Firmy Big Tech wpływają na naszą debatę i kontrolują ją – napisała wiceszefowa Komisji Europejskiej Vera Jourova w środowej “Rzeczpospolitej”. Jej zdaniem demokracja jest krucha, oraz wrażliwa na ataki, zarówno od środka, jak i z zewnątrz.

Wiceszefowa KE wyraziła opinię, że wiara w to, że demokracja oraz jej wolności obronią się same, jest myśleniem naiwnym. “Dostaliśmy konkretny i zarazem tragiczny dowód, jak wielu ludzi straciło zaufanie do instytucji demokratycznych. Wiemy, że współczesna zdigitalizowana rzeczywistość stwarza szanse, ale i ogromne zagrożenia. Nadszedł więc czas, aby zaprowadzić porządek w cyfrowym wydaniu demokracji. Fakty należą do wszystkich, opinie są prywatne. Rozróżnienie to zostało zniszczone, a nastroje, które doprowadziły do wydarzeń w USA, ujawniają się także w Europie” – ocenia Jourova cytowana przez PAP.

“Aby uzdrowić sytuację, konieczne jest odzyskanie zaufania – do instytucji, nauki i społeczeństwa” – zaznacza.

Podkreśliła, że aktualnie najwięcej uwagi skupia się na Big Tech – cyfrowych, ponadnarodowych korporacjach i ich wpływie na społeczeństwo.

“Tak, to one dopuściły do rozkwitu teorii spiskowych, wzbogaciły się na dezinformacji oraz tolerowały ludzi i podmioty, których gospodarcze i polityczne cele zagrażały demokracji” – pisze wiceszefowa KE.

Wyraziła opinię, że potrzeba twardych przepisów, skuteczniejszego egzekwowania obowiązków, a także większej odpowiedzialności cyfrowych gigantów.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Zobacz także: Ordo Iuris apeluje do premiera o podjęcie zdecydowanych działań zapobiegających cenzurze w mediach społecznościowych

“Przedstawiliśmy niedawno projekt przepisów o usługach cyfrowych. Nowe regulacje zwiększą odpowiedzialność platform internetowych i zapewnią jaśniejsze przepisy dotyczące usuwania treści niezgodnych z prawem. To nowatorskie propozycje, ich wdrożenie wymagać będzie czasu” – zaznaczyła wiceszefowa KE.

Zobacz także: Twitter zawiesił ponad 70 tys. kont związanych z ruchem QAnon

Dyskusja na temat wolności słowa w sieci oraz odpowiedzialności kierownictw i moderatorów platform cyfrowych wybuchła po tym gdy ich właściciele zdecydowali się dwa tygodnie temu zawiesić na stałe lub tymczasowo konta prezydenta USA Donalda Trumpa. Szefowie Twittera, Facebooka czy Instagrama uznali wówczas, że Trump używa portali społecznościowych w celu inspirowania przemocy politycznej.

W pierwszej połowie stycznia Apple i Amazon zawiesiły aplikację Parler w swoich sklepach i usługach hostingowych, twierdząc, że serwis społecznościowy popularny wśród wielu prawicowych użytkowników internetu nie podjął odpowiednich środków, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się postów nawołujących do przemocy.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Także nasz portal doświadczył przejawów cenzury ze strony cyfrowych gigantów.

Przypomnijmy, że w lipcu 2019 roku administratorzy naszej strony na Facebooku otrzymali oficjalne ostrzeżenie o możliwym „cofnięciu publikacji” (czytaj: usunięciu) naszej strony w tym serwisie. Powodem było słynne zdjęcie przedstawiające żołnierzy Wermachtu wyłamujących polski graniczny szlaban we wrześniu 1939 roku. Zdaniem Facebooka zdjęcie to łamało „standardy społeczności”. Jakby tego było mało, chodziło o wpis zamieszczony przez nas 4,5 roku wcześniej.

Zobacz także: Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiada projekt ustawy o ochronie wolności słowa w internecie

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Przypomnijmy, że tureckie władze zdecydowały we wtorek o objęciu Twittera, Periscope i portalu Pinterest zakazem publikowania reklam. Jest to efektem niedostosowania się portali społecznościowych do nowego prawa, które dotyczy mediów społecznościowych.

Nowe prawo wprowadza odpowiedzialność platform cyfrowych za treści publikowane z Turcji oraz daję jej władzom możliwość domagania się usuwania niektórych z nich. W przypadku uchylanie się właścicieli platform cyfrowych od tych wymogów w grę wchodzą nie tylko kary finansowe, ale też ograniczenie transferu danych portali o 90 proc., czy nawet całkowite ich zablokowanie.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Portale były karane w Turcji w poprzednich miesiącach grzywnami o łącznej sumie 40 mln lirów (20 mln zł).

Facebook ogłosił w poniedziałek, że utworzy w Turcji reprezentujący korporację podmiot prawny. Serwis zdecydował się na to tuż przed terminem, który został wyznaczony przez władze. Wcześniej zrobił to serwis YouTube.

pap / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply