Całe mienie i wszystkie akcje Motor Sicz, wielkiego producenta silników lotniczych, którego chcą przejąć Chińczycy, zostało aresztowane przez sąd i przekazane pod zarząd agencji rządowej. Wcześniej ukraińska Rada Bezpieczeństwa zdecydowała o nacjonalizacji przedsiębiorstwa.

Ukraiński sąd rejonu szewczenkiwskiego w Kijowie zdecydował w sobotę o nałożeniu aresztu na cały majątek i wszystkie akcje przedsiębiorstwa Motor Sicz, głównego producenta silników lotniczych na Ukrainie. Poinformowała o tym w sobotę rano służba prasowa SB Ukrainy.

„W rezultacie procesu sądowego mienie przekazano pod nadzór Narodowej Agencji Ukrainy ds. wykrywania, poszukiwania i zarządzania aktywami zajętymi z powodu korupcji i innych przestępstw (ARMA) z zobowiązaniem do wyznaczenia należącej do państwa firmy zarządzającej” – poinformowano.

Główny wydział śledczy SBU prowadzi czynności przedprocesowe ws. Motor Sicz na dwóch obszarach. Przede wszystkim, chodzi o śledztwo ws. podejrzenia działalności dywersyjnej i wywrotowej na korzyść Rosji oraz o sprawdzanie, czy podczas pierwotnej prywatyzacji doszło do złamania prawa, a w konsekwencji, czy później miało miejsce nielegalne koncentrowanie akcji. Sam zakład ma pracować dalej w zgodzie z wymogami działającego prawodawstwa.

Dodajmy, że jakiś czas temu w ukraińskich mediach pojawiały się doniesienia o możliwości nacjonalizacji zakładów Motor Sicz. 11 marca br. Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony zdecydowała, że przedsiębiorstwo to wróci na własność państwa ukraińskiego. Inwestorzy mają otrzymać rekompensatę z tego tytułu. Działania te najprawdopodobniej mają uniemożliwić przejęcie kontroli nad Motor Sicz Chińczykom. Od paru lat próbują przeciwdziałać temu również Stany Zjednoczone. Dodajmy, że w styczniu br. prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wydał dekret wprowadzający w życie decyzję Rady Bezpieczeństwa o nałożeniu sankcji przeciwko chińskim inwestorom Motor Sicz. Dwa tygodnie wcześniej podobne sankcje wprowadziły USA. Według byłego już sekretarza handlu Wilbura Rossa dążenie chińskiej firmy Skyrizon do kupowania i wdrażania zagranicznych technologii wojskowych stanowi „poważne zagrożenie”, a zastosowanie wobec niego sankcji jest ostrzeżeniem dla eksporterów o „znaczących powiązaniach Skyrizon z Chińską Armią Ludowo-Wyzwoleńczą”.

Amerykanie postrzegają działania Chińczyków na Ukrainie jako element technologicznego wyścigu zbrojeń. Według USA, przejęcie zakładów Motor Sicz umożliwiłoby Chinom np. zbudowanie strategicznych samolotów transportowych, zdolnych do przerzucania wojsk w odległe rejony świata. Należy zaznaczyć, że największa maszyna tego typu, czyli Antonow-225 Mrija, używa silników produkowanych przez ten koncern.

Dodajmy, że jak pisał „Dziennik Gazeta Prawna”, w 2017 r. prezes Motor Sicz spotkał się z ówczesnym szefem MON Antonim Macierewiczem proponując Polsce część udziałów w tym strategicznie ważnym ukraińskim koncernie, ale z polskiej strony „nie było zainteresowania”.

Przypomnijmy, że we wrześniu 2020 r. chińska firma Skyrizon Aircraft Holdings oraz ukraińska Grupa DSN (DCH) należąca do oligarchy Ołeksandra Jarosławskiego ponownie wystąpiły do Antymonopolowego Komitetu Ukrainy o zgodę na zakup akcji Motor Sicz. Jednocześnie, Chińczycy zagrozili, że zamierzają pozwać Ukrainę przed sądem międzynarodowym, żądając 3,5 mld dol. odszkodowania z powodu strat finansowych, jakie ponieśli w związku z zainwestowaniem miliarda dolarów w interes i „opłakanej” kondycji firmy (później kwotę podwyższono do 3,6 mld dol.). Groźby te zaczęto realizować w grudniu 2020 roku. Chińscy udziałowcy Motor Sicz od ponad trzech lat nie mogą zacząć zarządzać firmą, gdyż jej aktywa zostały zablokowane z powodu kolejnych decyzji o „zamrożeniu” ich udziałów w związku z kolejnymi śledztwami ukraińskich organów ścigania. Jesienią 2019 roku w wyniku nacisków USA zablokowano przejęcie udziałów przez Chińczyków, a sprawę skierowano do urzędy antymonopolowego, gdzie utknęła.

Czytaj więcej: Kolejne podejście Chińczyków do zatwierdzenia zakupu Motor Sicz, grożą Ukrainie międzynarodowym arbitrażem

Ponadto, przypomnijmy też, że na początku sierpnia 2020 roku, po tym, jak grupa DSN wspólnie z chińskimi inwestorami ogłosili wspólny zakup akcji Motor Sicz, prokuratura nałożyła na udziały Chińczyków dodatkowy areszt. Jarosławski twierdził wówczas, że to efekt nacisków z góry na urzędników i ostrzegł przed prawdopodobnymi działaniami odwetowymi ze strony Chin. Skyrizon Aircraft Holdings Limited kilka lat temu nabyła większość udziałów w Motor Sicz. Jednak w 2017 zostały one „zamrożone” w związku ze śledztwem prowadzonym przez SB Ukrainy. Chińscy inwestorzy uznali działania władz ukraińskich za „siłowe zajęcie przez państwo i próbę wywłaszczenia inwestycji” i poinformowali ukraiński rząd poprzez resort sprawiedliwości o zamiarze zainicjowania międzynarodowego arbitrażu przeciwko państwu ukraińskiemu. Zamierzają domagać się rekompensaty w wysokości 3,5 mld dol. z tytułu poniesionych strat. Oczekuje się też powołania międzyresortowej grupy roboczej w sprawie dotyczącej Motor Sicz.

Przypomnijmy, że pod koniec 2019 roku amerykański dyplomata, p.o. ambasadora USA w Kijowie William Taylor wyraźnie sugerował Ukraińcom, żeby przemyśleli, czy na pewno chcą pozwolić na sprzedaż Chińczykom koncernu Motor Sicz. Wyraził nadzieję, że firma nie zostanie im sprzedana. Informowaliśmy, że pod koniec września 2019 roku zakłady Motor Sicz w Zaporożu odwiedzili przedstawiciele ambasady USA w Kijowie i Pentagonu. W tym kontekście pojawiała się postać Erika Prince’a, założyciela prywatnej firmy ochroniarskiej Blackwater. Jak pisaliśmy, według amerykańskiego „Wall Street Journal”, ten mający bliskie powiązania z ekipą Donalda Trumpa i będący jego nieformalnym doradcą biznesmen był namawiany przez Biały Dom do zakupu ukraińskiego koncernu Motor Sicz, żeby pokrzyżować plany Chińczykom. Ponadto, amerykańskie władze miały nakłaniać do działania ws. Motor Sicz Nabila Barakata, pośrednika w handlu bronią między USA a państwami Zatoki Perskiej oraz pośrednio powiązaną z nim Oriole Capital Group. Starania te jednak nie powiodły się.

W lutym ub. roku pisaliśmy, że Waszyngton od ponad roku bez żadnego wyjaśnienia wstrzymywał realizację sześciu wartych 30 mln dol. kontraktów zbrojeniowych Ukraińców z firmami z USA. Chodzi o zakup amunicji, a także broni śmiercionośnej, w tym karabinów snajperskich i maszynowych. Zdaniem dwóch ukraińskich oficjeli, opóźnienia mogą mieć związek z próbami, jaki podejmują Chińczycy w sprawie zakupu wielkiego ukraińskiego koncernu Motor Sicz, produkującego m.in. silniki lotnicze. Waszyngton cały czas próbuje zablokować tę transakcję. Jeden z nich przypuszcza, że w ten sposób Amerykanie chcą wywrzeć presję na Kijów, żeby odmówił Chińczykom zgody na zakup koncernu Motor Sicz.

W grudniu 2019 roku szef Motor Sicz, Wjaczesław Bohusłajew potwierdził, że akcje tego przedsiębiorstwa, w tym te, które sam posiadał, zostały sprzedane chińskim inwestorom. W zamian zobowiązali się oni do zainwestowania w zakłady 250 mld dol. Zaznaczył, że inwestorzy już dali im 100 mln dolarów. Bohusłajew twierdził, gdyby nie Chińczycy, to firmy już by nie było.

Przeczytaj: USA chcą zablokować przejęcie ukraińskiego koncernu Motor Sicz przez Chińczyków

Jak informowano wcześniej, ponad 50% akcji Motor Sicz kupują chińskie firmy Skyrizon Aircraft і Xinwei Technology. Zaznaczono zarazem, że w razie otrzymania zgody na zakup od Komitetu Antymonopolowego, inwestorzy zobowiązali się do przyznania ukraińskiej branży lotniczej dotacji w wysokości 100 mln dolarów. W rękach Ukroboronpromu pozostaje 25 proc. akcji.

Motor Sicz to jedno z największych na świecie przedsiębiorstw produkujących silniki lotnicze – przede wszystkim do śmigłowców, ale też np. dla An-225 Mrija, największego obecnie użytkowanego samolotu na świecie . Mieści się w Zaporożu, 10 lat temu zatrudniało ponad 20 tys. osób. Koncern Motor Sicz dostarczał swoje wyroby do 106 krajów na świecie. Znany był m.in. z tego, że realizował zamówienia dla rosyjskiego sektora obronnego. Silniki i elementy napędu produkowane w Zaporożu stanowiły wyposażenie rosyjskich śmigłowców wojskowych, myśliwców czy rakiet. Jest to zarazem przedsiębiorstwo prywatne, którego właścicielem i najwyraźniej byłym już głównym udziałowcem jest Wjaczesław Bohusłajew / Wiaczesław Bogusłajew, do niedawna niezależny deputowany ukraińskiej parlamentu, w przeszłości z ramienia Partii Regionów, który do 2013 roku był szefem spółki Motor Sicz (obecnie prezydent Motor Sicz). Firma była silnie powiązana z rosyjskim sektorem obronnym, także po wybuchu konfliktu w Donbasie. Z uwagi na utratę zysków ze współpracy z Rosjanami, kondycja firmy wyraźnie podupadła.

zaxid.net / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply