Wojewoda sygnalizuje zmianę lokalizacji elektrowni atomowej. Kaleta: Prace ostatecznie zatrzymane

Nowa wojewoda pomorska zapowiedziała, że może nastąpić zmiana lokalizacji pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej. Komentatorzy zaznaczają, że oznaczałoby to poważne opóźnienie inwestycji. „Chyba Niemcy dopięli swego i prace nad elektrownią atomową w Polsce zostały ostatecznie zatrzymane” – uważa poseł Sebastian Kaleta.

W środę podczas wizyty w Chojnicach nowa wojewoda pomorska Beata Rutkiewicz oświadczyła, że elektrownia jądrowa na Pomorzu prawdopodobnie jednak nie będzie budowana w Lubiatowie-Kopalinie w gminie Choczewo. Zapowiedziała możliwość zmiany lokalizacji. Elektrownia miałaby zostać zbudowana w Żarnowcu.

Argumentując swoje stanowisko wojewoda wskazywała na degradację środowiska naturalnego jako główny czynnik. „Ta decyzja środowiskowa dla lokalizacji w Lubiatowie została wydana, ale cały czas rozważamy czy słusznie. Są też różne głosy na temat wybranej technologii. Najbliższe miesiące będą decydujące” – poinformowała Beata Rutkiewicz. Poparł ją w tym wicemarszałek województwa pomorskiego Leszek Bonna.

 

Później wojewoda wydała jeszcze komunikat, w którym oświadczyła, że „nieprawdą jest twierdzenie, że zapadła decyzja o zmianie lokalizacji elektrowni jądrowej na Pomorzu”. Uznała jednak za zasadne „powtórne przyjrzenie się i przeanalizowanie wydanej decyzji środowiskowej dla lokalizacji elektrowni w Lubiatowie”. Zaznaczyła, że ostateczna decyzja należy do rządu.

Dodajmy, że wcześniej marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk powołał zespół, złożony z fachowców, przedsiębiorców, ekologów i samorządowców. Przygotowali obszerny dokument na temat lokalizacji elektrowni atomowej w Lubiatowie-Kopalinie. Zawarto w nim wątpliwości wobec budowy obiektu w tym miejscu. Dokument trafił już do premiera Donalda Tuska. Decyzje mają zapaś w ciągu najbliższych miesięcy.

Należy zaznaczyć, że niedawno spółka Polskie Elektrownie Jądrowe oświadczyła, że decyzja ws. lokalizacji w Choczewie jest nieodwołalna.

W komentarzach medialnych deklarację wojewody pomorskiego określono jako zaskakującą, zaznaczają, że zmiana lokalizacji oznacza stratę kilku lat przygotowań i co najmniej kilkuletnie opóźnienie projektu. O tym, że gmina Choczewo została wybrana jako lokalizacja pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej poinformowano w grudniu 2021 roku. W maju 2023 roku podpisana została umowa z międzynarodowym konsorcjum firm Westinghouse i Bechtel, na zaprojektowanie i budowę elektrowni. Budowa miała ruszyć za dwa lata. Pierwszy blok jądrowy miał zostać oddany do użytku w 2033 roku, ale od pewnego czasu było jasne, że nastąpi to z opóźnieniem, około 2035 r. W przypadku zmiany lokalizacji, nastąpiłoby prawdopodobnie nie wcześniej, niż w 2040 roku.

Robert Tomaszewski, ekspert Polityka Insight powiedział, że „zmiana lokalizacji budowy elektrowni jądrowej w tym momencie oznaczałaby de facto uśmiercenie tego projektu”.

„Niestety, ale chyba Niemcy dopięli swego i prace nad elektrownią atomową w Polsce zostały ostatecznie zatrzymane. Ma to utknąć w zmianach decyzji lokalizacyjnych czy “konsultacjach”, a faktycznie zostać zatrzymane” – uważa z kolei poseł Sebastian Kaleta (Suwerenna Polska), były wiceminister sprawiedliwości.

Pod koniec września 2023 r. polskie przedsiębiorstwo państwowe Polskie Elektrownie Jądrowe  podpisało umowę z amerykańskimi firmami Westinghouse Electric Company i Bechtel na zaprojektowanie pierwszej polskiej elektrowni jądrowej, która ma zostać uruchomiona w 2033 roku. Ambasador USA w Polsce Mark Brzeziński powiedział, że kontrakt ten stanowi “jeden z najważniejszych jak dotąd kroków w amerykańsko-polskiej cywilnej współpracy nuklearnej”.

Miesiąc później Spółka Polskie Elektrownie Jądrowe otrzymała od wojewody pomorskiego decyzję lokalizacyjną dla projektu. Dotyczy ona budowy i eksploatacji pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej, posiadającej trzy reaktory AP1000 Westinghouse o łącznej mocy 3750 MWe, na obszarze gminy Choczewo w lokalizacji Lubiatowo-Kopalino. Tym samym spółka otrzymała prawo do dysponowania terenem na potrzeby prac przygotowawczych, oraz budowy i późniejszej eksploatacji elektrowni. Należąca w 100 proc. do Skarbu Państwa PEJ jest inwestorem i będzie operatorem elektrowni. Decyzja lokalizacyjna nie jest równoznaczna z pozwoleniem na budowę.

CZYTAJ TAKŻE: Bloomberg: Ekipa Tuska naciska na koncerny z USA. Chodzi o budowę elektrowni jądrowej 

dziennikbaltycki.pl / wnp.pl / money.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. RAFALXJXJXJ
    RAFALXJXJXJ :

    Żadnego atomu, co potem zrobicie z odpadami – wysypiecie do morza pod Żarnowcem czy zakopiecie na wysypisku śmieci jak zwykle ? Mamy węgla na kilkaset lat , wystarczy go zgazowywać , zrobic geotermię – bo fotowoltaika jest dla laika tylko opłacalna i to po 12-15 latach o szkodliwych wiatrakach nie wspominając – rdzewiejące farmy wiatrowe w Kaliforni i Anglii – to nic nie mówi pedałom z PO ?