skali i przyszłych skutków epidemii. Nie sądził, że przeprowadzenie wyborów w tradycyjny sposób i przesunięcie ich o kilka miesięcy, na jesień, mogłoby oznaczać przegraną. Dziś wie, że niezadowolenie społeczne z powodu epidemii przeniosłoby się jednoznacznie na rządzących, dlatego wybory w maju uznaje za jedyne rozwiązanie” – powiedział anonimowy polityk PIS cytowany przez portal.

Inny rozmówca cytowany przez “Wprost” podkreśla, że Kaczyński zamierza testować do ostatniej chwili możliwość przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych. “Jeśli uzna, że nie jest to technicznie wykonalne, to rozważy opcję związaną z wyborami w sierpniu, ale nie później” – dodaje.

Zdaniem informatora, na którego powołuje się portal, prezes PIS zapowiedział wyciągniecie konsekwencji wobec swoich współpracowników, jeżeli zawiodą w kwestii wyborów. Miał zagrozić dymisją np. Jackowi Sasinowi, ministrowi aktywów państwowych, w przypadku gdy nie uda mu się sprawnie przeprowadzić korespondencyjnych wyborów.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Zobacz także: Sondaż: większość Polaków źle ocenia pomysł głosowania korespondencyjnego

Jeden z rozmówców portalu miał sugerować, że Jarosław Kaczyński po doświadczeniach z 2016 roku (kryzys sejmowy) doszedł do wniosku, że nie można ustępować opozycji.

“Wtedy przeniesiono głosowanie nad budżetem do sali kolumnowej. Odbyło się przy zamkniętych drzwiach, bez udziału mediów i wniosków formalnych opozycji. Kaczyński wiedział, że jeśli siłą nie przeprowadzi tego głosowania, to budżet nie zostanie uchwalony, co doprowadzi do patu. Teraz dokładnie tak samo odbiera sytuację. Jak Duda wygra, Kaczyński będzie miał 3,5 roku spokojnego rządzenia, przeprowadzenia swoich zmian i prezydenta na pięcioletnią kadencję” – opisał rozmówca “Wprost”.

W jego opinii Kaczyński nie przejmuje się późniejszymi protestami wyborczymi, podważaniem wyniku wyborczego, ani opinią na temat Polski za granicą. Jest przekonany, że po okresie epidemii Unia Europejska znajdzie się w kryzysie. “Po co mu sytuacja 70 proc. frekwencji na jesieni, przy wyniku Dudy na poziomie 49 proc.?” – tłumaczy. “Kaczyńskiego nie obchodzi styl, w jakim wygra Duda. Jeśli będzie niska frekwencja w wyborach majowych, to PiS ogłosi, że w Polsce dużo osób nie chodzi na wybory” – dodaje. Podkreśla także, że dla PISu duże ryzyko przeprowadzenia wyborów istnieje dopiero w przypadku terminu oddalonego o pół roku.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Inny przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości miał stwierdzić “rzeczywiście, dziś ludzi nie obchodzą wybory i nie będą ich obchodziły przez najbliższe miesiące. Dlatego trzeba je przeprowadzić szybko. Bo gdyby kampania trwała całe lato, to wszyscy mieliby serdecznie dość polityki. Psy zaczęłyby się wieszać.”.

Nie zgadza się także z zarzutami formułowanymi przez opozycję, sugerującymi, że kandydaci nie są w stanie prowadzić skutecznej kampanii w warunkach kryzysu. “Każdy z kandydatów zorganizował konwencję do połowy marca, a teraz nie wychodzą z mediów. Jak to nazwać, jeśli nie kampanią? To, że nie ma spotkań bezpośrednich, najbardziej szkodzi Andrzejowi, to on zyskiwał na nich najwięcej” – mówi.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Zdaniem rozmówców przytaczanego medium znaczną rolę w kwestii terminu wyborów odgrywa minister zdrowia Łukasz Szumowski. Miał dać zielone światło do przeprowadzenia w maju wyborów. Podkreślał jednak, że najbardziej rekomenduje termin wyborów oddalony o 2 lata.

Zdaniem jednego z rozmówców “Wprost” minister zdrowia “wszedł w buty polityka”. Zgadzając się na wybory majowe miał myśleć o pozytywnym odbiorze przez prezesa PIS. “Szumowski z Morawieckim uczestniczą w naradach z prezesem. Kiedy kolejny raz z rzędu Szumowski słyszał, że Jarosław Kaczyński obstaje przy wyborach, zrozumiał, że każda inna jego decyzja spowoduje, że popadnie w niełaskę” – miał podkreślić polityk.

Informator portalu sugeruje, że minister zdrowia starał się od dłuższego czasu o przychylność Kaczyńskiego. “Kiedy Jarosław Kaczyński miał operację kolana, Szumowski bardzo zaangażował się w pomoc. Konsultował wszystkie decyzje lekarzy w sprawie prezesa” – tłumaczy.

Jego zdaniem umiejętności polityczne Łukasza Szumowskiego były wcześniej niedoceniane przez większość polityków Zjednoczonej Prawicy. “Myśleli, że to taka gapa, a on dobrze wie, gdzie leżą konfitury” – tłumaczył.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Rozmówcy portalu uważają, że Andrzej Duda jest pewny swojej wygranej. “Według naszych informacji już teraz wydaje nieoficjalne rekomendacje dotyczące placówek dyplomatycznych, a nawet wypuszcza sugestie odnośnie przyszłej rekonstrukcji rządu” – czytamy.

“Andrzej układa swoją drugą prezydenturę. Wie, że kolejna kadencja to będą dla niego wakacje. Bo nie będzie musiał zabiegać o głosy wyborców, ani przejmować się krytykującymi go mediami” – miał stwierdzić jeden z byłych współpracowników urzędującego prezydenta.

Zobacz także: Włochy: Z powodu epidemii wybory lokalne zostały przełożone na okres wrzesień-grudzień

Wprost / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply