Chińczycy chcą przejąć ukraiński koncern Motor Sicz, będący ważnym producentem silników lotniczych. Sprzeciwiają się temu Amerykanie, którzy chcą to zablokować i naciskają na Kijów, by nie współpracował z Chińczykami. Chiny oficjalnie wezwały USA, by nie wtrącały się w sprawy Ukrainy.

Chiński koncern Beijing Skyrizon Aviation chce kupić ponad połowę udziałów w wielkim, ukraińskim koncernie Motor Sicz – jednym z głównych producentów silników lotniczych oraz turbin gazowych. Kolejne 25 proc. udziałów miałby otrzymać praktycznie za darmo państwowy koncern wojskowo-przemysłowy UkrOboronProm. Decyzja musi jeszcze zostać zatwierdzona przez ukraiński urząd antymonopolowy. Cześć mediów podawała, że Chińczycy chcą przeznaczyć 100 mln dol. na rozwój przemysłu lotniczego. Pieniądze miałyby zasilić budżet państwowy Ukrainy.

Przeczytaj więcej: Chińczycy chcą przejąć Motor Sicz – wielkiego ukraińskiego producenta silników lotniczych

Sprawa zakupu ponad 50 proc. udziałów w Motor Sicz przez Chińczyków wywołała jednak sprzeciw Stanów Zjednoczonych, które zaczęły naciskać na Kijów, by zrezygnowały ze współpracy z chińskimi partnerami. Doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego, John Bolton, już na początku swej wizyty na Ukrainie zapowiadał, że będzie przekonywał Ukraińców, że współpraca z Chinami jest niebezpieczna. Sugerował przy tym, że zamiast z firmami z Chin, Ukraina mogłaby zawierać kontrakty z podmiotami z USA. Twierdził też, iż strona chińska może uciec się do korupcji, żeby osiągnąć swoje cele. Bolton nie chciał jednak bezpośrednio komentować sprawy możliwego przejęcia Motor Sicz przez Chińczyków. Wcześniej „Wall Street Journal” podał, że Bolton podczas rozmów zamierza poruszyć temat Motor Sicz i namówić władze ukraińskie na to, by nie oddawały kontroli nad tym koncernem Chińczykom.

Przeczytaj: SBU oskarża Motor Sicz o finansowanie separatystów. Koncern zaprzecza

Według Białego Domu, przejęcie prze chiński holding ponad połowy udziałów w Motor Sicz dałoby Pekinowi dostęp do wrażliwych technologii, umożliwiając Chinom rozwój własnych zdolności w dziedzinie wojskowości.

Na wypowiedź Boltona zareagowało chińskie MSZ. Jego przedstawiciel oświadczył w czwartek, że w przeciwieństwie do prowadzonej przez Waszyngton polityki „America First”, Chiny trzymają się zasad współpracy opartej na obopólnych zyskach, wskazując na inicjatywę Pasa i Szlaku, krytykowaną przez doradcę Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa. Geng Shuang z ministerstwa spraw zagranicznych Chin oświadczył, że analogicznie jest w przypadku Ukrainy. Zapewnił też, że współpraca ze stroną chińską jest bezpieczna dla Ukraińców. Wyraził też nadzieję, że „większość krajów świata potrafi dokonywać samodzielnie i w oparciu o fakty wyborów, które są w ich własnym interesie”.

Ambasada Chin w Kijowie uznała natomiast wypowiedzi Boltona na temat współpracy chińsko-ukraińskiej za „nieprzyjazne” i zapowiedziała oficjalną konferencję prasową w tej sprawie, żeby przedstawić stanowisko Pekinu w tej kwestii. W piątek ambasador Chin na Ukrainie Du Wei powiedział, żeby Stany Zjednoczone nie wtrącały się w sprawy Kijowa.

Chińczycy już wcześniej przymierzali się do przejęcia koncernu. Jednak w 2017 roku ukraiński sąd zamroził chińskie udziały w Motor-Sicz, a sprawą zajęła się Służba Bezpieczeństwa Ukrainy. Chińska firma Beijing Skyrizon Aviation miała wówczas potajemnie wyprowadzać majątek przedsiębiorstwa, wykorzystując swoją mocną pozycję w spółce. Poprzez mniejsze, zależne od siebie spółki, Chińczycy mieli mieć w Motor Sicz 41 proc. udziałów, które decyzją sądu zostały zamrożone. Spekulowano jednak, że chińska firma może mieć w niej kolejne 15 proc. udziałów. Nie sprecyzowano, co konkretnie miało wyciekać z Motor Sicz do Chin, choć przypuszczano, że chodziło o know-how. W 2018 roku SBU wszczęła śledztwo ws. rzekomej sprzedaży pakietu kontrolnego w Motor Sicz chińskim inwestorom powiązanym z władzami w Pekinie poprzez podstawioną firmę zarejestrowaną na brytyjskich Wyspach Dziewiczych. Krytycy takiej transakcji twierdzili, że może ona zagrozić bezpieczeństwu Ukrainy, a także jej sojuszników z NATO.

Jak pisaliśmy, plany Chińczyków dotyczące przejęcia kontroli nad Motor-Sicz nie podobają się Stanom Zjednoczonym. W maju Biały Dom wyraził niezadowolenie z planowanej transakcji, powołując się na swoje obawy o bezpieczeństwo Ukrainy. Nieoficjalnie chodzi jednak o globalną rywalizację amerykańsko-chińską. W tym kontekście wzmocnienie technologiczne Chin jest niekorzystne dla Waszyngtonu. Sprawę sprzeciwu USA skomentował wówczas lider Partii Radykalnej Ołeh Laszko, który powiedział, że skoro Amerykanie nie chcą, żeby Ukraińcy sprzedawali Moto Sicz Chińczykom, to niech sami kupią ukraińskie silniki lotnicze.

Motor-Sicz to jedno z największych na świecie przedsiębiorstw produkujących silniki lotnicze – przede wszystkim do śmigłowców, ale też np. dla An-225 Mrija, największego obecnie użytkowanego samolotu na świecie . Mieści się w Zaporożu, 10 lat temu zatrudniało ponad 20 tys. osób. Koncern Motor Sicz dostarczał swoje wyroby do 106 krajów na świecie. Znany był m.in. z tego, że realizował zamówienia dla rosyjskiego sektora obronnego. Silniki i elementy napędu produkowane w Zaporożu stanowiły wyposażenie rosyjskich śmigłowców wojskowych, myśliwców czy rakiet. Jest to zarazem przedsiębiorstwo prywatne, którego właścicielem i głównym udziałowcem jest Wiaczesław Bogusłajew – obecnie niezależny deputowany ukraińskiej parlamentu, w przeszłości z ramienia Partii Regionów, który do 2013 roku był szefem spółki Motor Sicz (obecnie prezydent Motor Sicz). Firma była silnie powiązana z rosyjskim sektorem obronnym, także po wybuchu konfliktu w Donbasie. Z uwagi na utratę zysków ze współpracy z Rosjanami, kondycja firmy wyraźnie podupadła.

Czytaj więcej: Patologiczne związki

Unian / 112.ua / Reuters / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply