Szef MSW Joachim Brudziński dystansuje się od mocno proimigracyjnych wypowiedzi wiceministra inwestycji i rozwoju Pawła Chorążego i nie uważa ich za stanowisko rządu PiS. Wcześniej Chorąży zaznaczał jednak, że choć w ramach rządu PiS m.in. MSW podchodzi do kwestii imigracji bardziej zachowawczo, niż zwolennicy liberalizacji polityki imigracyjnej, to panuje ogólny konsensus ws. konieczności ściągania imigrantów.

Jak informowaliśmy wcześniej, podczas czwartkowego spotkania „Jakiej polityki migracyjnej potrzebuje Polska?” organizowanego przez Klub Jagielloński w Warszawie, wiceminister inwestycji i rozwoju Paweł Chorąży powiedział m.in., że długofalowym interesem państwa polskiego jest umożliwienie „pełnej integracji”, włącznie z możliwością uzyskania obywatelstwa imigrantom, którzy pracują w Polsce i chcą się z nią związać – w tym m.in. Ukraińcom.

– Wydaje mi się, że jest to interes długofalowy państwa polskiego, aby osobom, które pracują, przynoszą korzyść Polsce i chcą się z nią związać, taką pełną integrację, również z możliwością uzyskania obywatelstwa, umożliwić – powiedział wiceminister. – Co do tego, że musimy ściągać coraz więcej osób, w rządzie jest konsensus – mówił w innej części swojego wystąpienia.

Czytaj więcej: Wiceminister rządu PiS chce nadawać obywatelstwo imigrantom

„P. Paweł Chorąży mówił o nowej strategii polityki migracyjnej Polski (PIS) już bez ogródek: 1. w interesie państwa polskiego jest przyjmowanie imigrantów, ich integracja i osadnictwo na stałe. 2. Promowany jest model łatwiejszego dojścia do obywatelstwa, bo ‚to ludzi wiąże’ i zostają” – relacjonowała obecna na spotkaniu Monika Piskorz z Ruchu Narodowego.

Przeczytaj: Rząd szykuje zmiany – chce zachęcać Ukraińców do osiedlania się w Polsce

Sprawa wypowiedzi wiceministra Chorążego wywołała duże poruszenie w mediach społecznościowych, a także wśród niektórych polityków. Skomentował je m.in. wiceszef RN, Krzysztof Bosak:

„Członek rządu PiS dziś podczas spotkania w Warszawie odsłonił plany organizacji osadnictwa imigrantów w Polsce. Musimy tym zdrajcom zablokować realizację ich destrukcyjnych wizji!”.

Do sprawy na Twitterze odnieśli się niektórzy członkowie rządu PiS, dystansując się od wypowiedzi wiceszefa resortu inwestycji i rozwoju. Sekretarz stanu w KPRM i zastępca ministra-koordynatora służb specjalnych Maciej Wąsik twierdził, że wicemister Chorąży „jest chyba w większości swoich tez odosobniony”, a w ramach rządu raczej nie przeforsuje swojego zdania. Później dodał, że jest tego pewien.

Później Wąsika poparł minister spraw wewnętrznych Joachim Brudziński. Napisał, że w kwestii polityki migracyjnej nie zamierza zmieniać „twardego stanowiska” poprzedniego szefa MSW, Mariusza Błaszczaka. Twierdzenia Chorążego sprowadził natomiast do „akademickich dywagacji” i prosił o nietraktowanie ich jako stanowiska rządu.

Należy zaznaczyć, że podczas spotkania wiceminister Chorąży przyznał, że choć w rządzie panuje ogólna zgoda, że sprowadzanie imigrantów jest konieczne, to są różnice w podejściu do tej kwestii. Powiedział, że jego resort, podobnie jak ministerstwo przedsiębiorczości, a w coraz większym stopniu także ministerstwo pracy, opowiada się za większym otwarcie na pracowników z zagranicy. Z kolei bardziej zachowawcze stanowisko zajmują przedstawiciele resortów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo, w tym m.in. MSW. Z wypowiedzi Chorążego wynikało, że MSW nie jest co do zasady przeciwne ściąganiu imigrantów do pracy, lecz zwraca większą uwagę na związane z tym kwestie bezpieczeństwa i ostrożność.

„Póki Morawiecki, Kwieciński, Gowin, Emilewicz, Chorąży i inni proimigracyjni technokraci są w rządzie to jesteście w tej kwestii całkowicie niewiarygodni!” – komentuje wiceszef RN, Krzysztof Bosak. „Podlegli Panu wojewodowie taśmowo zatwierdzają pozwolenia na pobyt imigrantów, importowanych tu z Azji przez agencje rekrutacyjne. Rząd otworzył granice działając na życzenie biznesu. Przecież nikt tego nawet nie ukrywa…”.

Proimigracyjni technokraci w rządzie

O możliwości nadawania obywatelstwa imigrantom z Ukrainy i innych krajów ze Wschodu mówili inni przedstawiciele rządu PiS – w tym bardzo wysokiego szczebla . O nadawaniu polskiego obywatelstwa ściąganym do Polski imigrantom ze Wschodu mówił już ponad rok temu wicepremier Jarosław Gowin.

Moim zdaniem potrzebna jest bardzo odważna decyzja, żeby nie tylko otworzyć polski rynek pracy dla Ukraińców, ale żeby w ogóle Polskę otworzyć dla Ukraińców i żeby otworzyć perspektywy przyznawania obywatelstwa polskiego – mówił Gowin w czerwcu 2017 roku.

W marcu br. minister inwestycji i rozwoju, Jerzy Kwieciński oświadczył, że w Polsce będzie brakować rąk do pracy, więc migracja musi rosnąć:

– Do 2030 r. będzie brakowało 1,5 mln osób na rynku pracy. (…) Migracja musi więc rosnąć i będzie rosnąć.

CZYTAJ TAKŻE: „Migracja musi rosnąć i będzie rosnąć”. Rząd szykuje ułatwienia ws. zatrudniania Ukraińców

„Rząd będzie też zachęcał Ukraińców do uzyskiwania kart stałego pobytu oraz obywatelstwa”– informowała na początku 2017 roku „Dziennik Gazeta Prawna”. Cytowany przez nią Kwieciński, wówczas wiceminister rozwoju zaznaczył: – niewykluczone, że dzieci osób z pozwoleniem na pobyt stały zostaną objęte programem 500+.

Sam wiceminister Chorąży mówił z kolei, że „jeżeli w sposób szybki i zdecydowany nie zmienią się trendy demograficzne, to jesteśmy skazani na migrację chociażby po to, by utrzymywać nasze tempo rozwoju gospodarczego”.

Przeczytaj również: Rząd chce pomóc w ściąganiu pracowników z zagranicy częściowo refundując ich rekrutację

Trzy tygodnie temu minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz powiedziała w wywiadzie dla dziennika „Rzeczpospolita”, że rząd chce jeszcze szerzej otworzyć granice Polski dla siły roboczej z zagranicy.

PRZECZYTAJ: Ukrainizacja polskiego rynku pracy jest nieunikniona? „Jesteśmy nakierowywani na gospodarczą zapaść”

Dr Cezary Mech dla Kresów.pl: Ukraińcy obniżają Polakom wynagrodzenia i zmuszają ich do emigracji

PiS otwiera Polskę na imigrantów

Jak informowaliśmy, rząd przygotowuje nową politykę migracyjną na lata 2018-2025, która ma kosztować 2,9 mld złotych. Ma ona koncentrować się na ściąganiu do Polski imigrantów, w tym studentów i wysoko wykwalifikowanych pracowników i zachęcaniu ich do osiedlenia się w Polsce. Szykowane są też ułatwienia m.in. dla Ukraińców.

Ponadto, rząd PiS przygotowuje taką zmianę przepisów, którzy umożliwi imigrantom zarobkowym łatwiejsze i szybsze otrzymywanie zgody na stałe zamieszkanie w Polsce i ściąganie rodzin. Propozycje zmian przepisów dotyczą tych imigrantów, którzy mogą pracować w Polsce na podstawie oświadczeń pracodawców, co sprowadza się do wystawienia przez pracodawcę jednego dokumentu i złożenia go w urzędzie pracy. Korzystają z tego obywatele Armenii, Białorusi, Gruzji, Mołdawii, Rosji, a przede wszystkim Ukrainy. Rząd PiS rozważa dodanie do tej listy obywateli Filipin i Wietnamu. Szykuje też „szybką ścieżkę” dla uzyskania przez imigrantów zarobkowych prawa pobytu stałego na terytorium Polski. Według pierwotnych informacji, pracujący w Polsce cudzoziemiec będzie mógł ubiegać się o takie prawo już po dwóch latach pracy w zawodach, których listę określi Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Do tej pory okres ten wynosił 4 lata. W uzasadnieniu projektu napisano, że „zmiany mają na celu wprowadzenie ułatwień dla osiedlania się w Polsce obywateli państw bliskich kulturowo, którzy posiadają kwalifikacje w zawodach pożądanych dla polskiej gospodarki”.

Przeczytaj: Rząd chce stworzyć „podstawy do zbudowania struktur dla integracji cudzoziemców w Polsce”

twitter.com / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply