Nasza obecność w UE jest naszą zdobyczą cywilizacyjną, to nasza racja stanu – oświadczył w poniedziałek rzecznik prezydenta Błażej Spychalski.
Spychalski został zapytany na antenie TVP Info o sugestie części opozycji, że PiS chce wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej. “Od kilku lat o wyjściu Polski z UE mówi właśnie cały czas środowisko Donalda Tuska (…). Nasza obecność w UE jest naszą zdobyczą cywilizacyjną, to jest nasza racja stanu” – odpowiedział, cytowany przez PAP.
Wyraził opinię, że Polska jest odpowiedzialnym i rozsądnym członkiem UE, który dba i zabiega o swoje interesy . “UE to nie jest klub, w którym każde państwo chce dopomóc drugiemu, tylko to jest taki związek, w którym każdy bezwzględnie walczy, i czasem brutalnie o własne interesy. Jeżeli Donald Tusk tego nie rozumie, to może spuśćmy zasłonę milczenia nad tą postawą” – powiedział rzecznik Andrzej Dudy.
Zobacz także: Onet: Sejmik woj. lubelskiego ugnie się pod presją UE ws. uchwały “anty-LGBT”
Dodał, że “rozsądek nakazuje, żebyśmy w ramach UE, w ramach struktur UE twardo walczyli o własne interesy”.
Spychalski został też zapytany o sobotnią propozycję Donalda Tuska, by wpisać do art. 90 konstytucji, że dla wypowiedzenia umowy międzynarodowej potrzebna jest w parlamencie większość 2/3 głosów. Przypomniał, że trzy lata temu prezydent Andrzej Duda chciał przeprowadzenia referendum, w którym jedno z pytań dotyczyłoby sprawy wpisania do konstytucji członkostwa Polski w UE i NATO. “Wtedy zaplecze polityczne Donalda Tuska głosowało przeciwko przeprowadzeniu takiego referendum, więc mogę powiedzieć tak: Donaldzie Tusku, gdzie byli twoi współpracownicy wtedy, kiedy trzeba było rzeczywiście odpowiedzieć sobie na ważne dla Polaków pytanie. Dzisiaj to jest zwykła wrzutka polityczna Donalda Tuska” – powiedział.
Zobacz także: Morawiecki gotowy do rozmów z PO nt. utrudnienia trybu wyjścia z UE
W środę Jarosław Kaczyński zadeklarował, że nie będzie mowy o wyjściu Polski z Unii Europejskiej. „Nie będzie żadnego Polexitu. To wymysł propagandowy, który po wielokroć był stosowany wobec nas. Jednoznacznie widzimy przyszłość Polski w Unii Europejskiej” – oświadczył. W sobotę podobne zdanie wyraził europoseł PiS Joachim Brudziński. „Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której miałoby nas w UE nie być, bo byłoby to olbrzymią stratą nie tylko dla współczesnych, ale i przyszłych pokoleń” – powiedział.
W ostatnim czasie dochodzi do eskalacji sporu na linii polski rząd – Bruksela. W przyjętej w czwartek rezolucji Parlament Europejski faktycznie uznał nadrzędność prawa unijnego nad ustawodawstwem krajowym, apelując do Komisji Europejskiej o dalsze naciskanie na Polskę poprzez wnioskowanie o kary finansowe czy wstrzymywanie wypłat funduszy unijnych, m.in. w związku z tzw. strefami wolnymi od ideologii LGBT.
Na początku września unijny komisarz ds. sprawiedliwości, Didier Reynders powiedział, że Komisja Europejska chce, aby kary za niewykonanie wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE były wyższe, niż 100 tys. euro dziennie. Nie wykluczył też możliwości uzależnienia wypłat pieniędzy z Funduszu Odbudowy od spełnienia warunków KE.
Komisja Europejska podjęła działania na rzecz nałożenia na Polskę kar pieniężnych mimo, że obóz Prawa i Sprawiedliwości zapowiedział już wycofanie się z tego elementu forsowanej przez siebie reformy wymiaru sądowniczego i likwidację Izby Dyscyplinarnej. Potwierdził to rząd Mateusza Morawieckiego, który przesłał do Brukseli informację na ten temat. W poniedziałek premier Mateusz Morawiecki oświadczył, że odpowiedź polskiego rządu została przez KE „źle zrozumiana”.
Media zwracały uwagę, że do tej pory TSUE nakładał kary pieniężne na państwa członkowskie, które nie podporządkowywały się jego wyrokom. Tymczasem decyzja z 14 lipca dotyczy tylko ustanowienia tak zwanych środków tymczasowych nakładanych do czasu zakończenia postępowania.
Przypomnijmy, że na początku września minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro mówił, że wniosku KE do TSUE ws. nałożenia kar na Polskę ws. Izby Dyscyplinarnej nie można skomentować inaczej, jak w kategoriach „pewnej agresji” czy „prawnej wojny hybrydowej” wobec Polski. Podobnie działania Komisji skomentowała minister sprawiedliwości Węgier Judit Varga.
W połowie sierpnia br. wiceszef Ordo Iuris doktor Tymoteusz Zych zwracał uwagę w rozmowie z portalem Kresy.pl, że Polska może stracić fundusze unijne z przyczyn ideologicznych.
Przypomnijmy, że we wtorek Parlament Europejski przyjął rezolucję poparcia dla postulatów ruchu LGBT. Wezwał także Komisję Europejską do podjęcia działań przeciw Polsce, Węgrom i Rumunii.
Oglądaj także: Dr Zych: Polska może stracić fundusze unijne z przyczyn ideologicznych [+VIDEO]
Zobacz także: Europoseł PiS: Pieniądze z UE nie są nam potrzebne. Doskonale dajemy sobie radę bez nich
pap / forsal.pl / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!