Zmianę polskiego państwa w kierunku państwa wielonarodowego, wielokulturowego, uważamy za pomysł samobójczy. Uzasadnianie go krótkookresowymi korzyściami gospodarczymi jest zdradą długookresowych interesów narodowych – uważa Krzysztof Bosak, wiceszef Ruchu Narodowego.

W rozmowie z portalem Radia Maryja wiceprezes Ruchu Narodowego Krzysztof Bosak zaznaczył, że rosnąca liczba imigrantów w Polsce jest konsekwencją polityki „otwartych granic”, prowadzonej od dwóch lat.

– Na rynek pracy wpuszczani są prawie wszyscy, których pracodawcy chcą ściągnąć niezależnie od kraju pochodzenia, kręgu kulturowego czy religii – powiedział Bosak. Zaznaczył, że w naszym systemie prawnym nie ma żadnych ograniczeń ilościowych i jakościowych, co do tego, kto może trafić na rynek pracy. Jego zdaniem, nie ma tu żadnej weryfikacji decyzji ws. przyjmowania obcokrajowców:

– Akceptacja wniosków wizowych dla imigrantów zarobkowych napływających do Polski, przede wszystkim z różnych państw Azji (Azji Centralnej, Azji Południowej i Dalekiego Wschodu), jest czysto formalna. Nie ma weryfikacji decyzji, o jakich się mówiło w okresie dyskusji nad przyjmowaniem uchodźców.

 

Przeczytaj: „Rząd PiS otwiera granice dla imigrantów”. Krzysztof Bosak dla Kresy.pl o fali imigracji w Polsce

Wiceszef RN podkreślił, że z każdym miesiącem liczba wydawanych pozwoleń na pobyt i pracę w Polsce jest coraz wyższa. Przypomniał, że w ostatnich dniach ilość składanych wniosków utrudniła pracę serwerów MSZ, a w polskiej ambasadzie w Indiach 4 urzędników zajmuje się dziesiątkami tysięcy zgłoszeń z Indii, Nepalu i Bangladeszu.

Przeczytaj: 30 tys. Hindusów chce pracować w Polsce. „Urzędnicy nie wyrabiają z wystawianiem wiz”

– Ten proces cały czas trwa, zaangażowana jest w to polska dyplomacja i wojewodowie, bo to na nich spoczywa obowiązek przyznawania tych pozwoleń – podkreślił Bosak.

Politycy PiS bagatelizują problem i twierdzą, że chodzi o „nieszkodliwą” dla Polski imigrację zarobkową. Zdaniem Bosaka, cel jest tu faktycznie nieistotny, bo znaczenie ma skala wzrostu ich napływu. Przypomniał, że PiS przez ostatnie lata używało zamiennie terminów „uchodźca” i „imigrant”, a teraz wypiera się tego twierdząc, że przez „uchodźców” rozumieli tylko i wyłącznie nielegalnych emigrantów lub uchodźców z przymusowej relokacji UE, a nie imigrantów zarobkowych.

Czytaj również: Bosak: rząd PiS mówi o sukcesie ws. relokacji migrantów, a wpuścił ich do Polski więcej niż chciała UE

“Nie można bazować wyłącznie na taniej sile roboczej”

Polityk zaznaczył, że przy dużej skali napływu cudzoziemców zmienia strukturę społeczną kraju.

– To jest nasza główna obawa. Nie chcemy zmienienia struktury społecznej naszego kraju w kierunku multikulturowym, w kierunku tego, z czym mieliśmy koszmarne problemy przed II wojną światową – w kierunku państwa wielonarodowego – tłumaczy Krzysztof Bosak. – Zmianę polskiego państwa w kierunku państwa wielonarodowego, wielokulturowego, wielocywilizacyjnego uważamy za pomysł samobójczy. Uzasadnianie go krótkookresowymi korzyściami gospodarczymi jest zdradą długookresowych interesów narodowych.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

Wiceszef Ruchu Narodowego zaznaczał również, że w Polsce nie ma konieczności stwarzania nieskończonej liczby miejsc pracy dla ludności z całego świata. Zwracał uwagę, że celem naszego państwa jest stworzenie bezpiecznych i dających perspektywy warunków życia dla Polaków.

– Imigrację zarobkową musimy traktować wyłącznie jako rodzaj „przyprawy” na rynku pracy, a nie filaru rynku pracy – podkreślał. – Sam moment, w którym zaczynamy traktować imigrację zarobkową jako filar gospodarczego rozwoju czy rynku pracy, to jest moment pogodzenia się z masową imigracją, zmianami ludnościowymi, a w konsekwencji politycznymi. Partie o profilu prawicowym w społeczeństwach multikulturowych stają się niewybieralne. Przerabialiśmy to już przed wojną, w tej chwili przerabiają to Szwedzi, Anglicy i Francuzi.

PRZECZYTAJ: Do Polski przybywa coraz więcej cudzoziemców [+GRAFIKA]

W opinii Bosaka, „trzeba zmierzyć się z niezadowoleniem pracodawców, zamknąć granice przed napływem imigracji zarobkowej i pozwolić rynkowi pracy funkcjonować w ramach naszego społeczeństwa po to, by zaczęły rosnąc pensje, zniknęło bezrobocie wśród młodych, powstały impulsy (…) w ramach przedsiębiorstw istniejących w Polsce do zwiększenia produktywności pracy”. Zaznacza, że nie można bazować wyłącznie na taniej sile roboczej.

ZOBACZ TAKŻE: Ukrainizacja polskiego rynku pracy jest nieunikniona? „Jesteśmy nakierowywani na gospdarczą zapaść”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

– Polityka gospodarcza, polityka płacowa, polityka migracyjna ma służyć narodowi, a nie naród realizacji pewnych statystyk gospodarczych – oznajmił wiceszef Ruchu Narodowego. Dodał, że „na arenie międzynarodowej Polska prowadzi w tej chwili politykę zagraniczną całkowicie podporządkowaną głównemu nurtowi Unii Europejskiej z Niemcami na czele”. Stąd, jego zdaniem, wynikają poprawne politycznie wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego, podpisanie tzw. deklaracji z Marrakeszu. Przypomniał, że premier w Niemczech chwalił się przyjmowaniem przez Polskę imigrantów z Azji Centralnej [wcześniej wiele razy chwalił się przyjmowaniem licznych „uchodźców z Ukrainy” – red.], a szef MSZ Jacek Czaputowicz we Francji zdystansował się od postulatu chrześcijańskiej Europy.

– Mamy rząd, który faktycznie jest rządem centrowym. Rząd, który stara się utrzymać patriotyczno-katolickich wyborców przy sobie, ale który jednocześnie nie ma intencji prowadzenia polityki narodowej czy katolickiej – podsumował Bosak.

W środę w Sejmie lider Ruchu Narodowego, Robert Winnicki mówił, że „dokonuje się inwazja imigrancka, a Polska jest dzisiaj najbardziej otwartym na imigrację państwem Europy”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

– Polska doświadcza zalewu przybyszów z Ukrainy, Chin, Bangladeszu, Indii, Uzbekistanu. Mowa jest o sprowadzaniu milionów Filipińczyków. Taka jest prawda! Państwo, którzy rządzą oszukali wyborców! Państwo obiecywali: „żadnych imigrantów”, a dziesiątki tysięcy tylko z państw Azji Południowo-Wschodniej wjeżdżają co roku [do Polski – red.] za waszych rządów – mówił poseł Winnicki.

PiS otwiera Polskę na imigrantów

W środę Jacek Sasin, Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów pytany o rosnący napływ imigrantów do Polski twierdził, że rząd nie zmienia polityki migracyjnej, ale przyznaje, że trwają dyskusje na temat tego, „jak zapełnić ubytki pracowników”. Powołał się na opinie ekspertów, według których w perspektywie najbliższych kilku lat, niedobór pracowników będzie głównym zagrożenie dla dynamicznego rozwoju gospodarczego Polski. Na uwagę dziennikarzy, że w Polsce już są obecni liczni migranci zarobkowi szef KSRM stwierdził, że są to głównie pracownicy sezonowi.

W ostatnich dniach, w reakcji na coraz liczniejsze publikacje o głosy zwracające uwagę, że rząd PiS prowadzi politykę faktycznie sprzyjającą ściąganiu do Polski imigrantów zarobkowych nie tylko z Ukrainy, ale też z krajów azjatyckich i muzułmańskich, czołowi politycy PiS zaczęli temu zaprzeczać. Nastąpiło to po tym, jak temat ten poruszono w programie „Warto Rozmawiać” na antenie TVP, w którym wziął udział wiceszef Ruchu Narodowego Krzysztof Bosak, a z którego wycofali się przedstawiciele rządu. Głos zabrał m.in. znany europoseł PiS, Tomasz Poręba, który twierdził, że „nie ma i nie będzie żadnego projektu rządu PiS dotyczącego masowego ściągania imigrantów”. Jego wpis w tej sprawie promowała rzeczniczka klubu PiS, Beata Mazurek, zachęcają do jego rozpowszechniania.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

Ostatnio wiceminister inwestycji i rozwoju Paweł Chorąży powiedział m.in., że długofalowym interesem państwa polskiego jest umożliwienie „pełnej integracji”, włącznie z możliwością uzyskania obywatelstwa imigrantom, którzy pracują w Polsce i chcą się z nią związać – w tym m.in. Ukraińcom. Jego wypowiedzi bagatelizował m.in. szef MSW Joachim Brudziński, jednak z wypowiedzi Chorążego wynikało, że resort ten nie jest co do zasady przeciwny ściąganiu imigrantów do pracy, lecz zwraca większą uwagę na związane z tym kwestie bezpieczeństwa i ostrożność.

Przeczytaj: Rząd szykuje zmiany – chce zachęcać Ukraińców do osiedlania się w Polsce

O możliwości nadawania obywatelstwa imigrantom z Ukrainy i innych krajów ze Wschodu mówili inni przedstawiciele rządu PiS – w tym bardzo wysokiego szczebla . O nadawaniu polskiego obywatelstwa ściąganym do Polski imigrantom ze Wschodu mówił już ponad rok temu wicepremier Jarosław Gowin.

PRZECZYTAJ: Wicepremier Morawiecki chce ściągnąć do Polski kilkaset tys. pracowników z Ukrainy

Jak informowaliśmy, rząd przygotowuje nową politykę migracyjną na lata 2018-2025, która ma kosztować 2,9 mld złotych. Ma ona koncentrować się na ściąganiu do Polski imigrantów, w tym studentów i wysoko wykwalifikowanych pracowników i zachęcaniu ich do osiedlenia się w Polsce. Szykowane są też ułatwienia m.in. dla Ukraińców. Na nowe przepisy ułatwiające zatrudnianie cudzoziemskich pracowników, głównie Ukraińców, liczą agencje zatrudnienia i część pracodawców.

RIRM / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply