Minister obrony Azerbejdżanu potwierdził, że rząd w Baku prowadzi działania na rzecz pozyskania tureckich dronów uderzeniowych, najprawdopodobniej Bayraktar TB2 lub TAI Anka-S.

W wywiadzie dla azerskiej stacji telewizyjnej, minister obrony Azerbejdżanu, generał pułkownik Zakir Hasanow poinformował, że jego resort zamierza kupić tureckie bezzałogowce uderzeniowe na potrzeby armii. W ten sposób odpowiedział na pytanie o to, czy rząd w Baku chce pozyskać tureckie drony, które ostatnio pokazały swoje możliwości w Syrii i w Libii.

– Prace w tym kierunku już są prowadzone i osiągnięto pewne rezultaty – powiedział Hasanow.

Jak podają opisujące sprawę media, nie powiedziano wprost, o jakie drony chodzi, ale najpewniej dotyczyło to nowoczesnych, tureckich dronów rozpoznawczo-uderzeniowych Bayraktar TB2, względnie o inny dron klasy MALE, czyli Anka, produkowany w Turcji przez TAI. Oba bezzałogowce mogą przenosić precyzyjne uzbrojenie bombowe, produkowane przez Roketsan.

Azerbejdżan obecnie produkuje u siebie seryjnie izraelskie bezzałogowce. W 2017 roku firma AZAD Systems będąca częścią koncernu Szagr, należącego do azerskiego resortu obrony, rozpoczęła produkcję opracowanego przez izraelskie przedsiębiorstwo uderzeniowego drona-kamikaze Orbiter 1K. Otrzymał on w tym kraju oznaczenie Zarba. Drony te potrafią prowadzić rozpoznanie na określonych obszarze, wykrywać cele i atakować je. Przenoszą amunicję przeznaczoną do rażenia piechoty i lekko opancerzonych pojazdów zarówno nieruchomych, jak i przemieszczających się.

Jak pisaliśmy, miesiąc temu na Ukrainie odbyły się loty szkoleniowe bezzałogowców rozpoznawczo-uderzeniowych Bayraktar TB2, produkcji tureckiej. O tym, że produkowane w Turcji drony uderzeniowe Bayraktar TB2 są już testowane przez ukraińską armię, informowaliśmy ponad rok temu. Ukraińscy dygnitarze zaznaczali, że maszyny te mogą prowadzić działania rozpoznawcze nad pozycjami przeciwnika, przebywając w powietrzu nawet 24 godziny oraz precyzyjnie niszczyć cele z wysokości 7 km. Ich uzbrojenie stanowią zaawansowane, precyzyjne rakiety do niszczenia sprzętu wojskowego, a także fortyfikacji. Bayraktar TB2 ma też posiadać zdolność niszczenia celów na morzu.

W ostatnich miesiącach o tych tureckich dronach zrobiło się głośniej za sprawą ich działań podczas konfliktów w Syrii oraz w Libii. W marcu br. pisaliśmy, że jak podało ministerstwo obrony Turcji, tureckie drony „zneutralizowały” 21 żołnierzy syryjskich sił rządowych i zniszczyły dwie haubice oraz dwie wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe. Już wcześniej ataki tureckich dronów poważnie utrudniały sytuację syryjskich sił rządowych w rejonie prowincji Idlib, zabijając co najmniej kilkadziesiąt żołnierzy i niszcząc kilkanaście pojazdów wojskowych.

Na skuteczność działania tych bezzałogowców zwracali uwagę także rosyjscy korespondenci wojenni. Jak informowali, tureckie drony zbombardowały m.in. konwój armii syryjskiej, a ponadto atakowały pojazdy wojskowe, zarówno opancerzone, jak i samochody, ciężarówki, a nawet motocykle. Jeden z rosyjskich reporterów stwierdził, że „Turcy nie żałują pieniędzy” na ataki z użyciem dronów i bez oczyszczenia z nich przestrzeni powietrznej nad prowincją Idlib wszelkie próby odzyskania inicjatywy przez siły rządowe będą mocno utrudnione.

Drony Bayraktar TB2 mają 6,5 m długości i 12 m rozpiętości skrzydeł. Maksymalna masa startowa to 630 kg, mogą osiągać prędkość 222 km/godz. i pułap maksymalny ponad 8200 metrów (pułap praktyczny to 6750 m). Ich maksymalny zasięg to ponad 150 km, przy długotrwałości lotu 24 godziny (prędkość przelotowa – 130 km/godz.). Drony te mają ładowność 55 kg i mogą przenosić m.in. kierowane bomby ogólnego przeznaczenia MAM-L i MAM-C, najpewniej także przeciwpancerne pociski kierowane dalekiego zasięgu UMTAS/Mizrak-U.

Z kolei drony TAI Anka są cięższe niż Bayraktar TB2. Poza Turcją, ich użytkownikami jest obecnie jedynie Tunezja (zmodernizowana wersja Anka-S), choć interesowały się nimi m.in. Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie czy Pakistan. Oba rodzaje bezzałogowców były używane w tym roku w Syrii podczas operacji „Wiosenna Tarcza”, gdzie prowadziły misje rozpoznawcze i uderzeniowe, a także naprowadzania i korekty ognia artylerii. Według analizy Middle East Institute, tureckie drony przyczyniły się do ciężkich strat po stronie syryjskiej: około 3 tys. żołnierzy, 151 czołgów, 8 śmigłowców, 3 dronów, 3 samolotów bojowych, 8 systemów przeciwlotniczych, 86 dział i haubic oraz około 100 pojazdów opancerzonych i ciężarówek. Część analityków mówiła też o nowej doktrynie wojennej zakładającej masowe wykorzystania, zamiast klasycznego lotnictwa, bezzałogowców w masowym, skoordynowanym ataku podczas operacji wojskowej, m.in. w połączeniu z artylerią oraz systemami walki elektronicznej.

defence-ua.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply