Przewodniczący izby niższej rosyjskiego parlamentu Wiaczesław Wołodin oświadczył, że Rosja stanie w obronie swoich „rodaków”, obywateli Rosji z separatystycznych republik w Donbasie, w razie zagrożenia ich życia.

W piątek przewodniczący rosyjskiej Dumy Państwowej, Wiaczesław Wołodin zamieścił wpis na Telegramie, dotyczący sytuacji w Donbasie i kryzysu rosyjsko-ukraińskiego. Twierdził, że „Rosja nie chce wojny”, powołując się na „niejednokrotne”, wcześniejsze wypowiedzi prezydenta Władimira Putina.

– Ale jeśli istnieje zagrożenie życia obywateli FR i rodaków, żyjących w DRL i ŁRL, nasz kraj stanie w ich obronie – oświadczył przewodniczący izby niższej rosyjskiego parlamentu. Przypomnijmy, że według danych MSW Rosji z maja ub. roku, ponad 530 tysięcy mieszkańców Donbasu, którzy żyją na terenach kontrolowanych przez prorosyjskich separatystów, otrzymało w ciągu poprzednich dwóch lat obywatelstwo Rosji

Wołodin dodał, że jeśli na Ukrainie zacznie się wojna, to areną działań wojennych stanie się Europa. – Co robicie, żeby temu zapobiec? – powiedział, zwracając się do europejskich polityków.

Rosyjski polityk oświadczył też, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski „prowokuje początek wielkiej wojny”. Dodał też, że „bez poparcia z zewnątrz Zełenski chyba nie zdecydowałby się na kroki, które mogą doprowadzić do rozpoczęcia wojny w centrum Europy”.

Wołodin oskarżył też USA o fabrykowanie prowokacji i dezinformowanie społeczeństwa. „Oni sami stworzyli nieistniejące zagrożenie, następie usankcjonowali napaść na ludność cywilną DRL i ŁRL, a nawet już wyznaczyli sprawców”.

„Ich nie przeraża, że swoimi działaniami Kijów przekreśla porozumienia mińskie” – napisał Wołodin. „Oni doskonale rozumieją, do jakiej tragedii może to wszystko doprowadzić, dlatego ewakuowali swoich dyplomatów z Kijowa. Ale czy rozumie to Europa? Jej przywódcy milczą”.

Przypomnijmy, że w 2019 roku przewodniczący Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej Wiaczesław Wołodin ostrzegł Ukrainę, że jeśli w dalszym ciągu będzie prowadzić politykę wymierzoną w mniejszości narodowe, jej terytorium może się ponownie zmniejszyć.

Zobacz: Putin polecił wypłacić uchodźcom po 10 tys. rubli. Ewakuacja Donbasu już się rozpoczęła [+FOTO]

Jak pisaliśmy, w sobotę przywódcy separatystycznych republik ludowych w Donbasie ogłosili powszechną mobilizację, żeby „powstrzymać agresję Kijowa”.

W piątek prezydent USA Joe Biden pytany, czy jego zdaniem prezydent Rosji Władimir Putin podjął decyzję o inwazji na Ukrainę odpowiedział: „Na ten moment jestem przekonany, że podjął decyzję”. Wezwał zarazem Rosję do deeskalacji i powrotu do rozmów.

Od dwóch dni sytuacja w rejonie linii kontaktowej w Donbasie robi się coraz bardziej napięta. Strona rządowa i separatyści wzajemnie oskarżają się o prowadzenie ostrzału, w tym z broni ciężkiego kalibru – artylerii kal. 122 mm i ciężkich moździerzy. W czwartek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oskarżył stronę ukraińską o „prowokacyjne działania” i o zgromadzenie sił ofensywnych na linii rozgraniczenia w Donbasie. Jego zdaniem w Donbasie znów może rozgorzeć wojna. W piątek Denis Puszylin ogłosił masową ewakuację ludności do obwodu rostowskiego w Rosji twierdząc, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski „w najbliższym czasie” da rozkaz do „inwazji na terytorium Donieckiej i Ługańskiej Republik Ludowych”. Tuż po Puszylinie podobną decyzję podjął przywódca Ługańskiej Republiki Ludowej Leonid Pasiecznik. Według części źródeł, mężczyznom w wieku poborowym nie wolno opuszczać terytoriów DRL i ŁRL.

Ukraińskie władze zaprzeczyły, że planują ofensywę w Donbasie.

Z kolei w piątek 18 lutego rosyjska agencja TASS podała, iż siły zbrojne nieuznawanej Donieckiej Republiki Ludowej poinformowały o zapobieżeniu próbie wysadzenia zbiornika z chlorem na terenie zakładów uzdatniania wody w pobliżu Gorłówki. „Nasi żołnierze musieli otworzyć ogień, zabijając co najmniej dwóch bojowników i raniąc trzech. Ukraińscy dywersanci musieli się wycofać” – podali separatyści twierdząc przy tym, że przechwycono rozmowy telefoniczne owych dywersantów. Miały one rzekomo być prowadzone w języku polskim. Doniesieniom tym zaprzeczył rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.

W piątek późnym wieczorem na przedmieściach Ługańska doszło do silnej eksplozji i pożaru. Według mediów rosyjskich i separatystów, płonie rurociąg „Przyjaźń”. Obszar ten leży na rubieżach ŁRL, zaledwie parę kilometrów o linii kontaktowej, przebiegającej wzdłuż rzeki Doniec. Za rzeką leży Stanica Ługańska, kontrolowana przez siły rządowe. Według separatystów, eksplozja była wynikiem sabotażu.

Interfax / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply