Amerykański dyplomata, p.o. ambasadora USA w Kijowie William Taylor wyraźnie sugeruje Ukraińcom, żeby przemyśleli, czy na pewno chcą pozwolić na sprzedaż Chińczykom koncernu Motor Sicz, jednego z głównych producentów silników lotniczych na świecie.

William Taylor, charge d’affaires ambasady Stanów Zjednoczonych w Kijowie pełniący od czerwca obowiązki ambasadora, wraz z początkiem nowego roku kończy misję dyplomatyczną na Ukrainie i wraca do USA. W opublikowanym w piątek wywiadzie udzielonym ukraińskim dziennikarzom odniósł się m.in. do kwestii sprzedaży koncernu Motor Sicz Chińczykom. Amerykański dyplomata wyraził nadzieję, że firma nie zostanie im sprzedana.

W rozmowie Taylor przyznał, że Motor Sicz, jedn z głównych producentów silników lotniczych na świecie, poszukuje inwestorów, a inwestycjami interesowało się już kilka firm, zarówno z Ameryki, jak i z innych krajów. Zaznaczył, że miały już też miejsce wizyty typu due dilligence, sprawdzanie sytuacji finansowej czy rozmowy z właścicielami. Informowaliśmy, że pod koniec września zakłady Motor Sicz w Zaporożu odwiedzili przedstawiciele ambasady USA w Kijowie i Pentagonu.

„USA pomagają w tych poszukiwaniach. Pomogliśmy kogoś znaleźć, niektórzy przyszli do nas, a my połączyliśmy ich z odpowiednimi ludźmi w Motor Sicz i w ukraińskim rządzie” – powiedział Taylor.

Choć nie zostało to powiedziane wprost, najwyraźniej amerykański dyplomata odnosi się m.in. do Erika Prince’a, założyciel prywatnej firmy ochroniarskiej Blackwater. Jak pisaliśmy, według amerykańskiego „Wall Street Journal”, ten mający bliskie powiązania z ekipą Donalda Trumpa i będący jego nieformalnym doradcą biznesmen był namawiany przez Biały Dom do zakupu ukraińskiego koncernu Motor Sicz, żeby pokrzyżować plany Chińczykom.

Taylor w rozmowie zaznaczył też, że jak na razie przedsiębiorstwo nie zostało sprzedane Chińczykom, a Komisja Antymonopolowa, która ma sprawdzić dopuszczalność takiego działania, opóźnia wydanie ostatecznej decyzji. Dodał też, że według doniesień medialnych, spółka-matka potencjalnej firmy-nabywcy z Chin jest bankrutem i mogą istnieć obawy o realną kondycję finansową nabywców. Według dyplomaty, jest okazja, żeby zrewidować decyzję w sprawie sprzedaży.

Amerykanin przypomniał też, że John Bolton, jeszcze jako doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego, podczas wizyty na Ukrainie rozmawiał z władzami na temat sprzedaży Motor Sicz Chińczykom. „Wskazał na niebezpieczeństwa, na słabości, jakie spotkają Ukrainę, jeśli zgodzi się na dużą chińską inwestycję w spółkę posiadającą ważne technologie. Wydaje się, że został usłyszany” – podsumował Taylor.

Wcześniej informowaliśmy, że Stany Zjednoczone zaczęły naciskać na Ukraińców, by zrezygnowali ze współpracy z chińskimi partnerami. Ówczesny doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego, John Bolton, na początku swej wizyty na Ukrainie w końcu sierpnia zapowiadał, że będzie przekonywał Ukraińców, że współpraca z Chinami jest niebezpieczna. Sugerował przy tym, że zamiast z firmami z Chin, Ukraina mogłaby zawierać kontrakty z podmiotami z USA. Według Białego Domu, przejęcie prze chiński holding ponad połowy udziałów w Motor Sicz dałoby Pekinowi dostęp do wrażliwych technologii, umożliwiając Chinom rozwój własnych zdolności w dziedzinie wojskowości.

Przeczytaj: USA chcą zablokować przejęcie ukraińskiego koncernu Motor Sicz przez Chińczyków

Dwa tygodnie temu szef Motor Sicz, Wjaczesław Bohusłajew potwierdził, że akcje tego przedsiębiorstwa, w tym te, które sam posiadał, zostały sprzedane chińskim inwestorom. W zamian zobowiązali się oni do zainwestowania w zakłady 250 mld dol. Zaznaczył, że inwestorzy już dali im 100 mln dolarów. Bohusłajew twierdził, gdyby nie Chińczycy, to firmy już by nie było.

Wcześniej informowaliśmy, że chiński koncern Beijing Skyrizon Aviation chce kupić ponad połowę udziałów w wielkim, ukraińskim koncernie Motor Sicz – jednym z głównych producentów silników lotniczych oraz turbin gazowych. Kolejne 25 proc. udziałów miałby otrzymać praktycznie za darmo państwowy koncern wojskowo-przemysłowy UkrOboronProm. Cześć mediów podawała, że Chińczycy chcą przeznaczyć 100 mln dol. na rozwój przemysłu lotniczego. Pieniądze miałyby zasilić budżet państwowy Ukrainy.

Jak informowano wcześniej, ponad 50% akcji Motor Sicz kupują chińskie firmy Skyrizon Aircraft і Xinwei Technology. Zaznaczono zarazem, że w razie otrzymania zgody na zakup od Komitetu Antymonopolowego, inwestorzy zobowiązali się do przyznania ukraińskiej branży lotniczej dotacji w wysokości 100 mln dolarów. W rękach Ukroboronpromu pozostaje 25 proc. akcji.

Aivaras Abromavicius, litewski finansista i były minister rozwoju gospodarczego i handlu Ukrainy, a obecnie szef Ukroboronpromu potwierdził wcześniej, że chińscy inwestorzy kupili akcje Motor Sicz, przy czym obecnie umowę w tej sprawie bada Komitet Antymonopolowy. Abromavicius wyraził też przekonanie, że umowy z tak strategicznie ważnymi przedsiębiorstwami muszą być kontrolowane przez państwo.

Należy zaznaczyć, co podkreślają też media ukraińskie, że przeciwko sprzedaży akcji Motor Sicz Chińczykom występowały Stany Zjednoczone, argumentując, że wzmocni to chińskie siły wojskowe.

W maju Biały Dom wyraził niezadowolenie z planowanej transakcji, powołując się na swoje obawy o bezpieczeństwo Ukrainy. Nieoficjalnie chodzi jednak o globalną rywalizację amerykańsko-chińską. W tym kontekście wzmocnienie technologiczne Chin jest niekorzystne dla Waszyngtonu. Sprawę sprzeciwu USA skomentował wówczas lider Partii Radykalnej Ołeh Laszko, który powiedział, że skoro Amerykanie nie chcą, żeby Ukraińcy sprzedawali Moto Sicz Chińczykom, to niech sami kupią ukraińskie silniki lotnicze.

Chińczycy już wcześniej przymierzali się do przejęcia koncernu. Jednak w 2017 roku ukraiński sąd zamroził chińskie udziały w Motor-Sicz, a sprawą zajęła się Służba Bezpieczeństwa Ukrainy. Chińska firma Beijing Skyrizon Aviation miała wówczas potajemnie wyprowadzać majątek przedsiębiorstwa, wykorzystując swoją mocną pozycję w spółce. Poprzez mniejsze, zależne od siebie spółki, Chińczycy mieli mieć w Motor Sicz 41 proc. udziałów, które decyzją sądu zostały zamrożone. Spekulowano jednak, że chińska firma może mieć w niej kolejne 15 proc. udziałów. Nie sprecyzowano, co konkretnie miało wyciekać z Motor Sicz do Chin, choć przypuszczano, że chodziło o know-how. W 2018 roku SBU wszczęła śledztwo ws. rzekomej sprzedaży pakietu kontrolnego w Motor Sicz chińskim inwestorom powiązanym z władzami w Pekinie poprzez podstawioną firmę zarejestrowaną na brytyjskich Wyspach Dziewiczych. Krytycy takiej transakcji twierdzili, że może ona zagrozić bezpieczeństwu Ukrainy, a także jej sojuszników z NATO.

Motor Sicz to jedno z największych na świecie przedsiębiorstw produkujących silniki lotnicze – przede wszystkim do śmigłowców, ale też np. dla An-225 Mrija, największego obecnie użytkowanego samolotu na świecie . Mieści się w Zaporożu, 10 lat temu zatrudniało ponad 20 tys. osób. Koncern Motor Sicz dostarczał swoje wyroby do 106 krajów na świecie. Znany był m.in. z tego, że realizował zamówienia dla rosyjskiego sektora obronnego. Silniki i elementy napędu produkowane w Zaporożu stanowiły wyposażenie rosyjskich śmigłowców wojskowych, myśliwców czy rakiet. Jest to zarazem przedsiębiorstwo prywatne, którego właścicielem i najwyraźniej byłym już głównym udziałowcem jest Wjaczesław Bohusłajew / Wiaczesław Bogusłajew, do niedawna niezależny deputowany ukraińskiej parlamentu, w przeszłości z ramienia Partii Regionów, który do 2013 roku był szefem spółki Motor Sicz (obecnie prezydent Motor Sicz). Firma była silnie powiązana z rosyjskim sektorem obronnym, także po wybuchu konfliktu w Donbasie. Z uwagi na utratę zysków ze współpracy z Rosjanami, kondycja firmy wyraźnie podupadła.

eurointegration.com.ua / Unian / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply