„Rzeczpospolita”: Polska musi liczyć się z falą pozwów

Nawet nie ogłaszając stanu wyjątkowego, Polska musi liczyć się z koniecznością wypłaty odszkodowań na rzecz pokrzywdzonych podmiotów – twierdzą na łamach „Rzeczpospolitej” eksperci prawa arbitrażu.

Jak piszą adw. Magdalena Papiernik i Dominika Durchowska z kancelarii Kochański & Partners, na całym świecie wprowadzane są nadzwyczajne środki mające na celu walkę z pandemią koronawirusa. „Niektóre z nich balansują na granicy legalności w rozumieniu prawa międzynarodowego, godząc w interesy przedsiębiorców. W tej sytuacji, nawet nie ogłaszając stanu wyjątkowego, Polska musi liczyć się z koniecznością wypłaty odszkodowań na rzecz pokrzywdzonych podmiotów” – twierdzą prawniczki.

W tekście przypomniano m.in., że na Węgrzech wprowadzono stan wyjątkowy, a premier Viktor Orban uzyskał możliwość rządzenia dekretami. Inne kraje europejskie przejęły z kolei prywatne zapasy środków ochrony osobistej, jednocześnie zakazując ich wywozu, żeby wykorzystywać je w szpitalach państwowych, a niektóre państwa nakazały przedsiębiorstwom przestawienie się na produkcję towarów kluczowych do walki z koronawirusem.

Przeczytaj: Niemcy wstrzymały maseczki zakupione przez Włochów z Chin

Zobacz także: USA oskarżone o „współczesne piractwo” w związku z konfiskatą niemieckich maseczek w Bangkoku

 

„Ograniczenia swobody prowadzenia działalności gospodarczej, które wprowadzono do tej pory w Polsce w związku z epidemią, nie znajdują precedensu w historii stanowienia i stosowania prawa od czasu upadku komunizmu” – twierdzą prawniczki. Dodają, że w związku z dopiero nadchodzącym szczytem zachorowań „rząd dopiero szykuje się na najgorsze”, zaś „dotychczas wprowadzone ograniczenia ledwie zwiastują zatem to, czego przedsiębiorcy mogą się spodziewać w najbliższych miesiącach”.

Autorki dociekają też, dlaczego polski rząd nie chce ogłosić stanu wyjątkowego. Ich zdaniem, oznaczałoby to nie tylko konieczność przesunięcia wyborów prezydenckich, ale również „obowiązek wypłaty odszkodowań pomiotom dotkniętym wprowadzonymi ograniczeniami”, na co, jak twierdzą rządzący, Polski nie stać.

Jednocześnie, zdaniem prawniczek, nieogłaszanie stanu nadzwyczajnego wcale nie oznacza, że polskie władze unikną wypłaty odszkodowań za naruszenia praw inwestorów wynikających z prawa międzynarodowego. Twierdzą wręcz, że „paradoksalnie, wprowadzenie stanu nadzwyczajnego mogłoby ograniczyć narażenie Polski na odszkodowania”. Z tego względu, że konieczne byłoby w takim przypadku wykazanie związku przyczynowego między jego wprowadzeniem a szkodą, a odszkodowanie obejmowałoby jedynie szkodę rzeczywistą.

W artykule przypomniano, że wskutek wprowadzonych ograniczeń przedsiębiorstwa nie są w stanie normalnie funkcjonować i tracą płynność finansową. Wskazano na problemy branży transportu międzynarodowego, turystycznej czy budowlanej i szacunki o spadku zatrudnienia w najbardziej dotkniętych sektorach nawet o kilkadziesiąt procent.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

„Przedsiębiorcy liczą na pomoc rządu. Zwłaszcza, że wielu z nich znajduje się w głębokiej recesji właśnie wskutek wprowadzonych ograniczeń” – twierdzą obie panie adwokat, dodając, że „rząd planuje łatać powiększającą się dziurę w budżecie sięgając do kieszeni przedsiębiorców”. W ten sposób określono zapowiedzi dotyczące wprowadzenia podatku cukrowego, cyfrowego czy od transakcji finansowych, które „uderzą jednak głównie w międzynarodowe korporacje”. Dodano, że w przypadku podatków cyfrowego i cukrowego, plany ich wprowadzenia wywołały „interwencjami ambasad krajów, z których pochodzą inwestorzy posiadający większość na rynkach, które rząd chce dodatkowo opodatkować”. Przypomniano też, że swego czasu podatek od transakcji finansowych został wstrzymany na szczeblu unijnym.

Autorki twierdzą, że wspomniane daniny publiczne „już na pierwszy rzut oka są dyskryminacyjne i bez racjonalnych przesłanek różnicują nie tylko pomiędzy branżami, ale też pomiędzy poszczególnymi firmami działającymi w jednej branży”. Ostrzegają też, że w razie ich wprowadzenia, mogą one stać się podstawą roszczeń o odszkodowanie przeciwko polskiemu rządowi.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Artykuł w krytycznym tonie opisuje też wsparcie ze strony państwa dla firm państwowych, takich jak Orlen, prowadzone zarazem w sposób wybiórczy. Zaznaczono, że tego rodzaju ograniczenia swobody działalności gospodarczej np. w branżach turystycznej, transportowej czy handlowej może doprowadzić do sporów ich przedstawicieli z rządem. Zwrócono w tym kontekście uwagę na BIT-y [Umowy Bilateral Investment Treaties (BIT), czyli umowy o popieraniu i wzajemnej ochronie inwestycji, zawarte między państwami członkowskimi Unii Europejskiej – red.], których klauzule często gwarantują inwestorom, że Polska zapewni stabilny i przewidywalny system prawny dla rozwoju inwestycji, zaś ewentualne zmiany nie będą wprowadzane w sposób arbitralny, dyskryminujący, nieracjonalny lub nieprzewidywalny. Dodano, że wiele takich umów wymaga, by „wywłaszczenie przez państwo (lub inne działania mające efekt wywłaszczenia) wiązało się z wypłatą niezwłocznego, właściwego i skutecznego odszkodowania”. Jest to rozumiane jako odszkodowanie odpowiadające uczciwej wartości rynkowej inwestycji.

Ponadto, niektóre traktaty zapewniają inwestorom równe traktowanie w przypadku szkody wywołanej stanami nadzwyczajnymi. Zdaniem autorek, można to interpretować jako „zabezpieczenie państwa przed nadmiernymi roszczeniami, wykraczającymi poza to, co wynika z ustawodawstwa krajowego”.

Zwrócono przy tym uwagę, że prawo międzynarodowe przewiduje sytuacje, w których odpowiedzialność państwa zostaje wyłączona, jak działanie siły wyższej, stan nagłego zagrożenia oraz stan wyższej konieczności. Przypomniano, że w przeszłości państwa nie raz powoływały się na te okoliczności, żeby uniknąć odpowiedzialności za naruszenie praw inwestorów, co kończyło się różnie. Przywołano negatywny przykład Argentyny, która po kryzysie w 2001 roku i wprowadzeniu stanu wyjątkowego została pozwana przez zagranicznych inwestorów, głównie z USA i w związku z wyrokami międzynarodowych trybunałów musiała wypłacić wielomilionowe odszkodowania.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

„Czy Polska mogłaby skutecznie obronić się przed roszczeniami zagranicznych inwestorów podnosząc argument stanu wyższej konieczności czy siły wyższej? Choć nie ma na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi, Polska musiałaby wykazać, że nie istniały inne, mniej dotkliwe środki które mogła przedsięwziąć oraz że nie przyczyniła się do powstania stanu epidemii na swoim terytorium” – podsumowują ekspertki.

Przeczytaj: Wiceminister zdrowia: obostrzenia mogą potrwać nawet 2 lata

rp.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply