Wołodymyr Wjatrowycz, szef Ukraińskiego IPN, znany „kłamca wołyński” i gloryfikator Stepana Bandery oraz OUN-UPA ogłosił, że dołącza do ekipy byłego prezydenta Petra Poroszenki i jego partii, z której list wystartuje w lipcowych wyborach parlamentarnych.

O swojej decyzji ws. startu w przyspieszonych wyborach do ukraińskiego parlamentu szef Ukraińskiego IPN, znany „kłamca wołyński”, gloryfikator Stepana Bandery i OUN-UPA Wołodymyr Wjatrowycz poinformował w specjalnym nagraniu wideo, które zamieścił w czwartek na Facebooku.

– Dziś dołączam do zespołu Petra Poroszenki i „Europejskiej Solidarności”. To siła polityczna, z której programem się zgadzam. To zespół, który łączy doświadczenie i zdolność do [przeprowadzenia – red.] zmian. Podoba mi się to, co zrobili dla stworzenia fundamentów naszej państwowości – mówi Wjatrowycz.

– Wiem, że mamy odwagę do podejmowania wyzwań i będziemy mieć siłę, by odsunąć zagrożenia. Osobiście zapewniam: nie pójdę na żadne kompromisy w kwestii interesów narodowych – podkreśla szef UIPN. – A choćby przez zagrożenie odwetu nasza, teraz już wspólna, drużyna jest potrzebna w nowym parlamencie Ukrainy. Zmiany na Ukrainie będą ukraińskie!

W samym nagraniu mówił dodatkowo, że obóz Poroszenki wcielał w życie zmiany w duchu EuroMajdanu i może ona robić to dalej, „by uczynić Ukrainę bardziej ukraińską”. Film zarejestrowano na tle wielkiego logo partii Poroszenki “Solidarność Europejska”.

Wołodymyr Wjatrowycz już wcześniej sygnalizował, że odejdzie ze stanowiska szefa UIPN i zajmie się polityką. Jak pisaliśmy, pod koniec maja pojawiły się informacje, że ten główny realizator ukraińskiej polityki historycznej może wystartować w wyborach do parlamentu z listy partii Petra Poroszenki. Wpływ na taką decyzję miała w dużym stopniu zdecydowana wygrana Wołodymyra Zełenskiego w wyborach prezydenckich, a później jego decyzja o rozwiązaniu parlamentu i rozpisaniu przedterminowych wyborów. Szef UIPN był jego ostrym krytykiem, posuwając się do publicznego sugerowania, że zwycięstwo Zełenskiego byłoby wręcz wygraną Rosji. Podpisywał się też pod apelami, w tym wystosowywanymi przez środowiska ukraińskich nacjonalistów, apelujących o nieoddawanie głosu na Zełenskiego. Pochwalił go jednak za postawę wobec Polski w kwestiach polityki historycznej.

Przeczytaj: Wjatrowycz pochwalił Zełenskiego za stanowisko wyrażone wobec Dudy

Sam Wjatrowycz nazwał zajmowane obecnie stanowisko dobrym instrumentem realizacji swojej koncepcji polityki pamięci i „szczepienia przed recydywą totalitaryzmu”. Jednocześnie wyraził obawę, że przyszły ukraiński rząd może pozbawić go tego instrumentu.

„Jeśli będzie potrzeba pójścia do polityki, by bronić narodowych interesów europejskiej a nie poradzieckiej Ukrainy, gotów jestem i na taki instrument” – napisał na portalu społecznościowym.

Przypomnijmy, że w czasie prezydentury Poroszenki Wjatrowycz realizował politykę historyczną, w wyniku której spuścizna skrajnie nacjonalistycznych i ludobójczych organizacji OUN i UPA została usankcjonowana przez ukraińskie państwo. Weterani OUN-UPA, włącznie z tymi, którzy byli skazani za przestępstwa przeciwko ludzkości, otrzymali uprawnienia kombatanckie a elementy symboliki tych organizacji weszły do oficjalnego użycia. Banderowskie zawołanie stało się oficjalnym pozdrowieniem ukraińskiej armii, a hymn OUN – oficjalnym marszem ukraińskich sił zbrojnych i policji. Szef UIPN stał także za zakazem prowadzenia poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar na Ukrainie.

facebook.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply