Łukaszenko wymierza cios Polsce i kresowym Polakom

Wydalenie konsula generalnego Polski w Brześciu oraz propagandowy atak na polską organizację społeczną działającą w tym mieście mogą być zapowiedzią szerszej kampanii białoruskich władz wymierzonej w kresowych Polaków.

Władze Białorusi uznały we wtorek  za persona non grata konsula generalnego RP w Brześciu Jerzego Timofiejuka. Powodem, jaki przedstawiło białoruskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, był udział konsula w zamkniętej uroczystości ku czci “żołnierzy wyklętych” zorganizowanej przez miejscowe Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych Brześcia i Obwodu Brzeskiego.

Przestrzeń dla polskości na Polesiu

Forum od kilku lat prowadzi w przygranicznym mieście szkołę społeczną gdzie nauczany jest język polski oraz polska historia narodowa i kultura, a jego działacze dodatkowo animują wśród uczniów ruch harcerski. Liczbę dzieci i młodzieży, które przewinęły się przez prowadzoną przez Forum Polskiej Harcerskiej Szkoły Społecznej im. Romualda Traugutta można już liczyć w setki. W ostatnim okresie Forum organizował zajęcia edukacyjne dla około dwustu osób. Szkoła społeczna nie była jedyną formą działalności Forum. Wspierało ono chór “Zgoda”, prezentowało kulturę Polesie na transgranicznych imprezach w Polsce, urządziło nawet konferencję biznesową przedstawiającą polskim przedsiębiorcom perspektywy biznesowe na Białorusi.

Poznałem osobiście założycielkę Forum panią Annę Paniszewą. Podkreślić trzeba, że w szkole jaką prowadzi odbywała się nie tyle mechaniczna nauka języka polskiego. Szkoła ta była była przestrzenią wychowania, formowania młodych ludzi w duchu polskim. Kilkudziesięciu młodych ludzi uczestniczy w drużynie podtrzymującej tradycje polskiego harcerstwa. Harcerze pielęgnują od niemal dekady miejsca pamięci narodowej na Polesiu, takie jak cmentarze czy miejsce gdzie stał rodzinny dworek Traugutta. W ramach Forum zachęcano młodzież do odkrywania i dokumentowania polskiej historii ogólnonarodowej, a przede wszystkim lokalnej. Działalność edukacyjna Paniszewej doprowadziła do zaskakująco znaczących efektów. Znaczących w skali ogólnonarodowej. W ramach jej wcześniejszej inicjatywy udało się udokumentować historię Związku Obrońców Wolności – konspiracyjnej organizacji cywilnej polskiej młodzieży i księży jaka istniała w Brześciu i na Polesiu w latach 1945-1948. W 2014 roku zorganizowano pod patronatem IPN konferencję w Warszawie poświęconą ZOW na której Paniszewa i jej uczniowie przedstawili wyniki swojej pracy. Młodzież pozostająca pod opieką Forum wyjeżdżała do Polski, gdzie spotykała się i uczyła z miejscowymi rówieśnikami, także w ramach projektów Fundacji Kompania Kresowa.

Biorąc pod uwagę, że Polaków w Brześciu jest niewielu i nie ma w tym regionie aż tak bogatego dziedzictwa materialnego polskiej historii jak chociażby na Grodzieńszczyźnie, gdzie żyje zdecydowana większość rodaków na Białorusi, ta strefa polskiej edukacji i kultury jaką udało się wytworzyć w ramach Forum Paniszewej zaskakuje swoją żywotnością i wszechstronnością.

Propagandowe manipulacje

Forum mogło tak działać bo było organizacją, co rzadko się zdarza na Białorusi, całkowicie legalną. Paniszewa i działacze Forum zawsze stronili od polityki prowadząc pragmatycznie pracę u podstaw. W tym miejscu muszę dodać i to, że mimo niebagatelnych osiągnięć organizacja ta nie była traktowana przez władze w Warszawie priorytetowo i wsparcia finansowe dla jej projektów ze strony państwa polskiego było nieproporcjonalnie małe. Mimo tego Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych Brześcia i Obwodu Brzeskiego i tak stało się celem ataku władz Białorusi.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Uderzenie to zostało okraszone przez władze Białorusi cyniczną narracją propagandową, fałszywą na trzech poziomach. Działalność Romualda Rajsa “Burego” została w tej narracji określona jako “typowa” dla “żołnierzy wyklętych”, jak stwierdziło białoruskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Oczywiście śmierć kilkudziesięciu cywilów z rąk oddziału Rajsa nie jest żadnym typowym przejawem działalności ówczesnego podziemia antykomunistycznego, jednak władze Białorusi i miejscowe media właśnie w tych kategoriach ukazują całe powojenne polskie podziemie. Przy pomocy takie manipulacji łatwo bowiem każde działanie upamiętniające “żołnierzy wyklętych” zakwalifikować następnie jako wychwalanie “bandytów” odpowiedzialnych za “ludobójstwo Białorusinów”, co wybrzmiewa teraz w retoryce białoruskich władz i mediów państwowych. Zresztą wpisuje się to generalną politykę historyczną władz Białorusi w której “bandytami” jest i Armia Krajowa, i powojenne polskie podziemie, które w zwartej formie przetrwało na Grodzieńszczyźnie do 1949 r. Taki jest przekaz oficjalnej historiografii, podręczników szkolnych czy filmów fabularnych poświęconych tym czasom produkowanym na Białorusi. Nie zapominajmy i o tym, że Białoruś jest jedynym państwem na terytorium którego działała AK i w którym w żaden sposób nie zrehabilitowano akowców osądzonych w czasach stalinowskich. Na Białorusi ostatni żyjący akowcy są nadal byłymi bandytami.

Warto przy tym zauważyć, że do kreowania określonego wizerunku “żołnierzy wyklętych” wśród Białorusinów przyczyniają się i niezależne media białoruskie, które w ostatnich latach przekaz dotyczący polskiego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w nieproporcjonalnym stopniu sprowadzają do historii Romulda Rajsa i jego kilkudziesięciu białoruskich ofiar. Podobnie było w tym roku w przypadku utrzymywanej przez Amerykanów w Pradze białoruskiej redakcji Radia Wolna Europa, czy największego niezależnego portalu na Białorusi Tut.by.

Z kolei drugi poziom manipulacji ze strony białoruskich mediów państwowych to sugerowanie, że Rajs “Bury” jest niejako szczególnie gloryfikowany przez państwo polskie na poziomie oficjalnym, co ma dodatkowo uzasadniać propagandową narrację, że jeśli ktokolwiek, gdziekolwiek zbiera się by obchodzić Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych to robi to po to by fetować “ludobójstwo Białorusinów”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Trzeci poziom manipulacji to niedopowiedziana sugestia, że postać Rajsa pojawia się jako punkt odniesienia w działaniach Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych Brześcia i Obwodu Brzeskiego. Na ile znam tę organizację nigdy nie słyszałem o tym, by właśnie tej postaci poświęcona była działalność edukacyjna czy kulturalna.

Prokurator wyciąga paragrafy

Atak na polską organizację społeczną nie ograniczył się jedynie do retorycznego wypadu białoruskiego MSZ mającego uwypuklić pretekst dla wydalenia polskiego konsula. Artykuł używający w stosunku do założycielki i prezes Forum Anny Paniszewy określenia “szkodnik” opublikował we wtorek portal czołowego państwowego dziennika “Biełaruś Siegodnia”. Wobec organizacji już toczy się formalna procedura rewizji rejestracji co oznacza, że organizacja może zostać zdelegalizowana najdalej przed połową roku. Na tym jednak nie koniec. Sprawę podjęła prokuratura.

Brzeski prokurator wszczął w sprawie akademii ku czci “żołnierzy wyklętych” postępowanie z paragrafu o “umyślnych działaniach podżegających do nienawiści na tle narodowościowym”. Prokurator sformułował zarzut następująco: “Ubrani w mundury polskiej organizacji harcerskiej młodzi ludzie śpiewali pieśni i recytowali wiersze ku chwale zbrodniarzy wojennych, w tym Romualda Rajsa, znanego pod pseudonimem <<Bury>>.” Sama Anna Paniszewa z którą niestety nie udało mi się skontaktować przed publikacją tego tekstu, prawdopodobnie opuściła już terytorium Białorusi.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Oczywistym jest, że władze Białorusi same propagandowo wytwarzają pretekst do uderzenia w Polskę i Polaków na Białorusi. Ma to być odwet za politykę Polski po 9 sierpnia. Rząd Prawa i Sprawiedliwości przechodząc po białoruskich wyborach prezydenckich do ofensywy politycznej, ideologicznej i propagandowej przeciwko Łukaszence i jego reżimowi zachowywał się tak, jakby nie miał nic do stracenia, co zauważyłem w artykule napisanym 12 dni po tych wyborach. To właśnie się dowiedział, że jednak ma. Chyba, że interesów kresowych Polaków PiS w ogóle już nie wpisuje do rachunku politycznych zysków i strat Polski.

Nie należy jednak popadać w manierę obwiniania o wszystko władz Polski. W moim przekonaniu nawet jeśli umiarkowana polityka państwa polskiego była lepszą opcją w warunkach białoruskiego kryzysu społeczno-politycznego, to nawet ona nie dawała gwarancji równie umiarkowanego stanowiska Łukaszenki wobec Polski i Polaków, w warunkach destabilizacji systemu jego władzy. Przez 27 lat swoich rządów Aleksandra Grigoriewicza blokowano rozwój sieci publicznego szkolnictwo w języku polskim, eliminowano język polski jako przedmiot w tych szkołach, ograniczano działalność polskich organizacji społecznych, a niektóre z nich delegalizowano, zaś Polaków działających w sposób nieformalny sekowano czy wręcz represjonowano. Łukaszenko zawsze traktował kilkaset tysięcy miejscowych Polaków jako zakładnika, a czasem jak worek treningowy. I wymierzał razy właśnie im, gdy chciał uderzyć w Polskę. Natomiast nigdy nie nagradzał ich za pozytywne kroki ze strony Warszawy.

Manifestacja siły

Trzeba mocno podkreślić, że ocieplenie międzypaństwowych relacjach polsko-białoruskich od 2016 roku do 9 sierpnia roku ubiegłego nie doprowadziło do ani jednego praktycznego kroku oficjalnego Mińska, wychodzącego naprzeciw choćby jednemu, nawet najbardziej umiarkowanemu postulatowi Warszawy. O taki krok najłatwiej było właśnie na płaszczyźnie praw polskiej mniejszości narodowej na Białorus. Bo przecież przyjęcie większej liczby dzieci do jedynych dwóch szkół publicznych z polskim językiem nauczania czy wprowadzenie języka polskiego jako przedmiotu do większej liczby szkół publicznych z państwowym językiem nauczania nie stanowiłoby zagrożenia dla interesów Białorusi czy interesów osób nią rządzących. A jednak nigdy na taki krok łukaszenkowskie władze się nie zdecydowały. Wprost przeciwnie, nadal ograniczając liczbę dzieci przyjmowanych do polskich szkół i trzymając w szufladzie projekt nowelizacji Kodeksu Oświatowego przewidujący możliwość stopniowej depolonizacji i tych dwóch szkół z polskim językiem nauczania, które jeszcze istnieją. W styczniu projekt ten został przesłany przez ministerstwo do białoruskiego parlamentu.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Jeśli władze Białorusi posuwają się dziś do represji za samo upamiętnianie czy przeżywanie polskiej historii w zamkniętych salkach organizacji miejscowych Polaków, to znaczy, że żadna z tych organizacji i żaden z jej działaczy nie jest bezpieczny. To znaczy, że oficjalny Mińsk nie widzi żadnej przestrzeni dla działalności społecznej Polaków, żadnej przestrzeni dla pielęgnowania i wyrażania, choćby w wąskim gronie, ich tożsamości narodowej. Nawet w kontrolowanej przez władze atrapie Związku Polaków na prezesa właśnie wyznaczono parlamentarzystę, który wcześniej jako szef administracji oświatowej obwodu brzeskiego kierował tymi działaniami ograniczającymi zakres nauczania języka polskiego o których powyżej napisałem. Wygląda to niestety na początek generalnej kampanii antypolskiej ze strony Łukaszenki wymierzonej w kresowych Polaków. Na tło ataku może wskazywać fakt, że władze Białorusi wyprowadziły swój atak w działaczkę tak apolityczną i sumie mało znaną jak Paniszewa, a nie na przykład w Andżelikę Borys, którą oficjalny Mińska od dawna “reklamuje” jako powiązaną z władzami Polski potencjalną rewolucjonistkę. Chodzić może nie tylko o uderzenie w państwo polskie, ale też zniszczenie konkretnej polskiej organizacji społecznej i rozbicie jej środowiska, co przy okazji będzie manifestacją siły wobec wszystkich pozostałych kresowych Polaków.

Karol Kaźmierczak

5 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Roman1
    Roman1 :

    A może warto sobie przypomnieć jak niedawno Polska uważała Cichanouską za prezydenta Białorusi i jak co roku gloryfikuje się Burego, który mordował Białorusinów. Polska i sprawiedliwość, to tak samo groteskowo brzmi jak prawo i sprawiedliwość.