Z wypowiedzi rzeczniczki Komisji Europejskiej wynika, że Bruksela nie będzie więcej protestować w sprawie przekopu Mierzei Wiślanej. Według RMF FM, KE zdaje sobie sprawę, że nie zablokuje tej inwestycji i prowadzi jedynie działania pozorowane.
W piątek na konferencji prasowej rzeczniczka Komisji Europejskiej Viviane Loonela poinformowała o uruchomieniu procedury „o naruszenie prawa UE przeciwko Polsce w związku z nieprzestrzeganiem unijnej legislacji dotyczącej oceny oddziaływania na środowisko określonych publicznych i prywatnych projektów”.
Loonela zastrzegła przy tym, że działania te nie dotyczą sprawy przekopu Mierzei Wiślanej:
– Nie należy tego mylić ze sprawą przekopu Mierzei Wiślanej, w przypadku której nasze dyskusje z polskimi władzami nadal się toczą.
RMF FM przypomina, że w marcu 2018 roku KE przeszła do przedostatniej fazy procedury przeciwnaruszeniowej w sprawie tzw. polskich specustaw, w tym tej dotyczącej budowy przekopu. W opinii Komisji utrudniają one społeczeństwu obywatelskiemu dostęp do sądownictwa. Komisja Europejska może złożyć pozew w tej sprawie jeszcze pod koniec września, a najdalej w październiku.
Jednocześnie, źródła stacji w KE przyznają, że nawet pozytywny wyrok TSUE w tej sprawie nie powstrzyma inwestycji. Według nieoficjalnych informacji RMF FM, „KE nie jest w stanie tej inwestycji zablokować, bo ze względów politycznych nie zamierza wchodzić w otwarty spór w tej sprawie z polskimi władzami”. Stacja zaznacza, że obecne kierownictwo Komisji „praktycznie nic nie zrobiło w kwestii powstrzymania prac”, mimo interwencji m.in. ze strony tzw. organizacji ekologicznych.
„Komisja Europejska odpuściła kwestię przekopu Mierzei Wiślanej, a pozew, który ma być złożony, to tylko “zasłona dymna”, by pokazać ekologom, że Bruksela coś w tej sprawi robi” – podaje RMF FM. Zaznaczono, że KE już nie kwestionuje gospodarczego ani geopolitycznego sensu tego projektu. Z kolei słowa rzeczniczki Komisji o tym, żeby nie mieszać spraw toczącej się procedury przeciwnaruszeniowej i przekopu Mierzei miałyby oznaczać, że nawet wyrok TSUE korzystny dla KE nie powstrzyma tej inwestycji. Według nieoficjalnych ustaleń dziennikarki RMF FM, w grę wchodzić może jedynie to, że polskie władze musiałyby uchylić specustawę dotyczącą budowy Mierzei w zakresie procedur odwoławczych. Wyrok nie będzie natomiast dotyczyć samego przekopu. Zaznaczono przy tym, że wyrok Trybunału może zapaść prawdopodobnie za dwa lata.
Jak informowaliśmy, europoseł PO Róża Thun zorganizowała w tym tygodniu spotkanie z europejskim komisarzem ds. środowiska, oceanów i rybołówstwa, Virginijusem Sinkevičiusem, ws. przekopu Mierzei Wiślanej. Chciała w ten sposób doprowadzić do zablokowania tej inwestycji.
Budowany obecnie kanał żeglugowy przez Mierzeję Wiślaną, jedna z głównych inwestycji rządu PiS, ma mieć 1,3 km długości i 5 metrów głębokości. Zgodnie z zapowiedziami pierwsze jednostki przepłyną tam w 2022 roku. Całkowity koszt inwestycji szacuje się na około 880 mln zł. Inwestycję zdecydowanie krytykują politycy lewicowo-liberalnej opozycji, w tym Koalicji Obywatelskiej.
Przeczytaj: Trzaskowski chce, żeby zawiesić budowę CPK i przekop Mierzei Wiślanej
Czytaj również: Andrzej Duda: Nikt nie będzie musiał pytać Rosjan o zgodę, czy może wpłynąć na Zalew Wiślany
rmf24.pl / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!