W PiS jest „zielone światło” dla zaostrzenia przepisów dotyczących ograniczenia handlu w niedziele, by uniemożliwić tysiącom sklepów obchodzenie przepisów – pisze „Rzeczpospolita”.

Coraz więcej sieci handlowych wykorzystuje lukę w przepisach dotyczących ograniczenia handlu w niedziele, korzystając z wyjątku przewidzianego dla placówek pocztowych. Dzięki wdrożeniu możliwości nadawania i odbioru paczek, pracę w niedziele świadczyć może w sklepie również szeregowy pracownik. W przeciwnym wypadku za ladą musiałby stać właściciel sklepu.

Przeczytaj: Na ograniczeniu handlu w niedziele najbardziej zyskały małe sklepy i dyskonty

Czytaj także: Media: zakaz handlu daje rekordowe obroty małym sklepikarzom

Ponieważ zjawisko staje się masowe, obóz rządzący postanowił temu przeciwdziałać. Tym bardziej, że zakaz miał uderzyć w duże sieci handlowe, które teraz bez kłopotu go obchodzą.

 

Jak pisze „Rzeczpospolita”, pojawiły się pogłoski o tym, że szykowana jest nowelizacja ustawy o ograniczeniu handlu w niedzielę, aby zlikwidować furtkę w postaci placówek pocztowych.

W tym tygodniu plany te potwierdził poseł PiS, Janusz Śniadek. W rozmowie z Money.pl przyznał, że taka nowelizacja wpłynie do Sejmu. Dodał też, że w partii jest na to przyzwolenie.

– To bardziej kwestia dni niż tygodni, w której będzie wprowadzona definicja przeważającej działalności – powiedział były przewodniczący. Dzięki tej zmianie, sieci handlowe miałyby stracić możliwość otwierania swoich sklepów w niedziele.

Lukę jako pierwsza zaczęła wykorzystywać „Żabka”, a sklepy tej sieci są już w niedziele praktycznie powszechnie otwarte. Kiedy franczyzobiorcy Żabki zaczęli masowo wygrywać w sądach z Państwową Inspekcją Pracy, a PiS wycofało się z planów uszczelnienia przepisów, podobną ścieżką zaczęły iść inne sieci, dokonując formalnej transformacji w placówki pocztowe. Na taki krok zdecydowały się: Abc, Lewiatan, Delikatesy Centrum, Euro Sklep, Stokrotka Express, Prim Market, Chata Polska, Al. Capone, Sklep Polski, Topaz, Intermarche, oraz Biedronka.

CZYTAJ TAKŻE: Stokrotka, Intermarche i Aldi nie zapłaciły nawet złotówki podatku od dochodu w 2019 roku

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Jak szacuje „Rz”, łącznie dotyczy to już co najmniej kilkunastu tysięcy lokalizacji. Dodaje też, że biorąc pod uwagę, iż działać mogą sklepy franczyzowe, „okazuje się, iż więcej sklepów w niedzielę z zakazem może działać niż jest zamkniętych”.

Gazeta dodaje, że do tej pory rząd nie chciał wracać do tego tematu, gdyż powodowało to tarcia w ramach koalicji. Ponadto, w czasie walki ze skutkami gospodarczymi pandemii nie chciano konfliktować się z częścią przedsiębiorców.

Biuro komunikacji Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii poinformowało „Rz”, że obecnie w resorcie nie są prowadzone prace związane z ustawą o ograniczeniu handlu w niedziele.

Gazeta twierdzi też, że z powodu pandemii przybyło w Polsce przeciwników ograniczania handlu w niedziele. Przytacza wyniki ubiegłorocznego badania firmy ARC Rynek i Opinia, według którego 52 proc. ankietowanych Polaków opowiedziało się za zawieszeniem tych ograniczeń przynajmniej do końca 2020 roku. Przeciwnego zdania był co trzeci ankietowany. Zwolennicy liberalizacji przepisów podczas pandemii argumentowali, że dzięki otwarciu sklepów w niedziele zmniejszy się tłok w sklepach, co miałoby zmniejszyć ryzyko zarażenia się koronawirusem.

W maju, jak pisaliśmy, firma Kaufland poinformowała, że w jej sklepach dostępne będą usługi pocztowe. Oznaczałoby to, że będą one mogły być czynne także w niedziele z zakazem handlu. Parę tygodni wcześniej tą drogą poszła sieć Polomarket. Jednak po reakcji związków zawodowych i Kościoła Kaufland wstrzymał otwarcie sklepów w niedziele. Krytycznie zareagowali też politycy PiS.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Jesienią 2020 roku pisaliśmy, że Polska Izba Handlu zaapelowała do rządu o utrzymanie zakazu handlu w niedzielę. „Z niepokojem obserwujemy próby liberalizacji przepisów dot. zakazu handlu w niedziele wykorzystujące trudną sytuację, w której wszyscy się znaleźliśmy. Dlatego naszym zdaniem liberalizacja, nawet czasowa, ograniczenia handlu w niedziele zaszkodzi małym polskim sklepom, które często walczą o przetrwanie” – zaznaczał wiceprezes Polskiej Izby Handlu (PIH), Maciej Ptaszyński. Zwrócił także uwagę, że w związku z epidemią np. Czesi ograniczają handel w niedzielę, zaś w Polsce proponowany jest odwrotny kierunek.

Przypomnijmy, że jeszcze przed początkiem pandemii w Polsce zwracano uwagę, że w mediach ruszyła kampania dezinformacyjna, w ramach której lobbyści zagranicznych supermarketów chcieli zniesienia zakazu handlu w niedzielę pod pretekstem obrony małych sklepów.

Przeczytaj: Raport rządu o ograniczaniu handlu w niedziele: rok 2018 najlepszy dla handlu detalicznego pod względem sprzedaży od 10 lat

– Temat wolnych od handlu niedziel, pod faryzejskimi hasłami „obrony małych sklepów”, wraca każdorazowo, gdy lobbyści centrów handlowych oraz zagranicznych sieci uruchamiają standardową kampanię medialną – mówiła wówczas portalowi Kresy.pl Marzena Gradecka z Kongregacji Przemysłowo-Handlowej. – Reprezentantów interesów zagranicznego kapitału w handlu jest sporo. Polska Izba Handlu i Dystrybucji (POHID), reprezentuje w 100% kapitał zagraniczny. Wbrew rozpowszechnianym twierdzeniom, w wyniku wprowadzenia zakazu handlu w niedzielę dynamika kurczenia się liczby rodzinnych sklepów wyhamowała a nie wzrosła. Drobny handel będzie jednak nadal likwidowany ponieważ rząd i UOKIK nie stawiają zachodniemu kapitałowi w Polsce praktycznie żadnych barier, z jakimi musi się on poważnie liczyć w większości krajów Europy. Nie ma i nie było żadnej refleksji w kwestii ochrony drobnego niezależnego detalu.

PRZECZYTAJ: Polskie rodzinne sklepy popierają niedziele wolne od handlu

Czytaj także: Główne polskie sieci handlowe oskarżają PiS o zdradę interesu polskich handlowców

Dodajmy, że w grudniu ub. roku Kongregacja Przemysłowo-Handlowa wystosowała pismo do polskich władz, dotyczące „politycznej presji kapitału zachodnich sieci handlowych na Rząd w sprawie zniesienia ograniczenia handlu w niedziele”. Zaznaczono, że częściowe zniesienie obecnych ograniczeń to tylko pretekst do ich całkowitego zlikwidowania.

„Lobbyści wielkich sieci oraz Centrów Handlowych nie ustaną w walce z wszelkimi ograniczeniami handlu, w tym handlu w niedziele. Często we własnych krajach nie śmią się o to upominać, np. w Niemczech, gdyż tam wolna niedziela jest przywilejem chronionym przez konstytucję” – zaznaczyła Marzena Gradecka w komentarzu dla Kresy.pl. Jej zdaniem, środowiska te idą dalej za ciosem, załatwiwszy sobie dodatkowe niedziele handlowe w czasie obowiązywania obostrzeń. „Tu nie ma końca. Będą walczyć o handel bez końca. 7 dni w tygodniu, 24 godziny na dobę (…) To ruch lobbystyczno-polityczny, nieoparty o argumenty merytoryczne ”.

rp.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply