Białoruska stacja ONT wyemitowała propagandowy, oparty na nieprawdziwych tezach materiał, w którym zaatakowano polskich działaczy i Polaków z Białorusi w związku z upamiętnieniem „Żołnierzy Wyklętych”. W materiale wystąpiła m.in. działaczka SLD Justyna Klimasara, która publicznie się tym chwaliła.

W minioną niedzielę białoruska stacja ONT w ramach programu publicystycznego „Kontury” podjęła temat ostatnich tarć dyplomatycznych na linii Warszawa-Mińsk. Przypomnijmy, że oba kraje wzajemnie wydaliły kilku swoich dyplomatów. Miało to miejsce w związku z ostrymi działaniami białoruskich władz i służb podjętymi w reakcji na zorganizowanie w polskiej szkole w Brześciu kolejnej już akademii poświęconej pamięci polskiego, powojennego podziemia antykomunistycznego.

„Działania oficjalne Warszawy w tym tygodniu z trudem poddają się logice” – oświadczył na początku materiału prowadzący program dziennikarz. Następnie wspomniał, że polski konsul wziął udział w spotkaniu upamiętniającym Żołnierzy Wyklętych. „Tych samych, którzy po zakończeniu II wojny światowej spalili wsie, których mieszkańcami byli Białorusini. (…) Tak nie można postępować względem kraju, który zapłaciła wysoką cenę w walce z faszyzmem” – zaznaczył dziennikarz. W tle pokazywano kadry z nagrań przedstawiających palenie cywilnych domów.

Następnie zaprezentowano mocno propagandowy materiał Andrieja Aleksandrowa, oparty na nieprawdziwym twierdzeniu, jakoby lokalne obchody Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” miały być poświęcone pamięci Romualda Rajsa ps. Bury. Jako rzekomy „dowód” pokazano kadry z nagrania ze spotkania, na którym polscy harcerze z Brześcia śpiewają „Rotę”. Zaznaczono, że w wydarzeniu uczestniczyła Anna Paniszewa, dyrektorka szkoły i prezes Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych Brześcia i Obwodu Brzeskiego oraz polski konsul, Jerzy Timofiejuk. Następnie narrator, zapewne Aleksandrow, kłamliwie twierdzi, jakoby świadomie upamiętniali oni właśnie „Burego”, podkreślając przy tym, że jego żołnierze mordowali białoruskie kobiety i dzieci. Zaznaczmy, że ta nieprawdziwa narracja o upamiętnianiu Rajsa w Brześciu jest od początku intensywnie lansowana i propagowana przez białoruskie media i władze.

Zobacz: Rajs „Bury” jako torturujący „morderca” na banerze Białorusinów demonstrujących w Warszawie

Przeczytaj: Polski dyplomata odpowiada białoruskim władzom w sprawie „Burego”

„Skandal. W cywilizowanym świecie nie do pojęcia, jak można było w ogóle coś takiego zorganizować” – twierdzi narrator. Później twierdzi też, że upamiętnianie Żołnierzy Wyklętych „wywołuje falę krytyku również wśród Polaków”. W materiale zacytowano następnie trzy osoby, które krytycznie wypowiadają się na ten temat: politolog Tomasz Jankowski, sekretarz generalny prorosyjskiej partii Zmiana i autor piszący dla polskojęzycznej redakcji rosyjskiego serwisu Sputnik, Janusz Niedźwiedzki, prezes Stowarzyszenia Europejska Rada na rzecz Demokracji i Praw Człowieka, również związany ze „Sputnikiem” oraz Justyna Klimasara, działaczka SLD należąca do Rady Krajowej Federacji Młodych Socjaldemokratów. Wszyscy krytycznie skomentowali upamiętnianie w Polsce żołnierzy powojennego podziemia antykomunistycznego.

Zaznaczmy, że Klimasara sama pochwaliła się na swoim profilu społecznościowym tym, że wypowiedziała się dla białoruskiej telewizji i wystąpiła w materiale, propagującym fałszywe i zakłamane tezy na temat obchodów ku pamięci „Żołnierzy Wyklętych” w Brześciu.

„Moim zdaniem to rehabilitacja nacjonalizmu. To wspieranie skrajnie nacjonalistycznych grup, które pojawiły się w Polsce. Rajs zabijał ludzi i nie może być bohaterem. To manipulacja faktami. Zabijali kobiety i dzieci. Jeśli chcemy stosunków z Białorusią, to musimy przyznać, że banda Rajsa zabijała Białorusinów” – mówi Klimasara w swojej wypowiedzi dla białoruskiej stacji telewizyjnej.

W materiale skrytykowano też działania polskiej dyplomacji jako antybiałoruskie. Zaznaczono też, że obecne granice państwowe zostały ustalone w wyniku rozmów przywódców USA i ZSRR, Roosevelta i Stalina. Zarzucono też, że w Polsce i na Litwie są dziś osoby, które „robią wszystko, żeby zniszczyć Białoruś”.

Jak poinformowaliśmy 9 marca, białoruskie władze zdecydowały o wyrzuceniu z Białorusi z konsulatu generalnego RP w Brześciu polskiego konsula, Jerzego Timofiejuka, który 28 lutego br. wziął udział w lokalnych obchodach Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”, co białoruskie władze propagandowo przedstawiły jako czczenie „bandytów” odpowiedzialnych za „ludobójstwo Białorusinów”. Skromne obchody były organizowane przez Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych Brześcia i Obwodu Brzeskiego, którym kieruje Anna Paniszewa. Także we wtorek na portalu internetowym głównego, białoruskiego dziennika państwowego „Biełaruś Siegodnia”, ukazał się artykuł Andrieja Mukowozczika, w którym autor ostro skrytykował Paniszewą przyrównując ją do „szkodnika”. Jeszcze ostrzej zaatakował liderką polskiej organizacji brzeski wideobloger Jurij Uwarow.

W środę prokuratura brzeska wszczęła postępowanie w sprawie „podżegania do nienawiści na tle narodowościowym” do jakiego miało dojść w trakcie wspomnianych obchodów ku czci żołnierzy wyklętych zorganizowanych przez Forum Paniszewej. Za przestępstwo z tego paragrafu grozi kara pozbawienia wolności od pięciu lat.

W czwartek białoruska milicja zatrzymała w Brześciu współzałożyciela Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych Brześcia i Obwodu Brzeskiego Aleksandra Nawodniczego. Jak podała białoruska, państwowa agencja informacyjna BiełTa polski działacz społeczny został zatrzymany „w sprawie o heroizację zbrodniarzy wojennych”.  Biełta twierdzi, że białoruski prokurator uznał upamiętnianie żołnierzy wyklętych także za „rehabilitację nazizmu” i „podżeganie do nienawiści na tle narodowościowym”.

Również w czwartek swoje nagrane wystąpienie opublikowała w mediach społecznościowych Anna Paniszewa. Jak stwierdziła działalność jej organizacji „miała na celu odrodzenie polskiej kultury w Brześciu i obwodzie brzeskim” oraz „upowszechniać najlepsze wzory polskiej kultury muzycznej, literackiej, historycznej wśród etnicznych Polaków Brześcia, a także wszystkich chętnych”. Paniszewa stanowczo odrzuciła oskarżenia białoruskich władz. Wystąpienie zostało nagrane w Polsce, gdzie polska działaczka przebywała w delegacji. Dzień później wróciła na Białoruś, gdzie została zatrzymana przez funkcjonariuszy.

W Internecie pojawiło się krótkie nagranie z przesłuchania Paniszewej na którym skarży się ona na użycie przemocy. Pojawiły się też niepotwierdzone informacje, że rozpoczęła ona głodówkę w areszcie śledczym.

Dodajmy, że władze Białorusi rozszerzają szykany na kolejne polskie organizacje społeczne, a w kolejnych polskich szkołach i organizacjach polskich na Białorusi pojawiają się przedstawiciele prokuratur. We wtorek przedstawiciel prokuratury miasta Grodna pojawił się w siedzibie Polskiej Szkoły Społecznej im. Króla Stefana Batorego prowadzonej przez tę organizację nie uznawaną przez władze Białorusi. Przedstawicieli białoruskiej władzy interesowały m.in. personalia współpracujących z „Batorówką” nauczycieli oraz programy nauczania. Ich pojawienie się jest częścią szerszej akcji białoruskich władz. Prokuratura Generalna Republiki Białoruś zarządziła tego rodzaju kontrolę w innych instytucjach nauczających języka polskiego. Białoruscy urzędnicy odbyli rozmowę z prezes Związku Polaków na Białorusi, Andżeliką Borys. Pytali ją o to czy w szkole są obchodzone polskie święta narodowe i czy w tego rodzaju imprezach uczestniczą polscy dyplomaci bądź pracownicy konsulatów.

Jednak szykany dotyczą nie tylko ZPB. Pragnące zachować anonimowość źródła poinformowały nas, że wizyta przedstawiciela grodzieńskiej prokuratury miała miejsce w piątek także w siedzibie głównej Polskiej Macierzy Szkolnej na Białorusi. Stowarzyszenie to prowadzi w Grodnie największą na Białorusi szkołę społeczną nauczającą w języku polskim. Oprócz tego PMS utrzymuje bądź wspiera kilka mniejszych placówek oświatowych w innych miejscowościach. Członek Zarządu Głównego ZPB Andrzej Poczobut twierdzi, że kontrole białoruskich urzędników objęły także państwową placówkę w Brześciu – Szkołę nr 9 w której działa pion klas w których nauczanie odbywa się w języku polskim.

Na Białorusi mieszka ponad 280 tys. etnicznych Polaków, którzy stanowią największą autochtoniczną społeczność kresowych Polaków.

CZYTAJ TAKŻE: Łukaszenko wymierza cios Polsce i kresowym Polakom

IPN opublikował 11 marca 2019 r. komunikat, w którym napisano, że przypisywanie dowódcy 3 Wileńskiej Brygady Narodowego Zjednoczenia Wojskowego kpt Romualdowi Rajsowi „Buremu” zbrodni ludobójstwa „nie odpowiada stanowi faktycznemu”. Podważył w ten sposób ustalenia swojego pionu śledczego z 2005 roku. Ostro zareagowały na to władze Białorusi – ambasador RP w Mińsku został wezwany do tamtejszego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. 21 marca IPN ogłosił, że komunikat z 11 marca jest jedynie stanowiskiem konkretnych historyków i głosem w debacie nie mającym „mocy prawnej”.

Kresy.pl / ONT

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply