Wczoraj w godzinach wieczornych administratorzy naszej strony na Facebooku otrzymali oficjalne ostrzeżenie o możliwym „cofnięciu publikacji” (czytaj: usunięciu) naszej strony w tym serwisie. Powodem jest słynne zdjęcie przedstawiające żołnierzy Wermachtu wyłamujących polski graniczny szlaban we wrześniu 1939 roku. Zdaniem Facebooka zdjęcie to łamie “standardy społeczności”. Jakby tego było mało, chodzi o wpis zamieszczony przez nas 4,5 roku temu.

Zdjęcie, o którym mowa, jest dobrze znane wszystkim Polakom i ma wręcz emblematyczny charakter dla zagadnienia niemieckiej napaści na Polskę oraz początku II wojny światowej. Co więcej, chodzi o „wykroczenie”, które „popełniliśmy” 21 lutego 2015 roku. Zdjęcie to zaczęło Facebookowi przeszkadzać akurat w dniu, w którym nasz portal poinformował, że po słynnych incydentach, do których doszło podczas parady równości w Białymstoku, żaden z (rzekomo) poszkodowanych zwolenników homoseksualizmu nie zgłosił się na policję. Choć nie ma to większego znaczenia, warto zauważyć, że według Facebooka, w lutym 2015 roku obublikowaliśmy zdjęcie bez żadnego komentarza czy choćby towarzyszącego mu linka. O tak odległych wydarzeniach trudno wyrokować cokolwiek z całą pewnością, ale niemal na pewno taka sytuacja nie miała miejsca. Zdjęcie było zapewne ilustracją artykułu Studium o prowokacji Stanisława Cata-Mackiewicza.

[EDIT: 24.07.10.44] Po opublikowaniu niniejszego artykułu. Facebook przywrócił usunięte zdjęcie i przeprosił za pomyłkę.

Nie jest to pierwszy raz, gdy otrzymujemy absurdalne ostrzeżenia od Facebooka. Kilka tygodni temu Facebook usunął zdjęcie jednej z produkowanych przez nas koszulek patriotycznych, ponieważ zdaniem moderatorów XVI-wieczny wizerunek feniksa powstającego z popiołów oraz napis „Polonia Restituta” to treści o charakterze „erotycznym”.

Jak informowaliśmy, na przełomie maja i czerwca Facebook ściął niemal do zera zasięgi naszych postów. Nasze wpisy publikowane na stronie liczącej prawie 100 tys. fanów docierały do średnio 100 odbiorców. Blokadę wprowadzono bez żadnego ostrzeżenia i bez jakiegokolwiek uzasadnienia. Po kilku tygodniach Facebook nieco poluzował swoje restrykcje, ale wciąż stosuje względem nas tzw. „shadow banning” czyli obcina zasięgi naszych publikacji, co przekłada się na utratę około 1/4 ruchu naszego portalu. Nasz fanpage tworzyliśmy mozolnie przez 10 lat.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Zobacz także: Kresy.pl w piątce najbardziej sprawdzonych mediów według badaczy z Oksfordu

Polityka Facebooka jest jawnym łamaniem konstytucyjnych zapisów o zakazie stosowania cenzury prewencyjnej. Artykuł 54 Konstytucji RP jasno stanowi, że „Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane”. Mimo to państwo polskie od lat wykazuje się całkowitą biernością wobec międzynarodowego giganta, choć o przypadkach ideologicznie motywowanej cenzury wiadomo powszechnie od co najmniej 2016 roku. Zamiast tego rząd podejmuje działania pozorowane, jak uruchomienie strony mającej dać Polakom możliwość rzekomego odwołania się od wyroków facebookowych cenzorów. Dzięki uruchomionej z wielkim hukiem stronie Polacy mogą się dziś odwoływać od cenzorskich działań Facebooka do… Facebooka. W automatycznie generowanej odpowiedzi firma Zuckerberga uczciwie przy tym informuje, że na „apelację” może odpowiedzieć, albo i nie.

W odpowiedzi na nasze odwołanie Facebook przesłał nam po kilku tygodniach lakoniczną wiadomość po angielsku, w której poinformowano nas, że sprawdzono “rzeczony post i potwierdzono, że w istocie narusza on naszą [Facebooka] politykę”. Niestety nie wiemy, o jaki post chodzi, bo w naszym odwołaniu mowa była wyłącznie o bezzasadnym obcięciu zasięgów naszej strony.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Po ujawnieniu, że Facebook stosuje względem nas cenzurę prewencyjną oraz, że nie zadał sobie przy tym trudu przedstawienia choćby najbardziej naciąganego pretekstu, firma Zuckerberga niespodziewanie poinformowała nas, że 12 czerwca (czyli dwa tygodnie po wprowadzeniu blokady) aż trzy z naszych postów złamały jej regulamin. Do dziś nie powiadomiono nas jednak, o które z wielu wpisów chodzi, który z naszych redaktorów je opublikował i jaki zapis regulaminu Facebooka został przez nas złamany.

W świetle powyższych wypadków jest dla nas jasne, że Facebook prędzej czy później usunie naszą stutysięczną społeczność ze swojego serwisu. Obecnie szuka wygodnego pretekstu i znalezienie go wydaje się być jedynie kwestią czasu, gdyż, jak się okazuje, może nim być dosłownie wszystko.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Anonimowi moderatorzy Facebooka, kierujący się swoimi ideologicznymi uprzedzeniami, najwyraźniej zamierzają poważnie zaszkodzić naszej medialnej inicjatywie. Najlepszą odpowiedzią na ich działania będzie ustawienie już teraz stałego zlecenia na Kresy.pl. Jeśli cenisz naszą pracę, wyceń ją uczciwie i adekwatnie do możliwości swojego portfela.

Kresy.pl

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Paderewski
    Paderewski :

    Szczęść Boże. A jak się państwo chcecie bronić? FB to prywatny projekt i o jego sile decydują sami użytkownicy. Co więcej, FB może w miesiąc upaść pod warunkiem, że użytkownicy przejrzą na oczy, zmądrzeją i przestaną odwiedzać ten portal. Dodam, że ja w tym roku mam już chyba 5 cichą blokadę za wypowiedź związaną z gorszącym pedalstwem na ulicach polskich miast (nie mylić z prawdziwymi homoseksualistami). Nie ma żadnego odwołania ani dyskusji. Polecam minds.com lub gab.com jako dobre alternatywy. Z dnia na dzień jest tam coraz więcej myślących ludzi. Pozdrawiam!