Nie mam absolutnie nic na sumieniu. Wszystkie projekty były realizowane w całości. Żaden grosz nigdy nie zginął  – powiedział portalowi Kresy.pl prezes Związku Polaków na Litwie Michał Mackiewicz. Zaznaczył, że chciałby zapoznać się z dokumentami, które zostały upublicznione.

Jak informowaliśmy, w czwartek odbyła się konferencja prasowa zorganizowana przez Fundację Pomoc Polakom na Wschodzie. W jej trakcie, zgodnie z wcześniejszymi nieoficjalnymi zapowiedziami, prezes Mikołaj Falkowski ujawnił materiały i dokumenty, które zdaniem Fundacji mają dowodzić poważnych naruszeń prawa przez zarząd Związku Polaków na Litwie. Dotyczyły one głównie niezgodności kwot na fakturach z dwóch źródeł, a także niektórych potwierdzeń przelewów, związanych z dotacją na „Naszą Gazetę”, biuletyn ZPL, w latach 2014-2016.

– Mogę powiedzieć, że nie mam absolutnie nic na sumieniu. Wszystkie projekty były realizowane w całości. Żadna złotówka, żaden grosz nigdy nie zostały sprzeniewierzone, nie poszły w bok – zapewnia Michał Mackiewicz, prezes Związku Polaków na Litwie w rozmowie z portalem Kresy.pl.

Powtórzył, że część faktur była przekazywana jako dokumenty „robocze”. Dodał, że pewne wątpliwości budzą w nim dokumenty – kopie podpisanych przez niego załączników – które zaprezentował zarząd Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie. Mackiewicz twierdzi, że on w zasadzie żadnych załączników nie podpisuje. Nie zgadza się też z twierdzeniami wygłaszanymi przez Marię Przełomiec, według której za wszelkie nieprawidłowości odpowiada ZPL na czele z prezesem Związku. Zaznacza, że przede wszystkim chciałby zapoznać się oryginałami dokumentów, które pokazali przedstawiciele Fundacji.

– Chciałbym pojechać do prokuratury, chociaż prawnicy z Litwy mi to odradzają i zobaczyć co to jest. Żeby się do tego ustosunkować, musiałbym najpierw się z tymi dokumentami zapoznać – mówi Mackiewicz. Dodał, że jeżeli np. ktoś zeskanował podpis i teraz on ma za to odpowiadać, to chciałby wiedzieć, o co chodzi.

Jak wynika z prezentacji przedstawionej przez Fundację, faktury z drukarni w Białymstoku, gdzie drukowano ,,Naszą Gazetę”, różniły się od tych, które przedstawiał Zarząd Główny ZPL. Koszty wykazywane na dokumentach przedstawionych przez zarząd ZPL były o zwykle o kilkaset złotych wyższe niż te, które figurowały na analogicznych dokumentach pozyskanych z drukarni (chodzi o faktury o tych samych numerach). Fundacja oszacowała łączną wartość dotacji niewykorzystanych przez ZPL w latach 2014-2016 na 127 790,51 zł, włącznie z odsetkami naliczonymi do dnia 6 czerwca br. Łączna wartość dotacji przyznanych na „Naszą Gazetę” w latach 2014–2016 wyniosła 340 114,00 zł. Podkreślono, że na wszystkich zakwestionowanych dokumentach znajdują się podpisy członków Zarządu ZPL, w tym prezesa, Michała Mackiewicza. Należność za 2016 rok w wysokości około 60 tys. złotych została zwrócona przez ZPL w styczniu 2017 roku. Po tym, jak Falkowski po raz pierwszy zakwestionował rozliczenia.

Mackiewicz podkreśla, że ZPL zależało bardzo na tym, żeby biuletyn Nasza Gazeta ukazywał się i był ogólnodostępny, np. w Domach Polskich. – Żaden grosz nigdzie nie zginął, wszystko zostało w 100 procentach wykonane.

Wcześniej w komentarzu dla portalu Znad Wilii szef ZPL również odpierał zarzuty dotyczące podrabiania faktur. Stwierdził, że podczas czwartkowej konferencji prasowej prezes Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie Mikołaj Falkowski powiedział dużo, ale nie dotknął prawdy.:

– Jak dobrnie do prawdy, to ja dobrnę do niej przy pomocy prokuratury.

Również w komentarzu dla Wilnoteki Michał Mackiewicz zapewniał, że żadnej afery czy korupcji nie było. – Za mojej kadencji ani grosza nie wypłynęło na stronę, żadne pieniądze nie zostały sprzeniewierzone, żadnej afery nigdy nie było – twierdzi Mackiewicz. Jego zdaniem, przedstawione przez Fundację „Pomoc Polakom na Wschodzie” zarzuty ws. nieprawidłowości w rozliczeniach z otrzymywanych z Polski dotacji są nieuzasadnione i dementował część informacji podanych przez Fundację.

Te papiery to są tylko papiery, za tym nie szły żadne pieniądze – mówił szef ZPL. – Może gdzieś mieli swoje tajemnice w nakładach czy rozdawaniach gazety, może coś było niezgodne z prawem litewskim, ale na pewno polskiego podatnika nikt nigdy nie oszukiwał. Nikt niczego przed Fundacją nie utajniał. Mimo tych papierów, mimo tej prawdopodobnej wersji, prawda leży gdzie indziej. Za tymi papierami nigdy nie szły formalne rozliczenia.

Mackiewicz dodał też, że „niektóre nieścisłości były ustalone w Polsce z poprzednikami, jeszcze jakieś 15 lat temu, więc wszystko było wiadomo, co i jak”. Później dodał, że „wrogowie wyciągnęli stare sprawy”.

Przeczytaj więcej: Michał Mackiewicz dla Kresy.pl: jeszcze nigdy w Polsce nie spotkałem się z tak otwartą wrogością

Po zapoznaniu się z dokumentami Fundacji PPnW ws. nieprawidłowości przy rozliczaniu dotacji dla Związku Polaków na Litwie, Prezydium Senatu uznało, że z dużym prawdopodobieństwem doszło do naruszenia prawa przez członków Zarządu Głównego ZPL. Prezydium zaapelowało o wstrzymanie wypłat dotacji na zadania realizowane przez zarząd Związku do czasu wyjaśnienia sprawy.

Jednocześnie, prezydium Senatu apeluje o kontynuowanie i wzmacnianie współpracy pomiędzy instytucjami i organizacjami krajowymi a oddziałami terenowymi ZPL. Wcześniej, w kontekście finansowania innych projektów, pozytywnie nt. współpracy z konkretnymi oddziałami terenowymi ZPL wypowiadał się prezes Falkowski.

Kresy.pl

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. tagore
    tagore :

    Widać wyraźnie ,że sprawa jest dęta i jest ceną jaką Rząd PIS płaci LITWIE za “nowe otwarcie”. Chyba tylko spadek notowań o 20 % ich otrzeźwi.Woda sodowa to groźna rzecz.

  2. jaro7
    jaro7 :

    To nie ma znaczenia człowieku ze nie masz nic na sumieniu.Atypolski nierząd chce cię usunąć i będzie robił wszystko by tego dopiąć,nie dajcie się ,odetnijcie sie całkowicie od tego nierzadu bo was zniszczy i zdepolonizuje.Wytrzymajcie,ich się pogoni i rozliczy z atypolonizmu w swoim czasie.

  3. W_Litwin
    W_Litwin :

    Z jednej strony widać nagonkę i celowość ataku na Mackiewicza – z drugiej jeśli logicznie się zastanowić, to jaki prezes w jakiej organizacji zajmuje się fakturami? Pewnie robił to jakiś społecznik i być może popełnił błąd. Dla jednych normalne, dobrze wiemy, bo są robione korekty – a w tym przypadku mamy “fałszowanie, kradzież”, więc widać, że coś jest nie tak.