Facebook i Instagram zbanowały konta prezydenta USA Donalda Trumpa na co najmniej dwa tygodnie, aż do zakończenia procesu przekazania władzy Joe Bidenowi, poinformował w czwartek dyrektor generalny Facebooka Mark Zuckerberg.
Jak poinformował Mark Zuckerbeg, dyrektor generalny Facebooka, konta Donalda Trumpa na platformach społecznościowych Facebook i Instagram zostaną zbanowane przynajmniej do momentu przekazania urzędu prezydenta Joe Bidenowi.
Miesięczny koszt funkcjonowania portalu Kresy.pl wynosi 22 tys. PLN. Do tej pory zebraliśmy:
„Szokujące wydarzenia ostatnich 24 godzin wyraźnie pokazują, że prezydent Donald Trump zamierza wykorzystać swój pozostały czas na stanowisku, aby podważyć pokojowe i zgodne z prawem przekazanie władzy swojemu następcy, Joe Bidenowi” – czytamy na profilu Zuckerberga.
Następnie dodaje: „Po zatwierdzeniu wyników wyborów przez Kongres, priorytetem dla całego kraju musi być teraz zapewnienie, że pozostałe 13 dni i dni po inauguracji upłyną pokojowo i zgodnie z ustalonymi normami demokratycznymi”.
„Uważamy, że ryzyko związane z pozwoleniem Prezydentowi na dalsze korzystanie z naszych usług w tym okresie jest po prostu zbyt duże. Dlatego przedłużamy ban, który umieściliśmy na jego kontach na Facebooku i Instagramie co najmniej przez kolejne dwa tygodnie, aż do zakończenia pokojowego przekazania władzy” – zakończył dyrektor Facebooka.
Według waszyngtońskiej policji, w trakcie zamieszek na Kapitolu w Waszyngtonie śmierć poniosły 4 osoby, w tym zastrzelona kobieta. Rannych zostało 14 policjantów, aresztowano 52 osoby, znaleziono dwie bomby. Do protestów doszło też w wielu stanach. W nocy wznowiono posiedzenie Kongresu zatwierdzające głosowanie Kolegium Elektorów.
Jak informowaliśmy, w środę doszło szturmu zwolenników Donalda Trumpa na gmach amerykańskiego parlamentu, wdarcia się ich do sali plenarnej Senatu i użycia broni przez funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa. Doszło do tego po wiecu na którym występował ustępujący prezydent USA Donald Trump. W czasie swojego przemówienia wezwał on zwolenników do pomaszerowania pod Kongres i oprotestowania zatwierdzania przez parlamentarzystów wyboru Joe Bidena na jego następcę. Po wtargnięciu zwolenników do gmachu parlamentu Trump zdecydował się próbę przerwania protestów. Zrobił to jednak podtrzymując tezę o fałszerstwach wyborczych.
Funkcjonariusze służb wezwali protestujących do natychmiastowego opuszczenia terenów Kapitolu grożąc, że w przeciwnych wypadku zostaną aresztowani. W wyniku wezwań ludzie zaczęli wychodzić.
Kresy.pl/Facebook
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!