Analitycy z agencji Gremi Personal, zajmującej się m.in. ściąganiem ukraińskich gastarbeiterów twierdzą, że przez pandemię status Ukraińców „jako pracowników nie do zastąpienia został ugruntowany” i postulują wprowadzenie dla nich dodatkowych ułatwień, żeby zatrzymać ich w Polsce i zniechęcić do wyjazdu do Czech czy Niemiec.
Eksperci Centrum Analitycznego agencji zatrudnienia międzynarodowego Gremi Personal, zajmującej się m.in. ściąganiem Ukraińców do pracy w Polsce, przeprowadzili badanie przewag konkurencyjnych na rynku pracy w Polsce, Niemczech i Czechach. Na jego podstawie twierdzą, że – jak podaje serwis forsal.pl – „pandemia to szansa dla polskich pracodawców na zatrzymanie migrantów zarobkowych, którzy zamierzali podjąć pracę w innych krajach”.
Przeczytaj: Zarabiają na pracy Ukraińców i ściąganiu ich do Polski – promują większą imigrację zarobkową
Analitycy z agencji Gremi Personal postulują też wprowadzenie „na poziomie polityki państwowej” bardziej lokalnego programu wizowego oraz ułatwień w asymilacji Ukraińców. Ich zdaniem, bez tego, nawet przy obowiązujących ograniczeniach w zakresie pandemii i kwarantanny, migranci zarobowi coraz częściej będą woleli jechać do pracy w Czechach i w Niemczech niż w Polsce.
Serwis Forsal.pl omawiając wyniki badania pisze, że ze względu na recesję gospodarczą popyt na siłę roboczą w Europie w najbliższej przyszłości nie zostanie w pełni przywrócony. Jednocześnie, izolacja w związku z pandemią koronawirusa pokazała globalny trend. Mianowicie, mieszkańcy krajów członkowskich UE „nie są gotowi do podjęcia ciężkiej pracy wykonywanej przez migrantów, nawet w sytuacji bezrobocia”. Na tej podstawie analitycy twierdzą, że „status ukraińskich migrantów zarobkowych jako pracowników nie do zastąpienia został ugruntowany”.
Zobacz: Rząd PiS chce ułatwić przyznawanie stałego pobytu imigrantom zarobkowym
Czytaj także: „DGP”: resort zdrowia chce znacznie ułatwić zatrudnianie lekarzy z Ukrainy. Polscy lekarze dyskryminowani?
Zaznaczono w tym kontekście, że migrantów zarobkowych z Ukrainy potrzebują pracodawcy w Polsce, Czechach i w Niemczech. Są nawet gotowi wysyłać czartery po pracowników i przeprowadzać testy na obecność koronawirusa na swój koszt, a także upraszczać procedury legalizacji zatrudnienia.
Jak podano, obecnie w Republice Czeskiej trwają prace nad liberalizacją dostępu do rynku pracy, w ramach którego planuje się rozszerzenie uproszczonego zatrudnienia z obecnych 3 miesięcy na dwanaście. Czeskie firmy są gotowe zatrudnić Ukraińców nawet bez znajomości języka, zaś zakłady produkcyjne chętnie przyjmą do pracy migrantów z doświadczeniem przy podobnej pracy w Polsce. Zwraca się też uwagę na politykę Niemiec, choć Forsal przyznaje, że niemiecka ustawa o migracji zarobkowej z marca br. nie ułatwiła w znaczący sposób Ukraińcom dostępu do niemieckiego rynku pracy, a w związku z pandemią wstrzymano wydawanie większości wiz pracowniczych. Portal ocenia jednak, że „w dłuższej perspektywie Niemcy staną się dla Ukraińców najbardziej obiecującym i pożądanym kierunkiem pod kątem pracy”.
Przeczytaj: Nowy raport o migrantach z Ukrainy: chcą więcej zarabiać, dużo pracować, co trzeci chce osiąść w Polsce
Zobacz także: Ukraińcy już nie chcą być w Polsce tanią siłą roboczą [RAPORT]
Przeczytaj: Ukraińskie media: w Polsce zastanawiają się, jak ściągnąć z powrotem pracowników z Ukrainy
Gremi Personal podaje też, że jedna czwarta migrantów zarobkowych, którzy przybyli 6 czerwca lotem czarterowym zorganizowanym przez tę agencję, wyraziła zamiar podjęcia pracy w Czechach, Niemczech i krajach skandynawskich. Przylecieli do Polski z uwagi na ograniczenia dotyczące pracy w tych krajach.
Jednocześnie, około 40 proc. Ukraińców z tego lotu przybyło do Polski do pracy po raz pierwszy. Nasz kraj traktują jednak raczej tranzytowo i są gotowi jechać dalej w poszukiwaniu lepszych miejsc pracy i wynagrodzeń.
Forsal.pl uważa, że ze względy na sytuację gospodarczą na Ukrainie, po otwarciu granic Ukraińcy ponownie wyjadą za granicę do pracy, głównie tam, gdzie „będzie szybko znaleźć oficjalną pracę i gdzie procedury zatrudnienia będą możliwie najprostsze”.
Przypomnijmy, że nowy raport NBP nt. imigrantów w polskiej gospodarce wskazuje, że w ub. roku ich przekazy pieniężne za granicę przekroczyły wartość przekazów przesyłanych od polskich emigrantów. Ponad 1/3 imigrantów chce zostać w Polsce na dłużej niż 3 lata (14 proc.) lub na stałe (24 proc.), co wiąże się z częstszym ściąganiem rodzin. Dotyczy to przede wszystkim Ukraińców.
Niedawno pisaliśmy, że jak wynika z raportu „Barometr Polskiego Rynku Pracy”, Coraz więcej polskich pracodawców (prawie 30 proc.) jest skłonnych płacić obywatelowi Ukrainy więcej „na rękę” niż Polakowi na tym samym stanowisku. Zdecydowana większość oczekuje też ułatwień przy zatrudnianiu Ukraińców i znacznego wydłużenia im czasu legalnej pracy w Polsce. 33 proc. badanych Polaków, głównie młodych, uważa, że napływ Ukraińców na polski rynek pracy zahamuje wzrost wynagrodzeń. Ukraińcy w większości pozytywnie oceniają też podniesienie w Polsce płacy minimalnej. 66 proc. uważa, że dzięki temu wzrosła atrakcyjność Polski jako miejsca emigracji zarobkowej.
Przeczytaj: Gowin: podniesienie płacy minimalnej zachęci pracowników z Ukrainy do pozostania w Polsce
W ubiegłym tygodniu poseł Konfederacji Robert Winnicki wezwał rząd PiS do debaty nt. polityki migracyjnej.
– Nie było żadnej poważnej refleksji na temat najważniejszego procesu zmiany populacyjnej, który dzieje się, zwłaszcza od 2014 roku, na terenie naszego kraju – mówił Winnicki. – Skala migracji w ostatnich latach jest bezprecedensowa. I to nie jest, jak się powszechnie uważa, wyłącznie migracja z kierunku ukraińskiego czy białoruskiego, czy też pracowników sezonowych. Mamy do czynienia ze stałym napływem imigrantów z Azji (…).
– Tak się zmienia przestrzeń społeczna, demograficzna Polski. I w tej izbie, przez te wszystkie lata, nie było żadnej debaty. Rząd nie przedstawił żadnej wizji polityki migracyjnej, poza sformułowaniami, które słyszeliśmy od pana premiera Morawieckiego, jeszcze jako wicepremiera, lub od pana wicepremiera Gowina o szybkim rozdawaniu obywatelstwa. Nie ma i nie może być zgody na to, żeby iść drogą Europy Zachodniej i dokonywać takich zmian populacyjnych, nie pytając narodu o zgodę, nie pytając parlamentu, co na ten temat sądzi, nie prowadząc żadnej sensownej polityki, mającej ten problem uregulować – podkreślił Winnicki.
Przeczytaj: Dr Mech dla Kresów.pl: projekt ściągania Ukraińców i nadawania im obywatelstwa jest zabójczy
Czytaj także: Dr Wyszyński dla Kresów.pl: dawanie obywatelstwa imigrantom z Ukrainy to droga do ukraińskiej partii w Sejmie
forsal.pl / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!