Mieliśmy szczęście, że przeżyliśmy tę próbę zabójstwa – powiedziała agencji Reuters Julia Skripal, która po raz pierwszy od czasu otrucia wystąpiła przed kamerą. Ma nadzieję, że „w dłuższej perspektywie czasowej” wróci do Rosji. Strona rosyjska wyraża jednak wątpliwości w pełną autentyczność oświadczenia córki byłego szpiega.

Julia Skripal, córka byłego oficera GRU Siergieja Skripala, która wraz z nim stała się celem ataku chemicznego w brytyjskim Salisbury na początku marca br., po raz pierwszy od tamtego czasu oficjalnie wystąpiła dla mediów. W środę agencja Reuters opublikowała rozmowę z Rosjanką, przeprowadzoną w bliżej nieznanej lokalizacji w Londynie, gdzie przebywa pod ochroną państwa.

– To, że użyto do tego środka paralityczno-drgawkowego jest szokujące. Moje życie zostało wywrócone do góry nogami – powiedziała 33-letnia Julia Skripal, która po ataku w dniu 4 marca br. przez 20 dni była w śpiączce. Z Reutersem skontaktowała się poprzez brytyjską policję.

– Obudziłam się z wiadomością, że oboje zostaliśmy otruci – powiedziała. – Mamy wielkie szczęście, że oboje przeżyliśmy tę próbę zabójstwa. Nasz powrót do zdrowia był powolny i niesamowicie bolesny.

Dodała, że nie chce opowiadać o szczegółach, ale leczenie kliniczne było „inwazyjne, bolesne i zasmucające”. Wyraziła też wdzięczność dla personelu szpitala w Salisbury i lekarzy, a także dla tych, którzy po otruciu znaleźli ją i jej ojca na ławce na ulicy.

– 9 kwietnia zostałam wypisana ze szpitala i w dalszym ciągu prowadzę leczenie (…). Staram się pogodzić z wyniszczającymi zmianami, jakie zaszły we mnie zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie. Żyję dzisiejszym dniem i chcę pomóc w zajmowaniu się moim tatą do czasu, gdy całkiem wyzdrowieje. W dłuższej perspektywie mam nadzieję wrócić do mojego rodzinnego kraju – oświadczyła Julia Skripal.

Zaznaczyła, że zdecydowała się przerwać rehabilitację i wygłosić krótkie oświadczenie, by bezpośrednio odnieść się do paru kwestii.

– Proszę, żeby wszyscy uszanowali prywatność moją i mojego ojca. Potrzebujemy czasu, by dojść do siebie i pogodzić się z tym, co się stało. Jestem wdzięczna za ofertę pomocy ze strony rosyjskiej ambasady, ale w tym momencie nie zamierzam skorzystać z ich usług – powiedziała. Podkreśliła też, że nikt poza nią i jej ojcem nie może występować w ich imieniu.

Agencja Reuters podała, że Siergiej Skripal, były oficer rosyjskiego wywiadu wojskowego, który przeszedł na stronę Brytyjczyków, „zdradził dziesiątki [rosyjskich] agentów brytyjskiej służbie wywiadu zagranicznego MI6”. Miał zostać zwerbowany w Hiszpanii.

Julia Skripal, która do dziennikarzy mówiła po rosyjsku, przekazała też mediom podpisane przez siebie oświadczenie języku angielskim i rosyjskim, którego treść odpowiada temu, co powiedziała agencji Reuters. Odmówiła odpowiedzi na pytania.

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow poproszony o skomentowanie sprawy powiedział, że jego zdaniem mogła ona mówić pod presją. – Nie widzieliśmy się z nią, nie było też kontaktu z jej strony – powiedział.

Rosyjska ambasada w Londynie oświadczyła, że cieszy się z tego, że Julia Skripal “żyje i ma się dobrze”, ale Rosja wciąż jest zaniepokojona. Zdaniem ambasady, tekst oświadczenia został napisany przez osobę, dla której angielski jest językiem ojczystym, po czym został przetłumaczony na rosyjski. Zaznaczono, że nagranie Reutersa nie zwalnia strony brytyjskiej od zobowiązań w ramach Konwencji Konsularnych. Rosjanie domagają się od brytyjskich władz możliwości spotkania i rozmowy z Julią Skripal, co dotąd nie zostało umożliwione.

Julia Skripal wyszła ze szpitala na początku kwietnia. Jeszcze przed opuszczeniem szpitala córka byłego oficera GRU poinformowała, że czuje się coraz lepiej i prosi o uszanowanie prywatności jej samej i jej rodziny. Oświadczenie zostało wydane za pośrednictwem londyńskiej policji. Julia Skripal zaznaczyła że cała ta sytuacja jest dość dezorientująca. Jej ojciec opuścił szpital tydzień temu. Pod koniec marca brytyjscy lekarze ostrzegali, że Siergiej Skripal i jego córka znajdowali się w stanie krytycznym i mogli doznać nieodwracalnego uszkodzenia mózgu.

Sprawa Nowiczoka

W sobotnim wydaniu niemieckiego tygodnika „Der Spiegel” napisano, że w ramach NATO działała grupa robocza złożona z kilku krajów Zachodu, m.in. USA i Wielkiej Brytanii, która zajmowała się produkowanym w ZSRR środkom bojowym typu Nowiczok. Do grupy należały również Niemcy, które w latach 90. uzyskały próbkę tej substancji. Według tygodnika „jeszcze przed upadkiem muru berlińskiego Zachód wiedział, że Moskwa produkowała tę truciznę i krótko później dysponował jego formułą”. Oznacza to, że informacje zostały pozyskane najpewniej jeszcze przed 1989 rokiem.

W piątek podobne wnioski przedstawili dziennikarze śledczy rozgłośni NDR, WDR, dziennika „Sueddeutsche Zeitung” i tygodnika „Die Zeit”. Jak ustalili, w połowie lat 90. rosyjski naukowiec przekazał BND próbkę trucizny nowiczok – tej samej, którą miano otruć Siergieja Skripala i jego córkę Julię. W zamian za dostarczenie próbki naukowiec oczekiwał od niemieckich władz uzyskania bezpiecznego pobytu wraz z rodziną. W działania BND były wtajemniczone urząd kanclerski i ministerstwo obrony. Jak pisze „Spiegel”, istnienie tej próbki zaprzecza stanowisku władz Wielkiej Brytanii, które twierdziły dotąd, że substancja typu Nowiczok mogła pochodzić tylko z Rosji. Na tej podstawie Londyn, a w ślad za nim wiele innych krajów, zaczęło obwiniać Rosję o próbę otrucia byłego oficera GRU.

Skripal zdradził tajemnice?

Niedawno brytyjskie media informowały, że możliwą przyczyną próby otrucia byłego oficera GRU mogło być zdradzanie przez niego tajemnic rosyjskiego wywiadu. W ramach tego rodzaju misji odwiedzał m.in. Czechy i Estonię, zaś w Wielkiej Brytanii odwiedzali go czescy agenci. Misje Skripala, według tych mediów, były organizowane przez brytyjski wywiad MI6. Choć nie były nielegalne, to mogły wpłynąć na skuteczność działania rosyjskich agentów w Europie. Stąd domniemania, że to mogło być przyczyną próby otrucia, która w takim kontekście miałaby charakter odwetowy.

Sprawa ta przypomina także działalność innego funkcjonariusza rosyjskich służb, który przeszedł na stronę Brytyjczyków i stał się celem, w tym przypadku skutecznego, zamachu na życie – Aleksandra Litwinienki, wcześniej oficera FSB, który jakiś czas po ucieczce na Zachód został zwerbowany przez MI6.

Reuters / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply