Burzliwe negocjacje w Dziewieniszkach – wycofano policję, rozmowy będą kontynuowane [+VIDEO]

Po burzliwych negocjacjach przedstawicieli litewskiego rządu i policji z mieszkańcami Dziewieniszek, sprzeciwiającymi się rozlokowaniu w centrum ich miasteczka co najmniej kilkuset nielegalnych migrantów, wycofano ściągnięte na miejsce liczne siły policji. Rozmowy mają być kontynuowane w sobotę.

Jak pisaliśmy, w piątek do Dziewieniszek, gdzie trwa protest mieszkańców przeciwko decyzji litewskich władz o utworzeniu w centrum liczącego 500 mieszkańców miasteczka ośrodka dla 500-1000 nielegalnych migrantów, przybył m.in. wiceszef litewskiego MSW, Witalij Dmitrijew. Towarzyszyła im liczna asysta policji, źródła na miejscu mówiły o ponad 100 funkcjonariuszach. Przedstawiciele protestujących mówili, że władze Litwy chcą wyciszyć, a nawet spacyfikować protest mieszkańców miejscowości.

Przeczytaj więcej: Litwa: policja i wiceszef MSW w Dziewieniszkach. Władze chcą przerwać protest mieszkańców [+FOTO]

Portal Wilnoteka informuje, że w piątek po południu z Dziewieniszek wycofano przybyłe tu przed południem liczne siły policyjne. Ponadto, wywieziono też płot, który planowano ustawić wokół budynku bursy byłej Szkoły Technologii i Biznesu, gdzie władze chcą stworzyć centrum dla nielegalnych migrantów. Dodajmy, że przedstawiciele mieszkańców twierdzili, że przywiezione ogrodzenie to raczej prowizoryczne zabezpieczenie, albo nawet atrapa. Podkreślają, że zaledwie parędziesiąt metrów dalej są dwie szkoły, a w każdej z nich uczy się po około 100 dzieci.

Na miejscu toczyły się też burzliwe negocjacje przedstawicieli rządu i policji z mieszkańcami Dziewieniszek, Zostały one wstrzymane i mają być kontynuowane w sobotę.

Według nadkomisarza Policji Litewskiej Renatasa Požėli, jednego z uczestników rozmów, będzie próba dalszych negocjacji, „by decyzja została podjęta i zrealizowana z dobrej woli”.

„Uzgodniliśmy, że powrócimy z mieszkańcami do stołu negocjacji i będziemy rozmawiali w sposób uargumentowany, bez emocji, dlatego dzisiaj wszyscy się wycofujemy, rozchodzimy się, studzimy emocje i spotykamy się jutro, by mówić językiem argumentów“ – powiedział dziennikarzom doradca premier Litwy, Kęstutis Lančinskas.

Požėla, Lančinskas i wiceminister spraw wewnętrznych Vitalij Dmitrijev oficjalnie przybyli do Dziewieniszek po to, żeby negocjować z protestującymi mieszkańcami. Ci są niezadowoleni, że dotychczas nikt z przedstawicieli władz centralnych z nimi nie rozmawiał i że docierają do nich sprzeczne informacje.


Jak pisaliśmy, protestującym powiedziano m.in., że w tworzonym ośrodku dla nielegalnych imigrantów mają być umieszczane tylko rodziny z dziećmi. Początkowo mówiono, że ma to być ośrodek dla mężczyzn. Ponadto, teraz przedstawiciele władz zapewniają, że ośrodek w Dziewieniszkach miałby być tymczasowy, bo po 1 września jego mieszkańcy mieliby zostać przeniesieni przeniesieni do Miednik. Tam, na terenie Szkoły Pograniczników, ma zostać wybudowane miasteczko domków modułowych dla około tysiąca osób, jednak na razie nie ma warunków, by wysłać tam migrantów. Dla mieszkańców te zapewnienia nie są jednak pocieszeniem.

Nadkomisarz Požėla zapewniał, że w miasteczku będzie tyle sił policyjnych, ile zdaniem mieszkańców będzie trzeba dla zapewnienia bezpieczeństwa.

„Najpierw nam mówiono, że będą tu mężczyźni. Teraz twierdzą, że tylko matki z dziećmi. Ale oni nie chcą nam powiedzieć prawdy. Wczoraj niby przywieźli płot, ogrodzenie. Ale to nie jest żaden płot, tylko atrapa. Po to, żeby tylko zrobić zdjęcia i pokazać, że coś się zrobiło” – powiedziała portalowi Kresy.pl Olga Pawłowska z Dziewieniszek. Zaznaczyła też, że mieszkańcy od ponad tygodnia żyją w ciągłym napięciu i niepewności. Niektórzy pikietujący rozstawili namioty w rejonie budynku, gdzie powstaje ośrodek dla uchodźców. „To bolesne, że państwo tak traktuje swoich ludzi, swoich obywateli”.

W przyszły czwartek Wspólnota Dziewieniszek chce zorganizować pikietę pod siedzibą litewskiego rządu w Wilnie, przeciwko decyzji ws. ulokowania setek migrantów w miasteczku. W środę władze miasta wyraziły zgodę na demonstrację z udziałem do 500 osób. Uczestnicy będą też domagać się odwołania decyzji ministra obrony Arvydasa Anušauskasa, który podpisał decyzję o zakwaterowaniu „obcokrajowców” w Dziewieniszkach.

Nielegalni migranci przekraczający granicę litewsko-białoruską obecnie są rozlokowywani na terytorium m. in. samorządów Olity, rejonów olickiego, orańskiego, ignalińskiego, łoździejskiego, w strażnicach na terytorium samorządów graniczących z Białorusią, jak również – w Centrum Rejestracji Obcokrajowców w Podbordziu oraz w Szkole Pograniczników w Miednikach. Według stanu na piątek 23 lipca, od początku roku zatrzymano już łącznie 2 430 nielegalnych migrantów – to 30-krotnie więcej niż w ciągu całego 2020 roku. Najwięcej jest obywateli Iraku lub podających się za takowych – 1 380 osób.

Sprawę skomentowała też litewska poseł z ramienia Akcji Wyborczej Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin, Beata Pietkiewicz. „Dziś cała Litwa zobaczyła, jak rząd traktuje mieszkańców Dziewieniszek, którzy bronią swoich rodzin i domów. Władze przybyły w towarzystwie 18 ekip policyjnych, plutonu służb bezpieczeństwa i kilku oddziałów straży granicznej” – napisała Pietkiewicz na Facebooku. Zaznaczyła, że np. w Ignalinie 50 nielegalnych migrantów pilnuje 4 funkcjonariuszy, a na 100 pokojowych obywateli „rzucono 150 funkcjonariuszy”.

„Dlaczego? Żeby bać się i być przesłuchiwanym… „Żeby czuć się bezpieczniej” – śmieje się dowódca. Dziękuję za takie bezpieczeństwo!” – napisała posłanka. Dodała, że owo „bezpieczeństwo” wygląda tak, że przez granicę wciąż nielegalnie przedostają się kolejne osoby, środki zaradcze nie działają, „a jeszcze inny minister zaprosił nawet więcej „rodzin z dziećmi i niepełnosprawnych”.

Przypomnijmy, że władze Litwy chcą utworzyć w Dziewieniszkach, niewielkim miasteczku przy granicy z Białorusią, ośrodek dla nawet 1000 nielegalnych imigrantów, napływających z Białorusi. Radni Samorządu Rejonu Solecznickiego, gdzie większość stanowią Polacy, jednogłośnie opowiedzieli się przeciwko tej koncepcji. Samą miejscowość zamieszkuje tylko około pół tysiąca osób, prawie wszyscy są Polakami. Lokalni mieszkańcy mają obawy dotyczące zapewnienia bezpieczeństwa rodzin, dzieci i dobytku. W poniedziałek doszło do spotkania miejscowej, polskiej ludności w Dziewieniszkach na Wileńszczyźnie z posłami Polski – Anną Siarkowską, Litwy – Czesławem Olszewskim oraz posłem do Parlamentu Europejskiego Waldemarem Tomaszewskim, liderem polskiej partii AWPL-ZChR i prezesem Związku Polaków na Litwie. Zdecydowana większość mieszkańców Dziewieniszek to Polacy. Podobnie jest w rejonie solecznickim, jedynym obok wileńskiego, w którym Polacy stanowią większość.

Przeczytaj: Poseł Siarkowska na Wileńszczyźnie: wzywa rząd do interwencji

Ośrodek ma powstać w zasadzie w centrum miasteczka, w budynku dawnej bursy szkolnej, tuż przy dwóch szkołach: Gimnazjum „Ryto” i Gimnazjum im. Adama Mickiewicza. Teren ten nie jet ogrodzony. Istnieją też obawy, że w przyszłości dodatkowe osoby mogą zostać osiedlone na położonej obok kilkuhektarowej, wolnej przestrzeni.

„Mieszkańcy pełnią dyżury i zobaczyli, że przyjeżdża już transport z rozmaitym wyposażeniem: materacami, pościelą. A wewnątrz budynku trwają prace remontowe i porządkowe” – powiedziała starosta Gminy Dziewieniszki Czesława Marcinkiewicz, cytowana przez L24.lt. Dodała, że rodzice są do tego stopnia zaniepokojeni, że chcą zabierać dzieci z miejscowych szkół i wozić je do szkół w Solecznikach. Obiecywano jej co prawda, że teren ma być ogrodzony i pilnowany, ale żadnych płotów wciąż nie ma. Niektóre litewskie media podały, że rzekomo pierwsi migranci mają zostać zakwaterowani w Dziewieniszkach jeszcze przed końcem lipca.

Mieszkańcy boją się też o bezpieczeństwo swoich dzieci, bawiących się na pobliskim placu zabaw. Obawiają się, że ich pociechy prawdopodobnie już w najbliższym czasie nie będą mogły tu przychodzić. Na miejscu powołano już komitet samoobrony, który monitoruje sytuację w miasteczku.

Litewski rząd jak dotąd nie zareagował na protesty przeciwko ośrodkowi dla nielegalnych migrantów w Dziewieniszkach. Szefowa MSW Agnė Bilotaitė oświadczyła z kolei, że mieszkańcy miasteczka „fantazjują”. Lokalne władze odpowiadają, żeby w takim razie rząd zaczął mówić prawdę, bo „brakuje informacji” i nikt im nie mówi o tym, co tu dokładnie będzie. W opinii starosty, ten brak szacunku do obywateli jest oburzający.

Przypomnijmy, że niedawno w rozmowie z portalem Kresy.pl całą sytuację przedstawiła i skomentowała Beata Pietkiewicz, poseł Akcji Wyborczej Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin na Sejm Litwy, wcześniej przez lata związana jako samorządowiec z administracją rejonu solecznickiego. Podkreśliła, że osiedlenie setek, a nawet ponad tysiąca nielegalnych migrantów w centrum liczącego 500 mieszkańców miasteczka to bardzo zły pomysł władz Litwy. Znaczącej zmianie ulegnie struktura narodowa gminy, zamieszkiwanej głównie przez Polaków, a ludzie boją się o swoje bezpieczeństwo. Zaznacza, że rząd nie podaje w tej sprawie podstawowych informacji.

Jej zdaniem, decyzja władz litewskich ma związek z położeniem Dziewieniszek – gmina jest z z trzech stron praktycznie otoczona przez terytorium państwa białoruskiego, a na jedynej drodze łączącej miasteczko zresztą kraju litewska straż graniczna prowadzi stałą kontrolę wjeżdżających na teren gminy, również obywateli Litwy. „Ministerstwo widzi taki plus, że dookoła jest granica białoruska, więc uchodźcy nie uciekną, a jak się wjeżdża do Dziewieniszek, to jest taka ‘mini-granica’, gdzie sprawdza się dokumenty. Takie wymyślono wyjście i teraz trudno przekonać ministerstwo i rząd, że to zły pomysł. Miasteczko ma 500 mieszkańców, a są plany, by rozmieścić tam od 500 do 1000, a nawet do 1 500 migrantów” – zaznacza Beata Pietkiewicz. Wyjaśnia, że przy budynku dawnego akademiku jest teren o powierzchni kilku hektarów i jest podejrzenie, że w przyszłości może zapaść decyzja o budowie tam jakiegoś osiedla domków dla uchodźców.

Czytaj więcej: Poseł Pietkiewicz (AWPL-ZChR) dla Kresy.pl: nie zgadzamy się na ośrodek dla migrantów w centrum Dziewieniszek

Jak pisaliśmy, w ubiegły wtorek podczas nadzwyczajnej sesji litewskiego parlamentu w trybie pilnym znowelizowano ustawę o statusie prawnym cudzoziemców. Tym samym, migranci, którzy nielegalnie przekroczą litewską granicę, będą mogli być zatrzymani, jednak nie dłużej niż na sześć miesięcy. Przypomnijmy, że podczas tej samej sesji Sejm Litwy przyjął rezolucję, w której nasilenie nielegalnej migracji na Litwę z terytorium Białorusi uznał za „hybrydową agresję”.

Informowaliśmy też, że litewska straż graniczna, wspomagana m.in. przez celników i policjantów, prowadzi od poniedziałku wzmożoną kontrolę podróżnych i pojazdów na licznych trasach, w tym mniej uczęszczanych, łączących Litwę z Polską. Jak wyjaśniono, chodzi o uniemożliwienie nielegalnym migrantom dalszej podróży na Zachód.

Tydzień temu około stu litewskich żołnierzy rozpoczęło patrolowanie granicy z Białorusią. W ten sposób Litwa chce zapanować nad wzrostem liczby nielegalnych migrantów, próbujących przedrzeć się przez granicę od strony białoruskiej. Litewskim pogranicznikom pomagają też żołnierze z Ochotniczych Sił Ochrony Kraju, będących częścią Sił Lądowych Wojska Litewskiego – z żołnierzy i pograniczników sformowane zostaną jednostki patrolowe. Jak podano, z żołnierzy i pograniczników sformowane zostaną jednostki patrolowe. Wojskowi zostaną zaangażowani do pomocy na najbardziej problemowych odcinkach granicy, gdzie najczęściej dochodzi do jej nielegalnego przekroczenia.

9 lipca litewskie ​​wojsko rozpoczęło instalowanie ogrodzenia z drutu wzdłuż granicy, część przebiega przez gęsto zalesione tereny. Bariera (tzw. concertina) ma biec przez około 30 kilometrów. Pierwszy odcinek bariery będzie miał 500 metrów długości i 1,8 metra wysokości.

wilnoteka.lt / Facebook / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. mariusz67
    mariusz67 :

    „Antypolska prowokacja władz litewskich przy użyciu islamskich imigrantów” – tak należy dziś określić to, co dzieje się w miejscowości Dziewieniszki, gdzie prawie wszyscy mieszkańcy są Polakami. Władze litewskie przy użyciu islamskich imigrantów próbują zdestabilizować sytuację w tym bardzo polskim rejonie Litwy. Takie są działania sajudzistów-landsbergistów. A rozporządzenia podpisuje minister Arvydas Anušauskas, były agent sowieckiej KGB, figurujący na upublicznionej liście tajnych współpracowników KGB w gazecie „Respublika”.

  2. mariusz67
    mariusz67 :

    Ośrodek dla islamskich imigrantów na Litwie, lokowany przeciw woli miejscowych Polaków, powstaje niestety z wydatnym udziałem pieniędzy polskich podatników, konwoje ze sprzętem z rezerw rządowych i z MON są już na Litwie. Do tego ambasada w Wilnie wspiera działania władz litewskich przeciw mieszkańcom Dziewieniszek. Trzeba głośno mówić o nieudolnej polityce naszej placówki z panią ambasador Urszulą Doroszewską na czele. Relacje z Litwą powinny być tak dobre, jak dobre będzie traktowanie naszych Rodaków przez Litwę, jednak dzisiaj to traktowanie jest po prostu skandaliczne i fatalne.