Jak podaje Interia.pl, resort klimatu rozważa stopniowe zakończenie okresu zamrożenia cen energii, które ma obowiązywać do końca czerwca 2024 roku. Najłagodniejsza opcja przewiduje wzrost cen o 15 proc., ale możliwe, że ostatecznie będzie to ponad 50 proc.

Wiadomo, że w Ministerstwie Klimatu i Środowiska trwają prace nad zmianami w rachunkach za prąd, które będą obowiązywały po czerwcu br., gdy skończy się okres zamrożenia cen.

Minister klimatu Paulina Hennig-Kloska udzieliła w tym tygodniu wywiadu dla radia Tok FM. Powiedziała, że obecnie najłagodniejsza propozycja to wzrost o 15 proc., ale nie wykluczyła, iż podwyżki cen energii mogą ostatecznie przekroczyć 50 proc.

Jednocześnie, uspokajała obawy dotyczące potencjalnych skoków cen energii. Zapewniła, że wszelkie przyszłe wzrosty będą utrzymane na minimalnym poziomie. Zaprzeczyła zarazem spekulacjom tym, że ceny mogą pójść w górę o 100 proc., a nawet o 200 proc.

Minister podkreśliła, że projekt ustawy regulującej ceny energii znajduje się w końcowej fazie przygotowań, z oczekiwanym terminem ukończenia w ciągu dwóch najbliższych tygodni. Jest też przekonana, że proces odmrażania cen powinien przebiegać stopniowo, z najmniej inwazyjnym scenariuszem dla budżetu polskich gospodarstw domowych. Decyzja co do ostatecznego kierunku działań jeszcze jednak nie zapadła.

Interia.pl podaje, że trwają rozmowy międzyresortowe mające na celu ustalenie najkorzystniejszego rozwiązania. Hennig-Kloska informowała też o pracach nad przepisami, mającymi zastąpić dotychczasowe limity cenowe. Chodzi o wprowadzenie kryterium dochodowego jako narzędzia wsparcia dla odbiorców energii dotkniętych ubóstwem energetycznym.

Czytaj także: Podwyżki cen prądu. Hennig-Kloska “uspokaja”, że nie wyniosą 200 proc.

Przypomnijmy, że podstawą prawną zamrożenia cen energii w pierwszej połowie 2024 roku jest Ustawa z dnia 7 grudnia 2023 r. o zmianie ustaw w celu wsparcia odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła. Wprowadziła podobne regulacje do tych z poprzedniego roku, ale ze zmienionymi limitami zużycia. Zostały one skorygowane w dół o połowę, odzwierciedlając tymczasowy charakter tych środków.

Limit dla gospodarstw domowych ustalono na 1,5 MWh, dla osób z niepełnosprawnościami na 1,8 MWh, natomiast dla rolników oraz dużych rodzin na 2 MWh. Cena za energię elektryczną w ramach tych limitów nie przekroczy 412 zł/MWh, podczas gdy zużycie powyżej tych progów podlega wyższej stawce, nieprzekraczającej 693 zł/MWh.

Podobne środki wsparcia zastosowano w sektorze gazowym – ceny zarówno sprzedaży, jak i dystrybucji gazu dla gospodarstw domowych są zamrożone do połowy roku na poziomie 200 zł/MWh. Mimo to sprzedawcy mają możliwość oferowania niższych stawek, co może wpłynąć na konkurencyjność rynku.

Wraz ze zbliżającymi się, kwietniowymi wyborami samorządowymi decyzje te nabierają dodatkowego wymiaru politycznego. Według Interii, rząd Donalda Tuska ma przed sobą trudny wybór: „między koniecznością oszczędności budżetowych a potencjalnymi korzyściami politycznymi płynącymi z kontynuacji mechanizmów ochronnych”, czyli np. zamrożenia cen energii czy zerowego VAT na podstawowe produkty żywnościowe.

Interia.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply