Ukraiński wywiad wojskowy twierdzi, że rosyjskie służby specjalne szykują prowokację polegającą na wysadzeniu szeregu obiektów infrastruktury w Doniecku.

W piątek wieczorem na facebookowym koncie Zarządu Głównego Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy pojawił się komunikat ostrzegający przed domniemaną prowokacją zaplanowaną w Doniecku.

Ukraiński wywiad wojskowy twierdzi, że posiada informacje o tym, iż “rosyjskie specsłużby” zaminowały szereg obiektów infrastrukturalnych w Doniecku, siedzibie władz nieuznawanej Donieckiej Republiki Ludowej. Według strony ukraińskiej obiekty te mają być później wysadzone.

“Działania te mają na celu destabilizację sytuacji na czasowo okupowanych terytoriach naszego państwa i stworzenie podstaw do oskarżania Ukrainy o ataki terrorystyczne” – napisano w komunikacie.

Zarządu Główny Wywiadu wezwał mieszkańców Doniecka, by nie wychodzili z domów i nie korzystali z transportu publicznego.

Przypomnijmy, że w czwartek amerykański sekretarz stanu Anthony Blinken powiedział w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, że Rosja może planować wytworzenie pretekstu do wojny z Ukrainą, dokonując „fałszywego, a nawet prawdziwego ataku z użyciem broni chemicznej”.

Według niego „Rosja może nazwać to wydarzenie czystką etniczną lub ludobójstwem”.

Blinken powiedział też, że Stany Zjednoczone posiadają informacje wskazujące, że siły rosyjskie „szykują się do ataku na Ukrainę w nadchodzących dniach”.

W grudniu ub. roku to Rosja alarmowała o jakoby szykowanej prowokacji z użyciem broni chemicznej w Donbasie. Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu oświadczył, że na Ukrainie taką prowokację przygotowują najemnicy przysłani przez amerykańską firmę wojskową. Zaprzeczyły wówczas temu władze Ukrainy i USA. Podobnymi oskarżeniami wymieniały się obie strony konfliktu w Donbasie również pod koniec 2018 roku.

Z kolei w piątek 18 lutego rosyjska agencja TASS podała, iż siły zbrojne nieuznawanej Donieckiej Republiki Ludowej poinformowały o zapobieżeniu próbie wysadzenia zbiornika z chlorem na terenie zakładów uzdatniania wody w pobliżu Gorłówki. „Nasi żołnierze musieli otworzyć ogień, zabijając co najmniej dwóch bojowników i raniąc trzech. Ukraińscy dywersanci musieli się wycofać” – podali separatyści twierdząc przy tym, że przechwycono rozmowy telefoniczne owych dywersantów. Miały one rzekomo być prowadzone w języku polskim. Doniesieniom tym zaprzeczył rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.

Tego samego dnia w Doniecku w pobliżu siedziby władz Donieckiej Republiki Ludowej wyleciał w powietrze samochód jednego z dowódców sił zbrojnych separatystów. Szef DRL Denis Puszylin oskarżył stronę ukraińską o wysadzenie samochodu.

Od dwóch dni sytuacja w rejonie linii kontaktowej w Donbasie robi się coraz bardziej napięta. Strona rządowa i separatyści wzajemnie oskarżają się o prowadzenie ostrzału, w tym z broni ciężkiego kalibru – artylerii kal. 122 mm i ciężkich moździerzy. W czwartek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oskarżył stronę ukraińską o „prowokacyjne działania” i o zgromadzenie sił ofensywnych na linii rozgraniczenia w Donbasie. Jego zdaniem w Donbasie znów może rozgorzeć wojna. W piątek Denis Puszylin ogłosił masową ewakuację ludności do obwodu rostowskiego w Rosji twierdząc, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski „w najbliższym czasie” da rozkaz do „inwazji na terytorium Donieckiej i Ługańskiej Republik Ludowych”. Tuż po Puszylinie podobną decyzję podjął przywódca Ługańskiej Republiki Ludowej Leonid Pasiecznik.

Ukraińskie władze zaprzeczyły, że planują ofensywę w Donbasie.

Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply