Według komunikatów ukraińskiej armii i donbaskich separatystów, wzdłuż linii kontaktowej wciąż dochodzi do naruszeń zawieszenia broni, w tym z użyciem broni ciężkiego kalibru. Strona ukraińska informuje o śmierci jednego żołnierza.

Jak podało w sobotę rano centrum prasowe sztabu sił ukraińskich w Donbasie, według stanu na godzinę 9 rano ze strony separatystyczno-rosyjskiej odnotowano 19 przypadków naruszeń zawieszenia broni, z czego 16 dotyczyło użycia ciężkiej broni, zakazanej na mocy porozumień mińskich. Ostrzał miał być prowadzony przy użyciu artylerii kal. 122 mm, moździerzy kal. 120 i 82 mm, a także granatników różnego typu.

Strona ukraińska oficjalnie poinformowała też, że w wyniku ostrzału śmiertelnie ranny został jeden żołnierz.

Ukraińcy podają, że z moździerzy ostrzelano m.in. Szyrokine, Wodiane i Bołotene. Z kolei w rejonie miejscowości Nowotrojickie i Starohnatiwki dodatkowo użyto też artylerii kal. 122 mm. W obwodzie donieckim zarejestrowano też przelot drona zwiadowczego, prawdopodobnie Orłan-10.

Strona ukraińska zarzuca wspieranym przez Rosjan separatysto, że „nadal podstępnie prowadzą ogień artyleryjski z miejsc zamieszkanych i rozmieszczają swoje systemy artyleryjskie w pobliżu budynków mieszkalnych”, próbując w ten sposób „zmusić jednostki Sił Zbrojnych Ukrainy do otwarcia ognia w odpowiedzi na dalsze oskarżenia ukraińskich obrońców o ostrzał ludności cywilnej”.

Według źródeł i mediów powiązanych z separatystami, minionej doby tylko na teren DRL zarejestrowano 49 ostrzałów ze strony ukraińskiej, w tym 39 razy z artylerii kal. 122 mm i ciężkich moździerzy. Jak podano, wystrzelono łącznie ok. 450 pocisków. Separatyści twierdzą też, że Ukraińcy prowadzą ostrzał ze ściągniętych pod linię kontaktową bojowych wozów piechoty. Rzekomo z broni ręcznej, pokładowej BWP i granatników wystrzelono ponad 660 pocisków. W komunikacie podano, że w wyniku ostrzału z pozycji ukraińskiej 95. brygady desantowo-szturmowej uszkodzoną podstację transformatorową koło Izotowa, a z pozycji 25. brygady podobną podstację niedaleko miejscowości Krasnyj Partizan.

Jak podają separatyści, siły ukraińskie miały ostrzelać m.in. rejon miejscowośći Dolomitnoje, Wierchnietorieckoje, Pantielejmonowka, Staromichajłowka. Z kolei w rejonie Mariupola ukraińskie pociski miały spadać w okolicy miejscowości m.in. Pietrowskoje, Nowołaspa, Dokuczajewsk, a gdzie indziej także Oktiabr i Kominternowo. O prowadzenie ognia oskarżono 53. Dywizje i 36. brygadę piechoty morskiej.

Dodajmy, że jak dotąd separatyści nie informowali o stratach w swoich szeregach w wyniku ostrzałów.

W rosyjskich mediach pojawiły się też doniesienia o trafieniu pocisku na terytorium rosyjskim, w rejonie tarasowskim obwodu rostowskiego, około kilometra od granicy z Ukrainą.

Przewodniczący izby niższej rosyjskiego parlamentu Wiaczesław Wołodin oświadczył, że Rosja stanie w obronie swoich „rodaków” z separatystycznych republik w Donbasie, w razie zagrożenia ich życia.

Przypomnijmy, że w 2019 roku przewodniczący Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej Wiaczesław Wołodin ostrzegł Ukrainę, że jeśli w dalszym ciągu będzie prowadzić politykę wymierzoną w mniejszości narodowe, jej terytorium może się ponownie zmniejszyć.

Zobacz: Putin polecił wypłacić uchodźcom po 10 tys. rubli. Ewakuacja Donbasu już się rozpoczęła [+FOTO]

Jak pisaliśmy, w sobotę przywódcy separatystycznych republik ludowych w Donbasie ogłosili powszechną mobilizację, żeby „powstrzymać agresję Kijowa”.

W piątek prezydent USA Joe Biden pytany, czy jego zdaniem prezydent Rosji Władimir Putin podjął decyzję o inwazji na Ukrainę odpowiedział: „Na ten moment jestem przekonany, że podjął decyzję”. Wezwał zarazem Rosję do deeskalacji i powrotu do rozmów.

Od dwóch dni sytuacja w rejonie linii kontaktowej w Donbasie robi się coraz bardziej napięta. Strona rządowa i separatyści wzajemnie oskarżają się o prowadzenie ostrzału, w tym z broni ciężkiego kalibru – artylerii kal. 122 mm i ciężkich moździerzy. W czwartek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oskarżył stronę ukraińską o „prowokacyjne działania” i o zgromadzenie sił ofensywnych na linii rozgraniczenia w Donbasie. Jego zdaniem w Donbasie znów może rozgorzeć wojna. W piątek Denis Puszylin ogłosił masową ewakuację ludności do obwodu rostowskiego w Rosji twierdząc, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski „w najbliższym czasie” da rozkaz do „inwazji na terytorium Donieckiej i Ługańskiej Republik Ludowych”. Tuż po Puszylinie podobną decyzję podjął przywódca Ługańskiej Republiki Ludowej Leonid Pasiecznik.

Ukraińskie władze zaprzeczyły, że planują ofensywę w Donbasie.

Z kolei w piątek 18 lutego rosyjska agencja TASS podała, iż siły zbrojne nieuznawanej Donieckiej Republiki Ludowej poinformowały o zapobieżeniu próbie wysadzenia zbiornika z chlorem na terenie zakładów uzdatniania wody w pobliżu Gorłówki. „Nasi żołnierze musieli otworzyć ogień, zabijając co najmniej dwóch bojowników i raniąc trzech. Ukraińscy dywersanci musieli się wycofać” – podali separatyści twierdząc przy tym, że przechwycono rozmowy telefoniczne owych dywersantów. Miały one rzekomo być prowadzone w języku polskim. Doniesieniom tym zaprzeczył rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.

W piątek późnym wieczorem na przedmieściach Ługańska doszło do silnej eksplozji i pożaru. Według mediów rosyjskich i separatystów, płonie rurociąg „Przyjaźń”. Obszar ten leży na rubieżach ŁRL, zaledwie parę kilometrów o linii kontaktowej, przebiegającej wzdłuż rzeki Doniec. Za rzeką leży Stanica Ługańska, kontrolowana przez siły rządowe. Według separatystów, eksplozja była wynikiem sabotażu.

Unian / rusvesna.su / Tass / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply