Pracodawcy chcą łatwiejszego dostępu do taniej siły roboczej ze Wschodu

Polski rząd wspólnie z biznesem i związkowcami szykuje umowę społeczną, która ma dotyczyć m.in. kwestii migracyjnych. Może to wiązać się z potencjalnym zwiększeniem napływu migrantów zarobkowych m.in. z Ukrainy, gdyż pracodawcy chcą mieć „łatwiejszy dostęp do taniej siły roboczej ze Wschodu”.

W czwartek dziennik „Rzeczpospolita” napisał, że polski rząd we współpracy z biznesem i związkowcami szykuje umowę społeczną. Zgodnie z założeniami, zmiany mają wyciągnąć polską gospodarkę z kryzysu, spowodowanego epidemią koronawirusa.

„Wielka reforma obejmie praktycznie wszystkie dziedziny na styku biznesu, pracowników i polityki społecznej państwa. Szczegóły muszą jednak zostać najpierw uzgodnione przez związki zawodowe z organizacjami pracodawców i rządem” – pisze gazeta. Dodaje, że negocjacje już się rozpoczęły.

 

Jak podano, w środę odbyło się spotkanie zespołu polityki gospodarczej i rynku pracy Rady Dialogu Społecznego (RDS). Ustalono na nim, że przedmiotem negocjacji powinny być kwestie migracyjne.

„Pracodawcy chcą bowiem mieć łatwiejszy dostęp do taniej siły roboczej ze Wschodu” – pisze gazeta. Zwraca przy tym uwagę, że związkowcy zaznaczają, iż „otwieranie naszego rynku pracy nie powinno odbić się na dostępie do zatrudnienia polskich obywateli”.

Ponadto, w czwartek obradował zespół budżetu, wynagrodzeń i świadczeń socjalnych RDS. Ustalono tam, że potrzebna jest zmiana stabilizująca zmiany podatkowe. Chodzi o to, żeby następowały one z odpowiednim wyprzedzeniem i wysłuchaniem zdania partnerów społecznych. Zespół ten proponuje także reformę administracji publicznej i podniesienie jej efektywności, co według nieoficjalnych ustaleń „Rz” ma polegać na podwyżce wynagrodzeń urzędników, zblilansowanej restrukturyzacją i odchudzeniem administracji.

Ministerstwo proponuje również zmniejszanie klina podatkowego, z korzyścią dla osób najmniej zarabiających.

Zebrał się też zespół prawa pracy. Omawiał niezbędne zmiany związane z wdrożeniem pracy zdalnej na stałe do kodeksu pracy oraz postulaty związkowców ws. wydłużenia urlopu wypoczynkowego do 31 dni i rozpowszechnienia układów zbiorowych pracy. „Jak na razie negocjacje są dość burzliwe” – zaznacza gazeta.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

Przeczytaj również: Coraz więcej Ukraińców chce zostać w Polsce na dłużej

Czytaj także: Coraz więcej Ukraińców próbuje nielegalnie dostać się przez Polskę do pracy na Zachodzie

Jak pisaliśmy, we Wrocławiu powołano Instytut Praw Imigrantów. To nowa inicjatywa Fundacji Ukraina i Konsulatu Honorowego Ukrainy we Wrocławiu. „Polska nie ma polityki migracyjnej. Dlatego chcemy ją tworzyć oddolnie” – mówił szef nowego instytutu. Według ekspertów, połowa żyjących we Wrocławiu migrantów z Ukrainy chce osiedlić się w Polsce.

W grudniu ub. roku ukraińskie media podawały, ze w ciągu ostatnich miesięcy za granicą znacznie, o 40 procent, wzrósł popyt na pracowników z Ukrainy. Większość z nich wyjeżdża do pracy w Polsce, a także w Niemczech i w Czechach. Jak podano, w Polsce w 2020 roku najczęściej poszukiwano pakowaczy, krawców i budowlańców. W Niemczech byli to pracownicy do opieki, glazurnicy i hydraulicy, a w Czechach spawacze, elektrycy i kierowcy.

Polska jest obecnie państwem Unii Europejskiej przyjmującym największą liczbę imigrantów zarobkowych. Rząd PiS prowadzący jedną z najbardziej liberalnych polityk imigracyjnych w Europie od lat planuje rozciągnięcie jej także na sektor medyczny. W czerwcu br. pisaliśmy o doniesieniach medialnych na temat planów rządu. W lipcu poseł Konfederacji Robert Winnicki wezwał rząd PiS do debaty nt. polityki migracyjnej.

Na koniec sierpnia br. w ZUS zarejestrowanych było 658,2 tys. cudzoziemców, czyli o 30 tys. więcej niż miesiąc wcześniej. Informowaliśmy, że to głównie Ukraińcy, których liczba wzrosła o ponad 27 tys., do blisko 481 tys. osób. Prognozy wskazują, że jesienią może ich być już w Polsce więcej niż przed wybuchem epidemii. Faktycznie, już na koniec września w polskim systemie ubezpieczeń społecznych było ubezpieczonych 689 tys. obcokrajowców. Podkreślono, że 75 proc. z nich to Ukraińcy.

Przypomnijmy, że w końcu lipca br. pisaliśmy, że analitycy z agencji Gremi Personal, zajmującej się m.in. ściąganiem ukraińskich gastarbeiterów twierdzili, że przez pandemię status Ukraińców „jako pracowników nie do zastąpienia został ugruntowany” i postulowali wprowadzenie dla nich dodatkowych ułatwień, żeby zatrzymać ich w Polsce i zniechęcić do wyjazdu do Czech czy Niemiec.

Przeczytaj: Nowy raport o migrantach z Ukrainy: chcą więcej zarabiać, dużo pracować, co trzeci chce osiąść w Polsce

Zobacz także: Ukraińcy już nie chcą być w Polsce tanią siłą roboczą [RAPORT]

Przypomnijmy, że nowy raport NBP nt. imigrantów w polskiej gospodarce wskazuje, że w ub. roku ich przekazy pieniężne za granicę przekroczyły wartość przekazów przesyłanych od polskich emigrantów. Ponad 1/3 imigrantów chce zostać w Polsce na dłużej niż 3 lata (14 proc.) lub na stałe (24 proc.), co wiąże się z częstszym ściąganiem rodzin. Dotyczy to przede wszystkim Ukraińców.

Pisaliśmy też, że jak wynika z raportu „Barometr Polskiego Rynku Pracy”, Coraz więcej polskich pracodawców (prawie 30 proc.) jest skłonnych płacić obywatelowi Ukrainy więcej „na rękę” niż Polakowi na tym samym stanowisku. Zdecydowana większość oczekuje też ułatwień przy zatrudnianiu Ukraińców i znacznego wydłużenia im czasu legalnej pracy w Polsce. 33 proc. badanych Polaków, głównie młodych, uważa, że napływ Ukraińców na polski rynek pracy zahamuje wzrost wynagrodzeń. Ukraińcy w większości pozytywnie oceniają też podniesienie w Polsce płacy minimalnej. 66 proc. uważa, że dzięki temu wzrosła atrakcyjność Polski jako miejsca emigracji zarobkowej.

Przeczytaj: Gowin: podniesienie płacy minimalnej zachęci pracowników z Ukrainy do pozostania w Polsce

Przeczytaj również: Dr Mech dla Kresów.pl: projekt ściągania Ukraińców i nadawania im obywatelstwa jest zabójczy

rp.pl / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply