Na Białorusi zatrzymano Annę Paniszewą, dyrektorkę Polskiej Szkoły Społecznej im. Romualda Traugutta w Brześciu. Wcześniej białoruska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie rzekomego „podżegania do nienawiści na tle narodowościowym”, do jakiego miało dojść w trakcie obchodów ku czci „żołnierzy wyklętych” zorganizowanych przez organizację Paniszewej.
Jak podaje białoruski portal Tut.by, Paniszewa wracała w piątek z Polski na Białoruś i około godziny 13:20 czasu lokalnego miała przyjechać autobusem do Brześcia. Jednak, według niepotwierdzonych wówczas ustaleń portalu, dyrektorkę polskiej szkoły zatrzymano. Z kobietą urwał się kontakt telefoniczny.
Zatrzymanie polskiej działaczki potwierdza nagranie opublikowane w serwisie Telegram przez zbliżony do białoruskich struktur siłowych kanał Żołtyje Sliwy. Na nagraniu skuta kajdankami Paniszewa kłóci się z funkcjonariuszami, skarży się, że została uderzona i rzucona na podłogę oraz domaga się rozmowy z prokuratorem.
Reżimowe BY media upublicznili wideo z zatrzania dyrektor szkoły polskiej w Brzesciu. Krzyczy, że ją uderzono, jest w kajdankach. Wczesniej z powodu akademii w szkole wydalono konsula RP i wszczęto postępowanie karne o rozpalanie waśni narodowych. Chodzi o żołnierzy wyklętych pic.twitter.com/JDCPGPEkmA
— Andrzej Poczobut (@poczobut) March 12, 2021
Jak informowaliśmy we wtorek, białoruskie władze zdecydowały o wyrzuceniu z Białorusi z konsulatu generalnego RP w Brześciu polskiego konsula, Jerzego Timofiejuka, który 28 lutego br. wziął udział w lokalnych obchodach Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”, co białoruskie władze propagandowo przedstawiły jako czczenie „bandytów” odpowiedzialnych za „ludobójstwo Białorusinów”. Skromne obchody były organizowane przez Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych Brześcia i Obwodu Brzeskiego, którym kieruje Anna Paniszewa. Także we wtorek na portalu internetowym głównego, białoruskiego dziennika państwowego „Biełaruś Siegodnia”, ukazał się artykuł Andrieja Mukowozczika, w którym autor ostro skrytykował Paniszewą przyrównując ją do „szkodnika”. Jeszcze ostrzej zaatakował liderką polskiej organizacji brzeski wideobloger Jurij Uwarow.
W środę prokuratura brzeska wszczęła postępowanie w sprawie „podżegania do nienawiści na tle narodowościowym” do jakiego miało dojść w trakcie obchodów ku czci „żołnierzy wyklętych” zorganizowanych przez Forum Paniszewej.
W czwartek białoruska milicja zatrzymała w Brześciu współzałożyciela Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych Brześcia i Obwodu Brzeskiego. Jak podała białoruska, państwowa agencja informacyjna BiełTa polski działacz społeczny został zatrzymany „w sprawie o heroizację zbrodniarzy wojennych”. Biełta twierdzi, że białoruski prokurator uznał upamiętnianie „żołnierzy wyklętych” także za „rehabilitację nazizmu” i „podżeganie do nienawiści na tle narodowościowym”.
Również w czwartek swoje nagrane wystąpienie opublikowała w mediach społecznościowych Anna Paniszewa. Jak stwierdziła działalność jej organizacji „miała na celu odrodzenie polskiej kultury w Brześciu i obwodzie brzeskim” oraz „upowszechniać najlepsze wzory polskiej kultury muzycznej, literackiej, historycznej wśród etnicznych Polaków Brześcia, a także wszystkich chętnych”. Paniszewa stanowczo odrzuciła oskarżenia białoruskich władz.
Wydalenie konsula Jerzego Timofiejuka zapoczątkowało „wojnę dyplomatyczną” pomiędzy Białorusią a Polską.
CZYTAJ TAKŻE: Łukaszenko wymierza cios Polsce i kresowym Polakom
Kresy.pl / tut.by
Polski rząd i służby mieszają na Białorusi (raczej nie w polskim interesie), to czemu się dziwić Łukaszence , że mając za sobą Kreml pokazuje im wyprostowany środkowy palec? Niestety, w myśl przysłowia: biją się królowie, cierpi prosty lud, pani Paniszewa jest ofiarą tej rozgrywki. Bełkotem jest z kolei nazywanie przez czekistów Łukaszenki nazistami żołnierzy polskich walczących o uratowanie polskości tamtych ziem. Grodno czy Brześć były przecież nie mniej polskie niż Przemyśl czy Białystok.
Miernota „polskich” służb i nadwiślańskiego rządu nie tłumaczy w najmniejszym stopniu bezczelności białoruskich bękartów po Stalinie. Ale niestety zarówno Unijne, jak i Polskie (z nazwy) instytucje i służby dyplomatyczne najprawdopodobniej nie kiwną palcem w sprawie tych prześladowań. To że białoruski rząd robi jakieś ruchy przeciwko Polskiemu, nie powinno być analogicznie pretekstem do prześladowania białoruskiej mniejszości w Polsce. Co jednak się nie dzieje – cieszą się pełnią praw.
@lp polskie służby to żart? takich nie ma nawet ukry nagrywają w domach uciech naszych polityków polskie służby jakie by one nie były rozwalił nawiedzeniec maciora i teraz każdy tu hasa. Co do sedna masz racje piździelskie podnóżki zamiast dbać o swoich ludzi o swoje interesy liżą sznurówki amerykanów w nadziei na poklepanie po plecach
Jesteś w błędzie… „polskie” służby są g warte już od dawna… było to widać choćby po wykrywalności szpiegów na terenie Polski… (u nas szpiegów po prostu „nie było”). PiSiory z Maciarewiczem wprawdzie niczego w tym chyba nie zmienili, ale to dłuższa historia.