W środę podczas 35. posiedzenia, Senat powołał Komisję Nadzwyczajną do spraw wyjaśnienia przypadków nielegalnej inwigilacji oraz reformy służb specjalnych. Za powołaniem komisji opowiedziało się 52 senatorów, 45 było przeciwko. Przewodniczącym komisji został senator Marcin Bosacki.

Jak poinformowała strona Senatu, w środę podczas 35. posiedzenia, powołano Komisję Nadzwyczajną do spraw wyjaśnienia przypadków nielegalnej inwigilacji oraz reformy służb specjalnych. Za powołaniem komisji opowiedziało się 52 senatorów, 45 było przeciwko. Przewodniczącym komisji został senator Marcin Bosacki.

W skład komisji weszli ponadto senatorowie Jacek Bury, Gabriela Morawska-Stanecka, Michał Kamiński, Magdalena Kochan, Sławomir Rybicki i Wadim Tyszkiewicz.

Zobacz też: Kaczyński: “Nie ma żadnej sprawy Pegasusa, nie było żadnej inwigilacji”

Do zadań Komisji będzie należało wyjaśnienie ujawnionych przypadków nielegalnej inwigilacji z użyciem m.in. oprogramowania szpiegowskiego „Pegasus” oraz naruszeń prawa podczas stosowania przez służby specjalne kontroli operacyjnej, a także ocena wpływu ujawnionych przypadków nielegalnej inwigilacji na proces wyborczy w Polsce. Komisja zajmie się także opracowaniem i wniesieniem inicjatywy ustawodawczej reformującej działalność służb specjalnych, a przygotowanej na podstawie m.in. założeń przedstawionych przez Rzecznika Praw Obywatelskich i działającej przy Rzeczniku grupy ekspertów.

Zobacz też: Sekretarz Stanu w Kancelarii Prezydenta o Pegasusie: Naruszanie dóbr osobistych w majestacie prawa należy wyjaśnić [+WIDEO]

“Senat nie ma żadnych uprawnień śledczych, nie posiada komisji ds. służb specjalnych. Powołanie tej komisji to zamienianie Senatu w instytucję zajmującą się political fiction. Ta komisja tak naprawdę jest powołana, aby udowodnić z góry postawioną tezę” – przekonywał wicemarszałek Senatu Marek Pęk z PiS.

“Podpięto i badano mnie urządzeniem za 600 tys. zł w operacji wartej 4 mln zł, czy dostałem 300 zł na kampanię na paliwo.Powołajmy tę komisję, aby zagwarantować Polakom prawo do udziału w uczciwych wyborach” – mówił senator Brejza.

Zobacz też: Europoseł Guy Verhofstadt chce unijnego śledztwa w sprawie Pegasusa

Jak informowaliśmy, według Citizen Lab telefony Krzysztofa Brejzy były inwigilowane w czasie kampanii wyborczej w 2019 roku. Na jeden z nich włamywano się Pegasusem łącznie 33 razy. Cyberataki trwały od 26 kwietnia 2019 r. do 23 października 2019 r. Wykorzystanie systemu Pegasus przeciw Krzysztofowi Brejzie potwierdziła Amnesty International.

„Podejrzenia dotyczące inwigilacji polityków i obywateli to jeden z najpoważniejszych kryzysów demokracji. NIK już po kontroli wykonania budżetu za 2019 rok sygnalizowała poważne wątpliwości w tej kwestii. Czas wrócić do tej sprawy” – napisał w ub. czwartek szef NIK na Twitterze.

CZYTAJ TAKŻE: Uprawnienia inwigilacyjne polskich służb – szansa czy zagrożenie?

Wcześniej nasz portal informował o tym, że tym samym okresie telefony Romana Giertycha i prokurator Ewy Wrzosek zostały zainfekowane izraelskim programem szpiegującym. Przypomnijmy, że doniesienia medialne z lipca br. sugerowały, że dziennikarze, opozycjoniści i obrońcy praw człowieka na całym świecie byli celami inwigilacji przy pomocy systemu Pegasus, który jest sprzedawany przez izraelską firmę NSO Group.

“W Polsce kontrola operacyjna jest prowadzona w uzasadnionych i opisanych prawem przypadkach, po uzyskaniu zgody Prokuratora Generalnego i wydaniu postanowienia przez sąd” – powiedział w czwartek wieczorem rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn, pytany o doniesienia w sprawie inwigilacji senatora Krzysztofa Brejzy. Jak zaznaczył, “każde użycie metod kontroli operacyjnej uzyskuje wymagane prawem zgody – w tym zgodę sądu”.

Platforma Obywatelska chce powołania komisji śledczej w Sejmie, która mogłaby wyjaśnić tę sprawę.  Premier powiedział, że trójkę polskich obywateli mogły zaatakować obce służby. Rzecznik rządu przekonuje natomiast, że potencjalni poszkodowani powinni zgłaszać się do prokuratury. Ta odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie Ewy Wrzosek.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

W grudniu ubiegłego roku Citizen Lab informowało, że przynajmniej 25 krajów korzysta z usług firmy szpiegowskiej Circles, która wykorzystuje słabości globalnego systemu telefonii komórkowej do podsłuchiwania połączeń, SMS-ów i lokalizowania telefonów na całym świecie. Circles rozwija często nadużywane oprogramowanie szpiegowskie Pegasus.

Podawaliśmy też, że rząd Izraela ograniczył prawie o dwie trzecie – ze 102 do 37 – liczbę krajów, do których izraelskie firmy mogą sprzedawać narzędzia inwigilacyjne i służące do cyberataków. Portal „The Record” podkreślił, że nowa lista odbiorców izraelskiej cyberbroni obejmuje „tylko kraje o sprawdzonych demokracjach, takie jak te z Europy i z Sojuszu Pięciorga Oczu”. Zabrakło na niej Polski.

CZYTAJ TAKŻE: Polskie służby szukały alternatywy dla Pegasusa. Nie udało się, bo spółki z USA działają na izraelskich licencjach

Brejza w poniedziałek na Twitterze pisał też o “informacjach z wnętrza” dotyczących Pegasusa. Wynika z nich – napisał – że stosowana wobec niego “bezprawna i bezzasadna inwigilacja” kosztowała 100 tysięcy euro, czyli około 460 tysięcy złotych. Tak samo miało być w przypadku Romana Giertycha i Ewy Wrzosek. Brejza napisał też, że “powodem odebrania Polsce licencji było stwierdzone złamanie umowy i użycie cyberbroni do walki z opozycją”.

Kresy.pl/Senat

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply