Sekretarz Stanu USA Mike Pompeo potwierdził, że w przyszłym tygodniu udaje się z wizytą do Europy Środkowej, w tym do Polski. Najpewniej będzie w Warszawie 15 sierpnia. Według „Politico”, Pompeo chce rozmawiać głównie o relokacji wojsk amerykańskich, sieci 5G i Chinach.
W środę podczas konferencji prasowej Sekretarz Stanu USA Mike Pompeo poinformował, że w uda się w podróż do Europy Środkowej. Chce odwiedzić Czechy, Słowenię, Austrię oraz Polskę. Nazwał te kraje „wielkimi przyjaciółmi Ameryki”.
– Oczekuję, że będzie to bardzo ważna i produktywna podróż – powiedział Pompeo. Szef amerykańskiej dyplomacji nie podał jednak żadnych szczegółów na temat wizyt w wymienionych czterech krajach.
Wcześniej jako pierwszy o podróży Pompeo poinformował portal Politico, pisząc, że rozmowy prowadzone z przedstawicielami Polski, Czech, Austrii i Słowenii mają dotyczyć relokacji wojsk amerykańskich w Europie, sieci 5G oraz Chin. W pierwszej kolejności miałby udać się do Czech, a następnie do Słowenii.
Według nieoficjalnych doniesień, Pompeo ma przyjechać do Warszawy w sobotę 15 sierpnia, gdzie miałby uczestniczyć w obchodach 100. rocznicy Bitwy Warszawskiej. Przypomnijmy, że zgodnie z decyzją MON, tegoroczna parada wojskowa z tej okazji została odwołana z powodu pandemii koronawirusa.
W środę późnym wieczorem ambasador USA w Polsce, Georgette Mosbacher, zamieściła wpis na Twitterze, w którym potwierdziła termin przybycia szefa amerykańskiej dyplomacji do Polski:
„15 sierpnia odwiedzi Warszawę aby upamiętnić 100. rocznicę zwycięstwa Polski w Bitwie Warszawskiej. Jego wizyta to kolejny dowód na to, że partnerstwo między naszymi krajami jest silne i trwałe!”
.@SecPompeo 15 sierpnia odwiedzi Warszawę aby upamiętnić 100. rocznicę zwycięstwa Polski w Bitwie Warszawskiej. Jego wizyta to kolejny dowód na to, że partnerstwo między naszymi krajami jest silne i trwałe!
— Georgette Mosbacher (@USAmbPoland) August 5, 2020
Politico zaznacza, że wizyta szefa amerykańskiej dyplomacji ma miejsce niedługo po ogłoszeniu przez Waszyngton planu przeniesienia z Niemiec blisko 12 tys. żołnierzy USA, z których 5,6 tys. ma trafić do innych państw członkowskich NATO, m.in. do Polski. Amerykanie zapowiadają przy tym wzmocnienie swojego kontyngentu wojskowego w naszym kraju o dodatkowe 1000 żołnierzy. Decyzja w tej sprawie jest ściśle powiązana z umową EDCA (Enhanced Defence Cooperation Agreement) pomiędzy USA i Polską, która została ostatnio wynegocjowana. Politico pisze w tym kontekście, „w Europie są jednak obawy, że Waszyngton wykorzystuje zmianę miejsc stacjonowania wojsk, żeby nastawiać kraje członkowskie UE przeciwko sobie nawzajem”. Portal cytuje też anonimowo wysokiego rangą unijnego dyplomatę, którego zdaniem intencją USA jest jest dalsze zrównoważenie decyzji o wycofaniu się umowami dwustronnymi z niektórymi państwami członkowskimi Unii.
W poniedziałek szef Pentagonu Mark Esper poinformował o zakończeniu negocjacji dotyczących umowy EDCA (Enhanced Defence Cooperation Agreement) pomiędzy USA i Polską. Wyraził opinię, że spowoduje ona „zwiększenie odstraszania Rosji i wzmocnienie NATO” i uznał jej podpisanie za kamień milowy w polsko-amerykańskich stosunkach. Jej szczegółów wciąż jednak nie ujawniono, a według ambasador USA w Polsce ma to nastąpić dopiero po jej podpisaniu.
Tego samego dnia, jak pisaliśmy, amerykański serwis Breaking Defense podał, że „polski rząd pokryje większość kosztów związanych ze stacjonowaniem 5,500 amerykańskich żołnierzy w bazach w obrębie swoich [polskich- red.] granic, w ramach nowego paktu o współpracy w zakresie bezpieczeństwa”. Portal zaznaczył, że informacje te potwierdził Pentagon. „Polska (…) już zgodziła się przyjąć więcej amerykańskich wojsk, samolotów i dronów, jednocześnie płacąc najwyraźniej słony rachunek za budowę infrastruktury dla tych sił, napływających i wypływających z kraju w ramach rotacji” – pisze Breaking Defense. Podaje zarazem, że Polska zgodziła się w pełni sfinansować infrastrukturę m.in. dla wysuniętej kwatery głównej V korpusu Wojsk Lądowych USA, kwatery głównej amerykańskiej dywizji w Polsce, wspólnego centrum szkolenia bojowego w Drawsku Pomorskim, eskadry dronów MQ-9 Sił Powietrznych USA oraz yładunkowego portu lotniczego wspierającego przerzucanie wojsk z i do kraju.
Czytaj także: W Krakowie ogłoszono powstanie w Polsce Dowództwa V Korpusu Wojsk Lądowych USA
Wcześniej w poniedziałek portal Onet napisał, że „Amerykanie uzależnili przeniesienie swego dowództwa korpusu do Polski od podpisania porozumienia wojskowego, które zapewni ich żołnierzom szczególny status w naszym kraju” oraz, że polski rząd rzekomo „zgodził się na wyłączenie personelu amerykańskiego spod polskiej jurysdykcji oraz eksterytorialność amerykańskich baz”. Twierdzono też, że Polska zapłaci za budowę infrastruktury wojskowej dla Amerykanów, a najtrudniejszym elementem polsko—amerykańskich negocjacji dotyczących Wspólnej Deklaracji Współpracy Obronnej była tzw. SOFA, czyli porozumienie o statusie amerykańskich wojsk w naszym kraju. Onet sugerował, że amerykańscy żołnierze mogą nie odpowiadać przed polskim sądem za popełnione w Polsce przestępstwa, jak np. spowodowanie wypadku drogowego. Portal sugerował także, że Amerykanie wynegocjowali przekazanie im niektórych ważnych polskich obiektów wojskowych m.in. bazy lotniczej w Powidzu oraz części poligonu w Drawsku Pomorskim.
Pojawiające się informacje dotyczące zasad stacjonowania żołnierzy Sił Zbrojnych USA w Polsce są nieprawdziwe” – oświadczył tego samego dnia minister Błaszczak, w ten sposób zaprzeczając bliżej niesprecyzowanym „doniesieniom medialnym”. Nie skonkretyzował, które podane przez media informacje były nieprawdziwe. Podkreślił, że umowa zostanie przedstawiona dopiero po jej podpisaniu. Niedługo później głos zabrała także ambasador Mosbacher, twierdząc, że „w mediach pojawia się wiele informacji odnośnie rzekomej zawartości nowej polsko-amerykańskiej umowy o współpracy obronnej”, ale „nie są one zgodne z prawdą”. Media wiążą oświadczenia Błaszczaka i Mosbacher zasadniczo z artykułem Onetu. Tekst na Breaking Defense ukazał się mniej więcej kilkanaście godzin po wpisach szefa MON i amerykańskiej ambasador.
Przypomnijmy, że tydzień temu sekretarz obrony USA, Mark Esper poinformował, że z Niemiec zostanie wycofanych 12 tys. amerykańskich żołnierzy, z czego 5,6 tys. zostanie przeniesionych do innych krajów członkowskich NATO. Pozostali, czyli około 6,4 tys. ludzi, ma wrócić do Ameryki. Esper powiedział, że amerykańscy żołnierze trafią m.in. do Włoch, gdzie zostaną rozmieszczone m.in. myśliwce F-16 oraz dwa bataliony wojska, a także do Belgii. Tam, do Mons, ma zostać przeniesione ze Stuttgartu Dowództwo Europejskie Stanów Zjednoczonych (EUCOM). Ponadto, szef Pentagonu zapowiedział też wzmocnienie obecności wojskowej Stanów Zjednoczonych w regionie Morza Czarnego. Jak oświadczył, USA zamierzają rozpocząć operację przenoszenia amerykańskich struktur wojskowych „tak szybko, jak to możliwe”. Szacuje, że będzie to kosztować kilka miliardów dolarów. Szef Pentagonu powiedział również, że USA planują rotację do Polski „przewodniego elementu” nowo utworzonych dowództw V Korpusu armii USA. Ma to nastąpić po podpisaniu przez Warszawę porozumienia o współpracy obronnej i umowie o „podziale obciążenia” – co faktycznie nastąpiło w piątek.
Generał Ted Wolters, szef amerykańskiego dowództwa w Europie i głównodowodzący sił NATO w Europie powiedział, że plany Amerykanów oznaczają, że „mogą pojawić się inne okazje, by przenieść dodatkowe siły do Polski i do krajów bałtyckich”. Esper później potwierdził to.
Jak pisaliśmy, prezydent USA Donald Trump potwierdził w czasie wywiadu udzielonego dziennikarzowi „The Washington Post”, że część amerykańskich żołnierzy zostanie relokowana z Niemiec do Polski.
„Będą dwie różne lokalizacje, w tym Polska. Część wróci do domu. Około połowa wróci do domu, a połowa zostanie przeniesiona do różnych miejsc, które na to zasługują” – odpowiedział prezydent USA na pytanie dotyczące miejsca relokacji żołnierzy USA. Wcześniej, w czerwcu, podczas wspólnej konferencji z prezydentem Dudą przed Białym Domem mówił m.in. o możliwości relokacji części żołnierzy USA z Niemiec do Polski, zaznaczając, że zapłacą za to Polacy:
– Zapytali nas [Polacy-red.], czy przysłalibyśmy jakiś dodatkowych żołnierzy [do Polski]. Oni będą za to płacić, będą płacić za wysłanie dodatkowych żołnierzy, prawdopodobnie będziemy przenosić ich do Polski z Niemiec. Będziemy znacząco redukować obecność w Niemczech, do około 25 tys. żołnierzy. (…) Część z nich wróci do domu, ale część pojedzie w inne miejsca w Europie i jednym z nich będzie Polska.
Przeczytaj więcej: „Polska zapłaci za przysłanie dodatkowych żołnierzy USA”. Konferencja Dudy i Trumpa [+VIDEO]
thefirstnews.com / politico.eu / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!