Brytyjska policja uważa, że ataku chemicznego na Siergieja Skripala i jego córkę w Salisbury dokonał dwuosobowy zespół zabójców, działających na zlecenie Kremla, którzy dziś są pod ochroną Władimira Putina – podaje brytyjski dziennik „The Sun”.

Według brytyjskiego dziennika „The Sun”, brytyjscy śledczy ze Scotland Yardu są przekonaniu, że udało im się dokonać „wielkiego przełomu” w sprawie ataku chemicznego w Salisbury. Uważają obecnie, że otrucie byłego agenta rosyjskiego wywiadu wojskowego i jego córki w Salisbury było dziełem dwuosobowego zespołu, który otrzymał zadanie zamordowania Siergieja Skripala. Obaj mieli opuścić Wielką Brytanię rankiem następnego dnia po ataku, który miał został przeprowadzony na zlecenie Kremla. Gazeta podaje, że według brytyjskiej policji osoby te wróciły do Rosji, gdzie znajdują się pod ochroną prezydenta Władimira Putina.

Obecnie, śledztwo ma koncentrować się na co najmniej dwóch osobach, niemal na pewno blisko powiązanych z Rosją, które w ciągu 24 godzin od ataku uciekły z Wielkiej Brytanii, najpewniej rankiem następnego dnia. Według „The Sun”, śledzą są zdeterminowani, by postawić zarzuty tym osobom. Przyznają zarazem, że jest to duże wyzwanie, ponieważ wyjechały one z kraju. Gazeta twierdzi również, że oficjalne komunikaty w tej sprawie w najbliższych dniach, podające jakieś szczegóły nabierającego tempa śledztwa, są bardzo mało prawdopodobne.

Wcześniej Scotland Yard opublikował oświadczenie, w którym podawał dane świadczące o szeroko zakrojonym śledztwie ws. otrucia Skripalów. Nie było w nim jednak żadnej wzmianki o jakichkolwiek podejrzanych. W kwietniu pojawiły się doniesienia sugerujące, że sprawcy zostali zidentyfikowani, jednak władze szybko temu zaprzeczyły.

Przypomnijmy, że pod koniec kwietnia br. dziennik „Telegraph” poinformował, jakoby brytyjskie służby zidentyfikowały głównych podejrzanych o zamach na Skripalów. Nie podał jednak ich personaliów. Funkcjonariusze policji antyterrorystycznej mieli pracować nad sformułowaniem zarzutów wobec osób zamieszanych w sprawę, które prawdopodobnie przebywały w Rosji. Aby ustalić personalia podejrzanych, służby miały przeprowadzić analizę danych o pasażerach linii lotniczych, przylatujących i wylatujących z Wielkiej Brytanii. Użyto także zdjęć z monitoringu z Salisbury, gdzie 4 marca doszło do próby otrucia Siergieja Skripala i jego córki. Śledczy mieli uważać, że wspierana przez Kreml „grupa uderzeniowa” miała także nielegalny dostęp do maili Julii Skripal, dzięki czemu posiadali informacje, kiedy córka byłego rosyjskiego agenta odwiedzi swojego ojca.

Były pułkownik GRU Siergiej Skripal i jego córka Julia trafili do szpitala na początku marca po zaatakowaniu środkiem paralityczno-drgawkowym w brytyjskim Salisbury. Wielka Brytania oskarżyła Rosję o otrucie ich środkiem o nazwie nowiczok, czemu rosyjskie władze stanowczo zaprzeczyły. Sprawa doprowadziła do wydalenia ponad 140 rosyjskich dyplomatów przez kraje Unii Europejskiej i NATO, a także Ukrainę i Australię. Rosja odpowiedziała na te działania retorsjami. Początkowo stan Skripalów określano jako krytyczny i nie rokujący nadziei, lecz później ulegał on poprawie.

W maju Julia Skripal, córka byłego oficera GRU Siergieja Skripala, która wraz z nim stała się celem ataku chemicznego w brytyjskim Salisbury na początku marca br., po raz pierwszy od tamtego czasu oficjalnie wystąpiła dla mediów. „Mieliśmy szczęście, że przeżyliśmy tę próbę zabójstwa” – powiedziała agencji Reuters. Ma nadzieję, że „w dłuższej perspektywie czasowej” wróci do Rosji, a teraz chce zajmować się swoim ojcem, który również opuścił szpital.

– Proszę, żeby wszyscy uszanowali prywatność moją i mojego ojca. Potrzebujemy czasu, by dojść do siebie i pogodzić się z tym, co się stało. Jestem wdzięczna za ofertę pomocy ze strony rosyjskiej ambasady, ale w tym momencie nie zamierzam skorzystać z ich usług – powiedziała. Podkreśliła też, że nikt poza nią i jej ojcem nie może występować w ich imieniu.

Strona rosyjska wyrażała jednak wątpliwości w pełną autentyczność oświadczenia córki byłego szpiega. Julia Skripal wyszła ze szpitala na początku kwietnia.

Przeczytaj: „Spiegel”: grupa państw NATO, w tym Wlk. Brytania, miała szczegółowe informacje nt. Nowiczoka

Skripal zdradził tajemnice?

Niedawno brytyjskie media informowały, że możliwą przyczyną próby otrucia byłego oficera GRU mogło być zdradzanie przez niego tajemnic rosyjskiego wywiadu. W ramach tego rodzaju misji odwiedzał m.in. Czechy i Estonię, zaś w Wielkiej Brytanii odwiedzali go czescy agenci. Misje Skripala, według tych mediów, były organizowane przez brytyjski wywiad MI6. Choć nie były nielegalne, to mogły wpłynąć na skuteczność działania rosyjskich agentów w Europie. Stąd domniemania, że to mogło być przyczyną próby otrucia, która w takim kontekście miałaby charakter odwetowy.

Sprawa ta przypomina także działalność innego funkcjonariusza rosyjskich służb, który przeszedł na stronę Brytyjczyków i stał się celem, w tym przypadku skutecznego, zamachu na życie – Aleksandra Litwinienki, wcześniej oficera FSB, który jakiś czas po ucieczce na Zachód został zwerbowany przez MI6.

thesun.co.uk / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply